Dziewczyny potrzebujemy kciuków, te formowe robią cuda a tego nam potrzeba i to bardzo.
Wracam z pracy a przed blokiem dwóch chłopaków tak ok. 9 – 10 lat i pytają „chce Pani króliczka za 4 dychy”, zerkam na tego króliczka i mało nie padam, jeden z tych przedsiębiorczych bachorów trzyma w ręku do góry łapkami zajączka, maleńkiego dzieciaczka
Ciśnienie skoczyło mi do trzystu bez mała, zażądałam zaprowadzenia do rodziców, nastraszyłam gnojków mocno, nie wolno ruszać maleńkich zajączków, handel nimi jest nielegalny i pójdą do poprawczaka w najgorszym przypadku, a w najlepszym rodzice zapłacą wysoka karę pieniężną.
Podziałało błyskawicznie, natychmiast chcieli mi go oddać, szybki telefon do naszej doc, czy jak odniesiemy zajączka to mamusia po niego wróci, doc mów, że jest duża szansa, ale istnieje ryzyko, że mały za bardzo przeszedł zapachem ludzkim i mamusia go nie zabierze. Bachorki nastraszone, grzecznie zaprowadziły mnie do miejsca gdzie znalazły „króliczka”, odłożyliśmy go na miejsce, ukrywając w trawie, byłam tam przed dwudziestą sprawdzić czy dzieciaki nie wpadły na pomysł zabrania ponownie zajączka jak mnie nie było, na szczęście jest czeka na mamusię.
Potrzebujemy mnóstwa kciuków, aby mamcia po niego przyszła i zabrała go, bachorki nosiły zajączka ok. 2,5 godziny [gdzie do cholerki byli wtedy ich rodzice?

] i trochę się boję, że mama nie będzie chciała zabrać maluszka, bo za bardzo będzie pachniał ludźmi.
Niestety odchowanie takiego małego zajączka jest niemal niewykonalne, super specjalistka od zajączków, która zna się narzeczy pisze, że udaje jej się wykarmić tylko 30 % maluszków, które do niej trafiają.
Jutro rano o 6 lecę sprawdzić czy mały tam będzie, jeśli tak to się zastrzelę

.
A teraz idę pobiegać po necie w poszukiwaniu przepisu na mleczko i sposobów wychowania zająców.
Kurcze, czemu nikt inny nie zainteresował się tym biednym maluchem, bachorki zaczepiły każdego dorosłego przechodzącego przed blokiem i tylko ja głupia przejęłam się jakimś tam zającem, już chyba nigdy nie znormalnieje
Dobra jestem przerażona i zaklinam los, aby mamuśka go zabrała, trzymajcie mocno kciuki.
To sprawca dzisiejszego zamieszania po odniesieniu na miejsce.
