źle "wychowałam" kota?a da się?miauczenie-jeśli nie ruja?

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw gru 17, 2009 20:59 Re: źle "wychowałam" kota?a da się?miauczenie-jeśli nie ruja?

mieliście rację - zupełnie się do miauczenia przyzwyczaiłam ale... w dzień. Od paru dni nasza gwiazda miauczy w nocy... dokładnie ok. 5.30 nie chce się tulić nie chce się miziać... chce koniecznie wyjść z pokoju a jak z nią wyjdę to łazi po domu i miauczy i nie wiem o co jej chodzi (bawić się nie chce jeść nie chce)... a często wraca do pokoju. dziś postanowiłam jej dać karę i zamknęłam w klatce... pól godziny płaczu że hej aż wreszcie jakoś otworzyła drzwi :twisted: i była grzeczna ale tylko jakieś 30 minut. Przeczytałam na forum wątek jakiejś dziewczyny której kot demolował dom po nocy itp... niestety żadnych rad dla nas nie znalazłam poza tym, że mamy ją olać broń boże nie wstawać do niej nie bawić się itp. bo o to jej chodzi i się tak nauczy (dwie nocki się bawiłam ale muszę się wysypiać w ciąży bo potem cały dzień nieprzytomna chodzę...) oczywiście wiem, że powinnam ZAAKCEPTOWAĆ to itp. bo na tamtym wątku przez wiele stron mało konstruktywnych rad się pojawiło i w ogóle chyba nikt nie pomógł tak do końca - każdy oczywiście zarzucał biednej dziewczynie okrucieństwo itp.. :evil: mimo jej OGROMNEJ cierpliwości... bardzo ją podziwiam:)
najbardziej mnie martwi to, że mam nowych współlokatorów i nie chce żeby się wprowadzali znów... a pytali już co jest nie tak z naszym kotem... :ryk: nie stać nas wynajęcie całego mieszkania a w tym pozostajemy przynajmniej do sierpnia 2010. ja chyba ogłuchłam albo się przyzwyczaiłam do niej ale oni nie :? nie dziwię się :roll:

jako nagłą zmianę zachowania widzę tylko nowych lokatorów (chociaż łazi do nich - bawi się, wydaje się lubić ich ogólnie) albo pierwszą rujkę. przecież z powietrza się to nie wzięło prawda? wcześniej spała ze mną nawet do 11.00....:>

czekam tylko aż sąsiedzi przyjdą, bo oni mają małe dzieci i na bank nie zaakceptują tego porannego szaleństwa. potwór ma 6 miesięcy sterylizację robimy po świętach - ja się modlę, że to jej pierwsza ruja i że sterylizacja pomoże:))))))
chciałam się tylko upewnić - czy olanie i udawanie że nie słyszymy to najlepszy sposób na :kotek: ?:) rozumiem, że mamy być konsekwentni, lokatorom podarować korki do uszu i tabliczkę czekolady i próbować?:)

z dobrych wiadomości - dzidzia kopie jak słyszy kotka - chyba się pokochają:) :ok: kot już pokochał wózek :ryk:

Bozena_Solska

 
Posty: 5
Od: Śro lis 25, 2009 8:10

Post » Czw gru 17, 2009 21:43 Re: źle "wychowałam" kota?a da się?miauczenie-jeśli nie ruja?

To moze byc symptom zblizajacej sie rujki, moja faktycznie tez jak jej sie zaczynalo od 4/5 w nocy biegala wkolo lozka i migdoliła, i oglnie byla nie do zniesienia, a teraz ma 1.5 roku, ciachnelismy ja w styczniu tego roku i teraz ciagle by spala i mniej gada, no i w ogole jest kochana i grzeczna i nie taka natretna jak byla mlodsza, twoja tez wyrosnie zobaczysz :) a juz w ogole odkad mamy 2giego kota to sie uspokoila z zawracaniem nam 'dupy' :) nie lazi juz tak za nami i nie nadaje, koty bardziej zajmuja sie soba. Wiesz w ostatecznosci dla swojego zdrowia i dzidzi i swietego spokoju jak te objawy beda sie nasilaly i zobaczysz ze ma faktycznie rujke mozesz poprosic weta o zastrzyk hormonalny na wstrzymanie a w styczniu ja ciachniesz :) ja musialam tak zrobic bo tez mieszkalam ze wspolokatorami w domu jednorodzinnym a wyjezdzalam na swieta a kot z ruja uciekajacy z domu na czyjejs glowie, i obawa o ewentualna ciaze, o co to to nie i obylo sie bez sensacji
Obrazek

Marea

 
Posty: 4721
Od: Pon lut 23, 2009 22:05
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Śro sie 17, 2011 8:45 Re: źle "wychowałam" kota?a da się?miauczenie-jeśli nie ruja?

podpinam się, bo :
mam ten sam problem z kocicą WYKASTROWANĄ :( doprowadza mnie do szału :x bo od 3 miauczy pod drzwiami, tłucze się czym popadnie i wyrywa kiedy ją chcę wziąć na ręce. ostatnio drzemię tylko po 20min bo na tyle mogę sobie pozwolić. nerwalgicznym punktem jest kiedy moi wspóllokatorzy idą rano do pracy, koniecznie chce do nich wyjść (a ja jeszcze z godzinkę podrzemac). problem w tym ze poł roku była wychowywana w jednym pokoju, a pozniej przez rok miala cale mieszkanie dla siebie. czy mozna ja jakos oduczyc, od razu mowie ze meczenie jej przez dzien nie pomaga zlosliwej bestii. przed ruja tylko w rui byla taka nieznosna :/ pomoooocy :kotek:

mariolle

 
Posty: 3
Od: Pt sty 07, 2011 11:02

Post » Śro sie 17, 2011 10:20 Re: źle "wychowałam" kota?a da się?miauczenie-jeśli nie ruja?

to nie jest tylko "rujkowy" problem niestety... :( i ja nie potrafię pomóc - bo samej sobie nie pomogłam :evil: :(

nasz Murek - nie syjamopodobny, nie kotka w rujce - zwykły wykastrowany dachowiec - urządza od dwóch lat koncerty w okolicach 4:30-5:00 rano - codziennie, do skutku, aż nie wstaniemy rano i nie nakarmimy konającego z głodu kota :evil:

nie pomogło ignorowanie, nie pomogło karmienie wieczorne przeniesione na 23:30 - nic niestety na niego nie działa, siada na schodach (bo tam najlepiej słychać na cały nasz dom i dom sąsiadów za ścianą :twisted: ) i drze japę tak potwornie, że budzi się w nas odruch morderczy!

i w ogóle jest raczej jęczyduszą i gadułą - tak już ma... :roll: przyznam, że ledwo ciągniemy już przez te poranki - w weekendy ustaliliśmy dyżury rodzinne, żeby ktoś się pionował koło 6:30 i nasypał do miski, bo inaczej nawet w weekend nie bylibyśmy w stanie się wyspać :evil:

joluka

 
Posty: 4844
Od: Nie gru 30, 2007 16:51
Lokalizacja: Warszawa Wawer

Post » Śro sie 17, 2011 14:50 Re: źle "wychowałam" kota?a da się?miauczenie-jeśli nie ruja?

moj to raczej nie z glodu bo miska pelna :( ktos moze ma jakies pomysly?

mariolle

 
Posty: 3
Od: Pt sty 07, 2011 11:02

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: LimLim i 160 gości