KRUSZYNKA ['] KOTKI BEZDOMNE PROSZĄ O POMOC W KARMIE....

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro sie 17, 2011 14:37 Re: MOJA UKOCHANA PYSIA PO OPERACJI, DOCHODZI DO SIEBIE, ANEMIA!

Aga cześć,ja mam karmę ok.7kg której moje koty nie chcą jeść.Odezwę się do ciebie ok.niedzieli bo teraz urlopuję i umówimy się jakoś.Pozdrawiam wszystkich kociolubów :wink:

marzenab.

 
Posty: 5
Od: Sob paź 09, 2010 16:09

Post » Śro sie 17, 2011 20:41 Re: MOJA UKOCHANA PYSIA PO OPERACJI, DOCHODZI DO SIEBIE, ANEMIA!

No to super każda karma się przyda, dziś już wsypałam kiciom 3 MICHY chrupków poruszenie było niezłe, zrobiłam parę fotek, jak wyjdę o 22 znów zrobię bardzo się cieszę bo kotki się cieszą i mają pełne brzuszki
ObrazekObrazek
Obrazek

Kocia Lady

 
Posty: 8140
Od: Wto sie 18, 2009 22:11
Lokalizacja: Białystok

Post » Śro sie 17, 2011 20:48 Re: MOJA UKOCHANA PYSIA PO OPERACJI, DOCHODZI DO SIEBIE, ANEMIA!

na drowie futerkom :-)
Filuś ['] - moje Serce..
Obrazek

dolabra

 
Posty: 3635
Od: Pt wrz 04, 2009 20:13

Post » Śro sie 17, 2011 22:43 Re: MOJA UKOCHANA PYSIA PO OPERACJI, DOCHODZI DO SIEBIE, ANEMIA!

a oto podziękowania praktyczne dla Ciebie, czyli towarzystwo kocie zbiera się na jedzonko :
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

pani Ola tak się ucieszyła, że skakała do góry, a kotki tutaj dopiero się zbierają, bo liczne zebranie to dopiero o 18 a ja wyskoczyłam o 15 na przerwie i nałożyłam 3 wielkie pojemniki


Obrazek
a w tym ogródku przed moim oknem siedzą bezdomniaki i tam jedzą, to mamy mojej dzieło, przy murze bloku pokładłam im wykładziny żeby nie marzły w doopki...
ObrazekObrazek
Obrazek

Kocia Lady

 
Posty: 8140
Od: Wto sie 18, 2009 22:11
Lokalizacja: Białystok

Post » Czw sie 18, 2011 10:08 Re: MOJA UKOCHANA PYSIA-WYNIK GUZA RAK GRUCZOLAKORAK!!!!

Aga, co to za rak???? 8O 8O 8O 8O 8O
Klara i Filip. Obrazek

Hanulka

Avatar użytkownika
 
Posty: 30313
Od: Pon lip 06, 2009 14:17
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw sie 18, 2011 10:09 Re: MOJA UKOCHANA PYSIA-WYNIK GUZA RAK GRUCZOLAKORAK!!!!

jak teraz masz się nią opiekowac? Jakie wskazania?
Obrazek

czarno-czarni

Avatar użytkownika
 
Posty: 42097
Od: Pon lip 21, 2008 12:35
Lokalizacja: Hradec Králové

Post » Czw sie 18, 2011 10:36 Re: MOJA UKOCHANA PYSIA-WYNIK GUZA RAK GRUCZOLAKORAK!!!!

nie wiem jeszcze jadę do weta po 14-tej, dr która ją operowała ma ją poprowadzić, ma doświadczenie w leczeniu nowotworów, przerzutów nie ma, bo przecież rozcinali i sprawdzali jej cały brzuch, to przez to że Pysi nie wysterylizowali mi na czas, a chodziłam z nią dziesiątki razy do tej swojej pieprzonej lecznicy, już jako 1,2 letnia miała podejrzanie obwiśnięty brzuch, ale pani wet :oops: :oops: stwierdziła, że to tłuszcz, jestem zła, zawiedziona, tylko szprycowali ją antybiotykami, i po co to było??? nie wiem co teraz robić, aby przeżyła ze mną jak najdłużej, może macie jakieś info, artykuły???? proszę poradźcie mi bo ogarnęła mnie bezsilność....
ObrazekObrazek
Obrazek

Kocia Lady

 
Posty: 8140
Od: Wto sie 18, 2009 22:11
Lokalizacja: Białystok

Post » Czw sie 18, 2011 10:48 Re: MOJA UKOCHANA PYSIA-WYNIK GUZA RAK GRUCZOLAKORAK!!!!

Aga, mogę tylko trzymać za was kciuki, nie znam się.. może znajdziesz coś w: Praktyka kliniczna:Koty? Horzinek... W Chomiku.pl jest do ściągnięcia...

wysyłam WAM wszystkie dobre energie :1luvu: :1luvu: :1luvu:
Klara i Filip. Obrazek

Hanulka

Avatar użytkownika
 
Posty: 30313
Od: Pon lip 06, 2009 14:17
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw sie 18, 2011 11:04 Re: MOJA UKOCHANA PYSIA-WYNIK GUZA RAK GRUCZOLAKORAK!!!!

rozpoznanie brzmi: niskozróżnicowany nowotwór złośliwy p.gruczolakorak G3 :placz: :placz: :placz: :placz: :placz: :placz: :placz:
dr Ewa która ją operowała z dr Marleną umie prowadzić koty z nowotworami, więc mam nadzieję, że podaruję jeszcze swojej Pysiulce kilka lat życia...
ObrazekObrazek
Obrazek

