Rozmowy przy kawie o kotach i nie tylko.

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro sie 17, 2011 15:36 Re: Rozmowy przy kawie o kotach i nie tylko.

Bardzo trzymam kciuki
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46758
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Śro sie 17, 2011 23:05 Re: Rozmowy przy kawie o kotach i nie tylko.

O kurcze, ale się dzieje :( mam nadzieje że już jest dobrze.
Dziewczyno, Ty uważaj na siebie bo się wykończysz i napisz jak się czuje maluszek.

Żmijka

 
Posty: 338
Od: Pt lis 19, 2010 13:04
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro sie 17, 2011 23:37 Re: Rozmowy przy kawie o kotach i nie tylko.

:kotek: BRY WIECZÓR!
Mocne kciuki trzymam! :ok: :ok: :ok: :ok: Jouluatto dbaj również o siebie!


A co Wy się tego silikonu tak boicie? Pierwszy krok jest zawsze trudny później idzie jak po maśle :lol: Ja dzisiaj miałam debiut z czarnym silikonem... Brudna robota...
Okleiłam się cała, ale robota wyszła fachowo 8) :mrgreen:
A silikon może wybuchać? 8O Nie wiedziałam...
Obrazek...Obrazek .. http://facebook.com/julka75
Obrazek Obrazek Obrazek ...................... Obrazek

julka75

 
Posty: 1167
Od: Pt kwi 15, 2011 0:00
Lokalizacja: BAR//zach.pom.

Post » Czw sie 18, 2011 1:41 Re: Rozmowy przy kawie o kotach i nie tylko.

Dziewczyny jest o wiele lepiej! :) Maluch ma jeszcze lekką biegunkę, ale pięknie wsuwa mleko i to całkiem sam, ze spodka :) Ma jeszcze założony wenflon i jutro o 16ej dostanie kolejną porcję kroplówki. Niezbyt mu się to ustrojstwo na łapce podoba, no ale co zrobić. Kciuków prosimy jeszcze nie puszczać, ale szeptem i nieśmiało zdradze, że wetka twierdzi, że nie ma już zagrożenia życia :ok: Kamień z serca, ale jescze boje się wpadać w euforię. Tikru obrażony na śmierć i fuka na mnie jak przypomni mu się, że w domu jest jakiś obcy kot. Choć to właściwie jest jakaś 1/10 kota (całe 300gr). Oj czuje, że będzie się działo, jak zjawi się mała B...

Jouluatto

 
Posty: 525
Od: Wto mar 03, 2009 14:38
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw sie 18, 2011 6:28 Re: Rozmowy przy kawie o kotach i nie tylko.

Biedny maluszek, ledwo się pojawił na świecie a już się męczy. Trzymam kciuki by to był już koniec udręk i ostatni raz w jego życiu. Moje też ważyły po 300 :) ..teraz ponad 1kg
do kiedy będziesz miała kocurka?

Żmijka

 
Posty: 338
Od: Pt lis 19, 2010 13:04
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw sie 18, 2011 12:28 Re: Rozmowy przy kawie o kotach i nie tylko.

Jouluatto, ale jesteś odważna! Takie małe, toż to niemowlak!
Trzymam kciuki. Domyślam się, że z nasza kawka przesunie się w czasie, ale to nie szkodzi; ja od jutra też będę fizycznie zakocona (bo psychicznie to już od kilku miesięcy!) :) A może do Twojego powrotu i Tzu namówimy!

naupliosa

 
Posty: 180
Od: Pon lip 18, 2011 12:00
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw sie 18, 2011 14:15 Re: Rozmowy przy kawie o kotach i nie tylko.

