mieliście rację - zupełnie się do miauczenia przyzwyczaiłam ale... w dzień. Od paru dni nasza gwiazda miauczy w nocy... dokładnie ok. 5.30 nie chce się tulić nie chce się miziać... chce koniecznie wyjść z pokoju a jak z nią wyjdę to łazi po domu i miauczy i nie wiem o co jej chodzi (bawić się nie chce jeść nie chce)... a często wraca do pokoju. dziś postanowiłam jej dać karę i zamknęłam w klatce... pól godziny płaczu że hej aż wreszcie jakoś otworzyła drzwi

i była grzeczna ale tylko jakieś 30 minut. Przeczytałam na forum wątek jakiejś dziewczyny której kot demolował dom po nocy itp... niestety żadnych rad dla nas nie znalazłam poza tym, że mamy ją olać broń boże nie wstawać do niej nie bawić się itp. bo o to jej chodzi i się tak nauczy (dwie nocki się bawiłam ale muszę się wysypiać w ciąży bo potem cały dzień nieprzytomna chodzę...) oczywiście wiem, że powinnam ZAAKCEPTOWAĆ to itp. bo na tamtym wątku przez wiele stron mało konstruktywnych rad się pojawiło i w ogóle chyba nikt nie pomógł tak do końca - każdy oczywiście zarzucał biednej dziewczynie okrucieństwo itp..

mimo jej OGROMNEJ cierpliwości... bardzo ją podziwiam:)
najbardziej mnie martwi to, że mam nowych współlokatorów i nie chce żeby się wprowadzali znów... a pytali już co jest nie tak z naszym kotem...

nie stać nas wynajęcie całego mieszkania a w tym pozostajemy przynajmniej do sierpnia 2010. ja chyba ogłuchłam albo się przyzwyczaiłam do niej ale oni nie

nie dziwię się
jako nagłą zmianę zachowania widzę tylko nowych lokatorów (chociaż łazi do nich - bawi się, wydaje się lubić ich ogólnie) albo pierwszą rujkę. przecież z powietrza się to nie wzięło prawda? wcześniej spała ze mną nawet do 11.00....:>
czekam tylko aż sąsiedzi przyjdą, bo oni mają małe dzieci i na bank nie zaakceptują tego porannego szaleństwa. potwór ma 6 miesięcy sterylizację robimy po świętach - ja się modlę, że to jej pierwsza ruja i że sterylizacja pomoże:))))))
chciałam się tylko upewnić - czy
olanie i udawanie że nie słyszymy to najlepszy sposób na
?:) rozumiem, że mamy być konsekwentni, lokatorom podarować korki do uszu i tabliczkę czekolady i próbować?:)
z dobrych wiadomości - dzidzia kopie jak słyszy kotka - chyba się pokochają:)

kot już pokochał wózek