Kocia Lady

 
Posty: 8140
Od: Wto sie 18, 2009 22:11
Lokalizacja: Białystok

Post » Czw sie 18, 2011 18:10 Re: MOJA UKOCHANA PYSIA-WYNIK GUZA RAK GRUCZOLAKORAK!!!!

byłyśmy u pani dr, generalnie ten rak jest nie do leczenia, tzn trzeba obserwować czy nie nastąpią przerzuty, oby nie, tfu, tfu.....
dostaliśmy witaminy od A-Z, preparat z buraka na niedokrwistość, no i dobrze karmić, nie stresować, tylko coś nie chce jeść, ślini się, pociera łapką ząbki, dalej próbuje wyjadać żwirek z kuwety, z pyszczka zapach nie za przyjemny... jedziemy jeszcze na wizytę w sobotę, obejrzeć te ząbki, ranę i ogólnie.... nie wiem jak ją zachęcać do jedzonka, co robić...może ktoś mi może udzielić jakichś rad???
ObrazekObrazek
Obrazek

Kocia Lady

 
Posty: 8140
Od: Wto sie 18, 2009 22:11
Lokalizacja: Białystok

Post » Czw sie 18, 2011 19:23 Re: MOJA UKOCHANA PYSIA-WYNIK GUZA RAK GRUCZOLAKORAK!!!!

Spotkałam sie kiedyś ze stwierdzeniem, że witaminy karmią raka Ja nic broń Bóg nie sugeruję, ale znajomy lekarz mi mówił, że przy chorobie nowotworowej nie powinno się zajadać sztucznych witamin, bo rak bardzo je lubi i to on głównie się nimi odżywia.
Może dziewczyny, którym bliższy jest temat coś wiedzą o tym, bo ja - powtarzam - tylko tak słyszałam Nie chciałabym, żeby Pysiulka była pozbawiona czegoś dobrego przez jakieś moje "słyszenie" .
Zachęcam moją Kośkę do jedzenia już 7 lat :evil: Nic skutecznego nie wymyśliłam.

jasdor

Avatar użytkownika
 
Posty: 16341
Od: Sob wrz 19, 2009 11:51
Lokalizacja: Krosno

Post » Czw sie 18, 2011 21:34 Re: MOJA UKOCHANA PYSIA-WYNIK GUZA RAK GRUCZOLAKORAK!!!!

też w sumie tak słyszałam, ale słyszałam też one pokonują raka, czytałam fachowe publikacje z USA praktykowane na ludziach, że duża dawka oxydantów, przede wszystkim wit C jest w stanie zwalczyć komórki nowotworowe, stosowałam to na znajomym, wyzdrowiał, nie mówię że od tego, ale dieta ma ogromny wpływ, tylko że Pysiulka ma anemię, słabe wyniki krwi, dziś cały dzień nie chce normalnie jeść, tylko podskubała źdzbło, ale żwirkiem nie pogardzi, próbuje go cały czas podjadać, co tu robić???
ObrazekObrazek
Obrazek

Kocia Lady

 
Posty: 8140
Od: Wto sie 18, 2009 22:11
Lokalizacja: Białystok

Post » Czw sie 18, 2011 21:45 Re: MOJA UKOCHANA PYSIA-WYNIK GUZA RAK GRUCZOLAKORAK!!!!

Może nasypać silikonowy?
Pysia jest wyczerpana choroba i samym zabiegiem. Trzeba jej dac czas żeby doszła do siebie. To nie trwa tydzień, zreszta Aga sama dobrze poznałaś chorowanie na sobie i rodzicach . Trzeba czasu żeby sie to wszystko wyrównało.
Trzymam kciuki mocno :ok:

jasdor

Avatar użytkownika
 
Posty: 16341
Od: Sob wrz 19, 2009 11:51
Lokalizacja: Krosno

Post » Czw sie 18, 2011 22:08 Re: MOJA UKOCHANA PYSIA-WYNIK GUZA RAK GRUCZOLAKORAK!!!!

wiem tylko wiesz Dorcia to rzadki przypadek, czytam na niemieckich stronach weterynaryjnych co radzą też tam a może napiszę do jakiejś kliniki wet maila gdzie leczą nowotwory, ogólnie, to się czuję tak jakbym dostała pałą w głowę, tyle od wiosny ubiegłego roku, ojciec, mama, teraz Pysia, mama dalej nie czuje się dobrze..ile człowiek musi w sobie siły znaleźć, aby to wszystko przezwyciężyć, ale ja się nie poddaję, chociaż mnie to kosztuje potem wiele nerwów, jutro akurat mam ostatnie urodziny przed 40 i taka wiadomość, szczerze mówiąc liczyłam, że będzie ok... :( :( :(
ObrazekObrazek
Obrazek

Kocia Lady

 
Posty: 8140
Od: Wto sie 18, 2009 22:11
Lokalizacja: Białystok

Post » Czw sie 18, 2011 22:14 Re: MOJA UKOCHANA PYSIA-WYNIK GUZA RAK GRUCZOLAKORAK!!!!

Nie marudź! Pysia żyje, zdrowieje, dochodzi do siebie. Kto powiedział, że ma być źle? Przecież to nie jest wcale przesądzone :ok:

jasdor

Avatar użytkownika
 
Posty: 16341
Od: Sob wrz 19, 2009 11:51
Lokalizacja: Krosno

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 82 gości