Żmijka, dziękuje za słowa otuchy, też mam nadzieję że trudny start wynagrodzi mu wspaniałe kocie życie. Z całego serca chciałabym go zatrzymać przy sobie, pewnie gdyby trafił do mnie zanim zdecydowałam się na Bridget, to już by został na zawsze. Gdyby był większy i "łatwiejszy w obsłudze", namawiałabym rodziców, żeby go zatrzymali, ale na takiego oseska nie będą mieli czasu :( No nic, na czas mojego wyjazdu wróci do JoliJ, która go znalazła, a potem będziemy się martwić.

naupliosa, dziękuję, to faktycznie jeszcze maleńki dzidziuś a ja czuje sie beznadziejnie bezsilna jak widzę że go boli a nie mogę pomóc :( Kawka niestety chyba faktycznie będzie musiała poczekać, Ty będziesz miała na głowie swojego nastolatka, a ja bobasa, z którym niestety nie da się wpaść na kawkę w wózku ;) Ale w pierwszych dniach września spotykamy się musowo! :)

Jouluatto

 
Posty: 525
Od: Wto mar 03, 2009 14:38
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt sie 19, 2011 8:55 Re: Rozmowy przy kawie o kotach i nie tylko.

Jouluatto, trzy koty to świetna sprawa, zawsze znajdzie się taka gapa którą narwana pańcia może dopaść i wycałować :love: ..no i dobre towarzystwo dla Bridget, bo pewnie kocur nie będzie wiedział o co chodzi dziewczynce gdy rzuca się na jego ogon :D Ponadto wypadało by gdybyś poza dwoma pięknymi kotami miała jednego zwykłego burka lub w tym wypadku czarno-białka. A jeśli Twoich rodziców można ponamawiać na kociaki to ja mam w ofercie świetny pakiecik troszkę starszy i banalnie prosty w obsłudze.
Jak się czuje kociak?

Żmijka

 
Posty: 338
Od: Pt lis 19, 2010 13:04
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt sie 19, 2011 10:36 Re: Rozmowy przy kawie o kotach i nie tylko.

Żmijka, zanim zapomnę - jakie mięsko dla kociaków dałaś swoim maluchom zbyt wcześnie? Nie był to przypadkiem Royal Canin Babycat Instinctive Mousse? Bo wygląda na to, że Foczusiowi na żołądek może szkodzić mleko które dostaje. Wetka ma mi spróbować sprowadzić na dziś mleko Royala, ale wspominała też o tym musie i chce go spróbować podać, może się brzusia uspokoi :( Przypomnij mi, jakie mleko podawałaś swoim oseskom? Miały kłopoty z biegunkami podczas odchowu?

U nas zmiennie, mały od 3 dni codziennie ma kroplówki, bo biegunka nadal się utrzymuje :( Choć dziś jest mniej intensywna i rzadziej występuje. No ale jest. Po fiasku z pierwszym lekiem na nią, mały jest pojony na zmianę Węglem i Smectą, co mu się nie bardzo podoba. Na szczęście pomimo biegunki ładnie przybiera na wadze :) Wczoraj ważył 370gr. Ogolnie jest huśtawka - w lecznicy (jest tam dzień w dzień od 16ej do 22ej) jest ok, prawie nie ma w tym czasie biegunki (ale i jest tylko jedno karmienie doustne, reszta kroplówką), wracamy do domu, zaczynam karmić mlekiem co 2h i biegunka wraca ze zdwojoną siłą. Więc albo zołądek i jelita są nadal podrażnione i nie mają czasu się zregenerować, bo ciągle coś jest podawane (no ale jak przegłodzić takie maleństwo- nie da się!), albo przyczyna tkwi w pokarmie. Bidulek ma już odparzenia i spuchniety odbyt od tej biegunki :( I do tego to ciągłe mycie pupy :(

Foczunio, pomimo niełatwych przeżyć jest kotkiem bardzo radosnym, umie już nawet zaczepiać do zabawy :) Aktualnie śpi sobie na moich kolanach zawinięty w becik z ręcznika, to jedyne miejsce w którym zasypia natychmiast. Nie mam pojęcia jak ja się z nim rozstanę. Po wszystkich tych wspólnych przeżyciach nie wyobrażam sobie jak miałabym go oddać. Strasznie się boję, że ewentulany nowy DT mógłby coś zaniedbać i cały wysiłek który włożyłam w jego życie i zdrowie poszedłby na marne :( Więc prosze mnie tu nie kusić, bo ja już ostatkiem sił i rozsądku się opieram! ;)

Żmijka, jak poszukiwania domu dla maluchów? Widziałaś się już z tą dziewczyną? Masz jakieś zaptania o maluchy?

