Bez Bombilli i reszty - Kropcia i Tysia

[mb]

Kasia zachowuje się całkiem normalnie. Ja już podczas tego trzydniowego polowania na siusiu dawałam jej No-spe i Furagin.
Teraz dostaje Furagin i Baytril.

Żeby było ciekawiej, to Kasia w ogóle nigdy nawet nie zamiauczała i cały czas chodziła do kuwety. Ani raz nie nasiusiała na kołdrę czy coś innego tego rodzaju.
Kasia to taki kot, któremu nawet do głowy nie przyjdzie, że siusiać i kupkać można także poza kuwetą.
Świat się może kończyć, a Kasia bez kuwety ani rusz

Tak niedobry wet załatwił biedną Kaśkę



A tu wszystkie ostatnie zdjęcia:

http://www.fotosik.pl/u/mkbg1/album/935316

[Anna61]

Wszystkiego najlepszego Marysiu z okazji imienin.

[mb]

Ojej, dziękuję


Miniony tydzień był taki, że nawet nie pamiętałam, że mam imieniny: koszmar dentystyczny (na zęby - kolejna pożyczka ), choroba Kasi i w pracy, mimo wakacji, taki ruch, że wychodząc do domu, nie wiedziałam, jak się nazywam

Dzisiejszy dzień zaczął się od ulewy, ale przed południem rozpogodziło się i potem koty mogły nacieszyć się letnim, ciepłym dzionkiem:




Wszystkie zdjęcia z dzisiaj:
http://www.fotosik.pl/u/mkbg1/album/936132

[anna09]

Marysiu, wszystkiego najlepszego!

Jestem już po wszelkich wyjazdach i wizytach, więc zapraszam w odwiedziny do mnie, chłopaków i Mercedes

[mb]

Dziękuję

I za życzenia, i za zaproszenie

Odwiedzę Was, jak tylko trochę otrząsnę się z koszmaru dentystycznego - tak to jest, jak się chodzi do dentysty raz na 4 lata

[Anna61]

Marysiu, jak Kasiulka się czuje?
A pogodę jaką macie?

Pozdrawiamy serdecznie.

[mb]

Jakoś żyjemy, ale lekko nie jest.

Kasia nadal w leczeniu.
Nie wiem, jak to się stało, że przeoczono osad w siusiach Kasi, ale Kasia ma struwity, a nie tylko samą infekcję.
Tak więc jest Hill's s/d i dodatkowo Uro-Pet, bo Kasia, gdy koty są same, je także karmę normalną, więc teraz, w fazie uderzeniowej, że tak powiem, daję jej także pastę, żeby jakoś zakwasić to wszystko. Co prawda, w Orijenie jest dodatek żurawiny, ale nie są to dawki lecznicze.
Kasia, jak można się domyślać, nie jest zachwycona koniecznością połykania tabletek, a Uro-Pet też jej nie odpowiada, więc ręce mam już pocięte i pogryzione

Z Bisią jeszcze raz byłam u weta, żeby ostatecznie wykluczyć fizyczne przyczyny jej okresowych załamań formy i niezbicie wyszło na to, że Bisia miewa przypadlości trawienne także z powodu stresu: a to jakieś hałasy w okolicy i Bisia wpada w panikę, że nasz dom i ogródek znikają z powierzchni ziemi i biega pół godziny, sprawdzając, co się stało; a to pokłócą się z Kasią; a to ja się spieszę i nie wracam dłużej niż normalnie. Efekt - futerko wyłazi kłębami, kupka robi się rzadsza, słabnie apetyt. Właśnie, gdy byłyśmy u weta, to futerko z Bisi wręcz fruwało w powietrzu.
No i Bisia dostała Kalm Aid Kot do zażywania.

Ja nadal uczęszczam do dentystki i naprawdę nie ma mi czego zazdrościć
Dobrze, że wzięłam pożyczkę na ten cel

W tej chwili tylko Kropcia funkcjonuje bez zarzutu (puk, puk, puk w niemalowane )

[Anna61]

Biedne te koteczki są ale najważniejsze, że mogą liczyć na Ciebie.

Wygłaszcz koteńki ode mnie i trzymam za zdrówko.

[mb]

Wygłaszcz koteńki ode mnie i trzymam za zdrówko.

Dziękuję za kciuki
Bardzo nam się przydadzą

Żal mi bardzo i Kasi, i Bisi.
Chciałabym jak najszybciej przynieść ulgę Kasi, ale to niestety jest leczenie na dłuższy dystans

Poza tym zastanawiam się, czy Bisia nie jest starsza niż podali to ludzie, którzy oddali ją do uśpienia. Ostatnio wyraźnie widać, że ma posiwiałą główkę, biedactwo. Ale na szczęście dziewczyna ma jeszcze sporo wigoru

[weatherwax]

Biedna Bisia, przecież ona dopiero u Ciebie zaznała normalnego, dobrego życia. Kasia tak samo. Kotki po przejściach, to samo było z Mrusią i Pumcią. Jesteś ich wybawieniem, pomimo wszelkich problemów weterynaryjnych.

