iwona66 pisze:Tak nie widząc kotka
A choć opis futerka

a marmurek

Marmur był opisany. Własnie wskoczył mi na kolana i uwalił.Mruuuuuuuuuuuuuczy!
Nowe cudo to pingwin.Czarny z białym żabotkiem, skarpetkami i brzuszkiem. Wygląda jak pacynka.Duża główka chude ciałko, długie jakby przyszyte od innego kota nożynki.Mamusi się nie przelewało.Widać,ze do garnka nie miała co włożyć często.
Leży malec z misiową mamą i na futrzanym kubraczku.Czekamy na większy kontenerek.Jako matka karmiąca jestem uflejona mlekiem.Ale malec załapał i zaczął ciągnąć.Ale tylko strzykawką lub zlizywanie z palca wchodzi w grę.Wzięty na ręce wtula się w dłoń i ssie szukając cyca. Jak nie może znaleźć to płacze rozpaczliwie.Chyba najadł się do syta bo łapinki zaczął myć.Nieporadnie mu to wychodziło ale chęci się liczą.
Jagósia nam rozkwita.Dosłownie.Pokonuje coraz to nowe przeszkody. Dzisiaj była np batmańska próba zawiśnięcia na siatce.Jak duża mucha wyglądała.ma za sobą pierwsze poczynione szkody. Wlazła na półkę i zwaliła fotki. Ot, pilniczek chciała wyjąć. bawi sie a chowanego z nami i berka, cudnie podskakuje do innych kotów i nareszcie (co mnie cieszy) nie jest samotna. Szuka sama kontaktu. Może to śmieszne, ale jej nawet wyraz pysia sie zmienił.Wdrapuje się nam na spodnie lub delikatnie wspina po gołych nogach jak chce by ją utulić i porobić noski-noski i całuski-całuski.Jak leży to już do góry kołami.Centralnie na wersalce
Lila ma paskudne strupki i wygląda jakby ją wieczna ospa zaatakowała. Tam gdzie drażnił grzybek to sobie rozdrapała.A wiec przy pysiu i nad oczkiem.Jak Ufcio z horroru wygląda. To wielki dzieciak jeszcze. Jak chce spać to włazi na ręce, wspian sie do twarzy i nadstawia głowinkę do całowania. Ona też rozdaje całuski, tak śmiesznie sie wsysa. Oczka kleiste i zamroczone ma wtedy.Trzeba iśc i położyć ją w pokoju córki.Ale musi ktoś być dorosły jeśli o nockę chodzi. Jej patyczkowate nónie powoli nabieraja mięśni.Bardzo dzielnie sobie radzi już w zabawach i gonitwach.Tylko sił nie staje.
Dziś w nocy polazłam spać z dziewczynkami. I wygrałam los na loterii.TŻ miał ograniczone możliwości spania. Efeczki są zawsze pierwsze. A Funia jest pierwsza na twarzy.Reszta zajmuje mnie atrakcyjne pozycje. Wszystkie domagają się mizianek przed snem i w jego trakcie. Igiełki też układają swe długaśne ciałka na kołderce. I nie są to wdzięczne ,futrzane kłębuszek. Nastusia gdzieś tam wciska także swój bębenek.Wojtek jest na dochodne.Pikuś też przychodzi i zachęca do głaskania.Sielanka kocia.Bo ludzie to mają łóżka by w nich koty wylegiwały sie i sierść zostawiały.
A ja zaspałam i obudziłam się o 4.30. Po otwarciu drzwi zastałam hordę głodnych i mocno obrażonych kotów. Kłębiło sie futrzarstwo tak,ze każdy krok to walka o centymetr powierzchni.Skorzystanie z toalety najpierw,przed napełnieniem misek zostało źle przyjęte i nie mile widziane.Ale
zamkłam drzwi