Jouluatto

 
Posty: 525
Od: Wto mar 03, 2009 14:38
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt sie 19, 2011 12:12 Re: Rozmowy przy kawie o kotach i nie tylko.

Jouluatto, spróbuj skonsultować się z moją wetką tylko dla samej konsultacji, może coś dobrego podpowie. Dziś jest do 20.00 Ja dawałam mleko beaphar w proszku. Mokrą feralna karmą była animonda kitten która ma spore kawałki mięsa. Już mi o tym nie przypominaj, proszę bo wstyd. Teraz chrupią suchą bozitę i RC albo rozmoczoną i w to wgniatam im łyżeczką animonde i jest ok. Kociaków jeszcze nie oddałam. W weekend zrobię nowe fotki i puszczę ogłoszenia raz jeszcze. A dlaczego nie chcesz go przygarnąć? Jeśli to nie będzie Twój piąty kot to chyba nie ma tragedii? Takie chorowitki często wyrastają na mega wdzięczne kocury przytulasy.

Żmijka

 
Posty: 338
Od: Pt lis 19, 2010 13:04
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt sie 19, 2011 13:01 Re: Rozmowy przy kawie o kotach i nie tylko.

Obrazek

julka75

 
Posty: 1167
Od: Pt kwi 15, 2011 0:00
Lokalizacja: BAR//zach.pom.

Post » Pt sie 19, 2011 13:05 Re: Rozmowy przy kawie o kotach i nie tylko.

Sowa - cudo :) Dziś schrupałabym ją całą, położyłam się po 5ej i już o 7ej się obudziłam i za nic nie mogłam spać, ten maluch mnie wykończy nerwowo ;)

Żmijka, mogłabyś jeszcze raz podać mi nazwisko i lecznicę Twojej wetki? Dzis nniestety nie dam rady się do niej wybrać, maluch na 16 jedzie na kroplówkę i zostaje w lecznicy do 22ej, ale może chociaż zadzwonię się poradzić.

Jouluatto

 
Posty: 525
Od: Wto mar 03, 2009 14:38
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt sie 19, 2011 13:11 Re: Rozmowy przy kawie o kotach i nie tylko.

P. Biel z kliniki SGGW (możesz powiedzieć że z polecenia dzwonisz). Telefon do jej gabinetu: 225936134

Żmijka

 
Posty: 338
Od: Pt lis 19, 2010 13:04
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt sie 19, 2011 13:12 Re: Rozmowy przy kawie o kotach i nie tylko.

Jouluatto nie zazdroszczę, taki maluch to prawdziwe wyzwanie... to prawie jak z dzieckiem :wink:

Żmijka czy Ty jesteś na FB? Mianowała bym Cię administratorem wydarzenia. Za kilka dni nie będę miała dostępu do internetu (na 2-3 miesiące :crying: )

julka75

 
Posty: 1167
Od: Pt kwi 15, 2011 0:00
Lokalizacja: BAR//zach.pom.

Post » Pt sie 19, 2011 13:14 Re: Rozmowy przy kawie o kotach i nie tylko.

Żmijka pisze:P. Biel z kliniki SGGW (możesz powiedzieć że z polecenia dzwonisz). Telefon do jej gabinetu: 225936134

Wielkie dzięki! :1luvu:

Jouluatto

 
Posty: 525
Od: Wto mar 03, 2009 14:38
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1379 gości