» Wto sie 16, 2011 8:52
Re: Badylek - cushingowiec, przybył Mroczek - straszek
moim zdaniem, to rozdzielanie to są dydrymały Dużych... po co
jak chcę innemu kotu dać z liścia, to i tak to zrobię
jednego takiego Zakapiorka to nawet lubiłem, trochę się ocieraliśmy ale i tak na koniec mu pokazałem kto rządzi
teraz go nie ma i trochę żałuję, że go zabrali... no ale może on chciał zawłanąć moim podwórkiem, a na to sobie nie pozwolę...
a co do tego czarnego Mroczka, to ja też kiedyś się chowałem, bo myślałem, że ta Duża to jest zła
ale dawała mi przez pół roku dobre żarcie i w końcu dałem się jej pogłaskać...
a teraz to nawet innym się daje głaskać, poleruje im nogi no i dużo do nich gadam odkąd Zakapiorek pojechał na te długie wakacje
nigdy nie jest łatwo jak się traci kumpla, ale dobrze że nas nie rozdzielali to żeśmy się mogli trochę pogonić
a jak miałbym wybierać, to i tak wolę Dużych od kotów, koty to tylko dla mnie "dodatek" towarzyski
Zdzichu w retrospekcji