[mb]

Biedna Bisia, przecież ona dopiero u Ciebie zaznała normalnego, dobrego życia. Kasia tak samo. Kotki po przejściach, to samo było z Mrusią i Pumcią.

No, biedne są te kociska.
Zawsze najbardziej wstrząsające wrażenie robi na mnie sytuacja, gdy po jakichś hałasach w budynku lub okolicy, wszystkie biegają i sprawdzają, czy ich dom nie uległ zagładzie lub ktoś obcy nie wtargnął do ich domu
Więc wynika z tego, że chyba rzeczywiście są z tego domku zadowolone mimo, że każda z nich nadawałaby się raczej na jedynaczkę.

[mb]

W poprzedni piątek, jak zwykle po wypłacie, zakupiłam prowiant i żwirek na następny miesiąc. Krakvet dostarczył moje zakupy w wyjątkowo atrakcyjnym pudle, opatulone w pociętą tekturę.

Bisia od razu zrozumiała, że jest to pudło "jej życia" i od tygodnia rozkoszuje się tym naturalnym domkiem i pociętą tekturą w roli materaca. Z pudła wychodzi tylko za potrzebami typu jedzenie i przeciwnie oraz na krótkie spacery.
Taki sposób postępowania jest tym bardziej uzasadniony, że każde, nawet najkrótsze wyjście Bisi z pudła jest zagrożone zajęciem pudła przez Kasię
Awantur z tego powodu było już sporo

[sliver_87]

zdróweczka dla Bisienki zycze!!!!
a Kasi mi szkoda, jesli chodzi o kamienie i problemy z pęcherzem to najlepszy byłby BARF dla niej.
wejdź na forum chatul.pl i poczytaj : http://www.chatul.pl/viewforum.php?f=50
pozdrawiamy!!

[mb]

zdróweczka dla Bisienki zycze!!!!
a Kasi mi szkoda, jesli chodzi o kamienie i problemy z pęcherzem to najlepszy byłby BARF dla niej.
wejdź na forum chatul.pl i poczytaj : http://www.chatul.pl/viewforum.php?f=50
pozdrawiamy!!

Bisia dziękuje za życzenia

Co do Kasi, to może BARF byłby dobry dla niej, ale Kasia nie tyka NICZEGO poza suchą karmą i pastami witaminowo-odkłaczającymi firm Gimpet i Beafar, produktów innych firm też nie tknie.

Zresztą dieta moich kotów to efekt wymuszeń, jakie wobec mnie zastosowały. Wszelkie próby wprowadzenia jakichś zmian kończą się po prostu kocią głodówką, jak w przypadku Bisi, która nie zje niczego, jeśli nie dostanie tego, co jej odpowiada. Z Kasią jest identycznie.

Poza tym kolejnym ograniczeniem jest nadwrażliwy przewód pokarmowy Bisi. Bisia nie trawi surowego mięsa - musi mieć jedzenie już wstępnie "przetrawione".

Poza tym Kasia przez 6 lat na suchej karmie nie miała żadnych problemów z drogami moczowymi. Jestem przekonana, że ta obecna choroba to wynik głównie stresu: Kasia nie lubi innych kotów, ma naturę jedynaczki, a musiała znosić nawet do 4 kotów w domu, oprócz niej (Oskar w ubiegłym roku). Ciężkim przeżyciem było dla niej także to, że Pumcia potrafiła ją zdominować i to tak niepostrzeżenie, w sposób pokojowy, po prostu we wszystkim ją ubiegała, zawsze była pierwsza, porafiła lepiej manifestować swoje potrzeby, była bardziej aktywna w towarzyszeniu mi.
No, a potem była śmierć Pumci i kilka strasznych, ponurych miesięcy, po których z kolei skoncentrowałam się na Bisi i jej złym stanie fizycznym i psychicznym i tak biedna Kasia ze swoją chorobą została na uboczu

[Anna61]

U mnie też ciężko utrzymać dietę u kotów bo musiałabym np, Bunie cały czas trzymać w drugim pokoju a nie tylko na noc.
Też jak czegoś nie lubią to nie tkną mimo że głodne.
Jak zmieszałam suchą karmę to wybierają tą lepszą a gorsza zostaje do wywalenia.

Marysiu, Bisia się trochę poprawiła?