Fundacja "JOKOT" - potrzebne DT/DS w każdej ilości...

no to mamy kolejne koty...

po pierwsze kociaki - na razie 2, podobno ma być jeszcze jeden, jutro je zobaczę.

po drugie - Kosmitę. Kota, którego jego pan postanowił uśpić. Kota po wypadku, niestety w pierwszej lecznicy dość kiepsko złożonego. Maciek coś tam już poprawił, ale jeszcze ma poprawiać jak kot będzie stabilniejszy, nie dopytywałam, bo sprawa wynikła jak już musiałam biec. W każdym razie zdefasonowany jest mocno. Decyzji owego pana komentować nie chcę i proszę o powstrzymanie się od komentarzy. Walczymy o miziaka. Prosimy o kciuki i wsparcie na dalsze leczenie.

Dziś była też sterylka i usunięcie resztek gałki ocznej u Mili. też prosimy o wsparcie na operację...

Bogato tego ...

Kosmita - trzymaj się koteczku :!:

A Ciocie prosimy o wybaczenie, że dopiero teraz się odzywamy

Maluchy od 16 do prawie 22 szalały :ryk:

Było jedzonko, było sioo i cała reszta, a spać poszły dopiero wtedy, gdy zasłoniliśmy od góry ich "kojec" -wcześniej nie miały czasu na odpoczynek :ryk:

W tych małych ciałkach jest taka masa energii, że naprawdę nie wiem, gdzie się mieści :lol:

Jutro postaram się wkleić jakieś pierwsze zdjęcia.
Życzymy spokojnych snów

Hania66 pisze:W tych małych ciałkach jest taka masa energii, że naprawdę nie wiem, gdzie się mieści

Właśnie o to chodzi, że się nie mieści, więc trzeba ją wydatkować na zewnątrz. :lol:

Miłośnik fizyki to pewnie nawet uzasadni naukowo - Piotrze?
Mnie wystarczy prosty empiryzm - mój kot ma duże gabaryty i nie potrzebuje zbyt dużo energii wydatkować, wręcz przeciwnie - preferuje konsumpcję, spaślak jeden. :mrgreen:

Przypominam o bazarku viewtopic.php?f=20&t=131768&p=7838492#p7838492
Zachęcajcie do zakupu, to w naszym wspólnym interesie :wink:

U mnie kotka niewidka oczywiście nie zjawia się w godzinach karmienia, malucha ostatnio widziałam w niedzielę, a w dodatku druga niewysterylizowana kotka której podaję Proverę w mięsie mielonym w ogóle nie chce brać tych kulek mięsnych z tabletką w środku także zaraz i od niej będą kociaki :evil:

Ręce opadają i nie mam pomysłu jak jej podawać tę proverę :cry:

ta kotka to siostra (chyba) Pingłina.

mi też opada wszystko, bo właśnie umówiono mi na jutro dostawę chyba 4 kociąt, zostawionych w pewnym bloku w kartonie. pewna pani wzięła je na moment, zadzwoniła do drugiej pani i generalnie po iluś tam telefonach zdecydowały, że nikt z ich znajomych nie może kociąt wziąć, bo już każdy ma po kilka i w związku z tym karton wróci na korytarz...

HELP!!!!!!!!!!

No, bo my nie mamy żadnego kota :twisted:

A w jakim wieku te koty w kartonie? Chyba takie zupełnie małe, bo duże by tak grzecznie nie siedziały?

podobno 2 mce, jeszcze ich nie widzialam...

Chętnie bym pomogła, ale teraz jak Karina przychodzi do domu..... Wolę nie ryzykować, zwłaszcza przy jej obniżonej odporności jak to u wcześniaka :cry:

Mam nadzieję, że zrozumiecie sytuację i mój punkt widzenia.... :oops:

Nie dziwie się że Jopop wszystko opada :evil:

. Postaram się nie marudzić ale może ktoś miał takie doświadczenia z podawaniem Provery. nie wiem co sie stało bo do tej pory brała lek w mięsie i był spokój a teraz klops

Może ktoś coś mi doradzi :?:

Witam.
Na początku może się przedstawię. Jestem osobą "towarzyszącą" forum, zwłaszcza warszawskim wątkom. Mam w domu dwa koty, które tutaj miały swoją historię: Tosię od _kathrin i Kminka od Anuk. Trzecia Miłka to moje własne piwniczne znalezisko.
Postanowiłam się ujawnić  i napisać ponieważ zetknęłam się z problemem, z którym nie potrafię sobie poradzić (jak się okazało nie tylko ja, ale również kilka Fundacji, do których pisałam).
Banał - na opuszczonej posesji przy Al. Krakowskiej mieszka kotka z 5 lub 6 małych kociaków. Jeden z nich ma wg. mnie kk. Dokarmiam te zwierzaki (pracuję obok), ale nie mogę im zapewnić stałej opieki. W weekendy koty są głodne, a sytuacja skomplikuje się we wrześniu kiedy to będę musiała wyjechać na dłużej. Żeby dostarczyć kotom jedzenie trzeba zadać sobie trochę trudu (działka jest zapuszczona i zarośnięta) zatem nie bardzo mogę znaleźć kogoś, kto mnie zastąpi. Poza tym nie jest to rozwiązanie na stałe.
Ja sama kotów nie odłowię ponieważ po pierwsze tego nie potrafię, a poza tym nie jestem w stanie zapewnić im należytej opieki. Mogę natomiast zapewnić wsparcie finansowe i pomóc w poszukiwaniu DS dla tych maluchów.
PS. Zwracałam się do Waszej fundacji na FB, ale po początkowym odzewie teraz nastała cisza. Dlatego postanowiłam napisać na forum. Ja naprawdę doskonale zdaję sobie sprawę, że Wasze możliwości są ograniczone, że jest zatrzęsienie kociaków w całej Warszawie i okolicach. Ale dajcie mi chociaż odrobinę nadziei, że może nie teraz, ale za moment…

Witaj zabetko.
Na FB korespondowałaś ze mną. Przepraszam za milczenie, mam teraz taki nawał spraw różnych, że przez kilka dni nie zaglądałam na nasze konto na FB - teraz weszłam i zobaczyłam Twoją wiadomość, właśnie miałam odpisywać.
Tak, jak już pisałam - na pewno możemy obiecać pomoc w wyłapaniu kotki i kociaków, kotkę możemy wysterylizować w naszej lecznicy.
Natomiast na ten moment nie możemy zabrać kociąt. Po prostu nie mamy miejsca, gdzie można by je umieścić.
Myślę, że trzeba zrobić na FB wydarzenie, a tutaj na forum wątek poszukujący domu tymczasowego dla tych kociąt, ze zdjęciami. Pomożemy w podrzucaniu i promowaniu maluchów.
Przykro mi, na ten moment tylko tyle mogę zaproponować

W takim razie zdjęcia, wiek kociąt i jakiś kontakt poproszę. Jeśli ma być na WKDT

Alebo, nie przepraszaj za brak odpowiedzi - to chyba ja reaguję zbyt nerwowo

Za pomoc i ogłoszenia z góry dziękuję.
Szalony Kocie - wszystkie informacje wyślę Ci mailem.

Fundacja "JOKOT" - potrzebne DT/DS w każdej ilości...

Kto przegląda forum