Oj ja też jestem taka co spełnia marzenia. Ponoć marzenia się spełniają wtedy kiedy przestają być nazywane marzeniami a zaczynają być nazywane planami

A postawa taka cechuje skrajnych introwertyków do jakich pewnie kamari (jak ja) należysz, zważywszy na twoje artystyczne zacięcie, bo skrajny introwertyk ma dwie możliwości - albo zostanie artystą albo psychopatą (vide Hitler). Psychopatów nie lubimy więc cóż nam innego pozostaje jak nie zostanie artystami spełniającymi własne marzenia

Mi to aż czasem głupio, że mi tak wiele rzeczy z taką łatwością przychodzi. Spełniam swoje marzenia jedno po drugim i do tego wbrew temu co wszyscy mówią - że po c mi to, że nie dam rady, że się nie nadaję, że to strata czasu i że ogólnie zwariowałam

Mój osobisty Tato nauczył mnie mieć te wszystkie "dobre rady" w doopie i tego, że nie ma w słowniku wyrazu "niemożliwe", że jak się komuś coś nie udaje to widocznie nie chciał tego czegoś wystarczająco mocno

Noooo i jako nastolatka chodziłam w szeroookich długich sukienkach
Co do majsterkowania - jeśli nie chcę mieć w domu Armagedonu, tudzież kolejnego odcinka czeskiej bajki z serii "Sąsiedzi" wszelkie prace tego typu muszę wykonywać sama. Mój chłop, nazywany przez znajomych researcherem (odkrywcą), ma bowiem na swoim koncie szereg wynalazków (czy ja napisałam, że udanych?

) m.in. próbę wypompowania wody z 250 litrowego akwarium przy pomocy słomek do napojów sklejonych zwykłą przezroczystą taśmą klejącą, tudzież wymyślenie patentu na zszywanie ubrań przy pomocy kleju do drewna o nazwie Vikol

i wiele innych, których naprawdę wolę nie wspominać

A... robił doświadczenie naukowe mające dowieść, że my kobiety kompletnie przesadzamy z tym, że depilacja depilatorem boli - do tej pory (od co najmniej 10 lat) ma łysy placek na nodze (czy facetom nie odrastają włosy na nogach po depilacji? jeśli tak jest to masakrycznie niesprawiedliwe!

) Naprawdę niezwykłym cudem jest fakt, że jeszcze nie puścił chałupy z dymem

No ale przynajmniej się z nim nie nudzimy
