juana pisze:joarkadia pisze:Druga juz różnica między Rysiem a moim Garfieldem......
Ryś ma dłuższy ogon (choć z tym moim to nie wiadomo, bo od razu barankuje i człowiek chroni się przed łepkiem a omija ogon

) i kładzie się na pleckach, czego mój Garfildosek nie robi nigdy..... Ale za to tak samo podwija łapki pod siebie

Rysiek za to nie barankuje, nie ociera się o nogi...

Ale za to skacze mi na pięty jak idę

To nawet fajne jest- pod warunkiem, że akurat talerza nie niosę na górę

Garfildosek jak tylko wyszedł ze swojego transporterka (adopcja dwa lata temu) rozejrzał się na wszystkie strony, zobaczył mnie i od razu wskoczył mi na ręce.... po czym łepkiem na dzień dobry dał takiego baranka mi prosto w szczękę, że sąsiedzi w niewybrednych słowach zelzyli ród męski, sądząc, że stałam się ofiarą jakiegoś napadu albo przemocy domowej..... Mi się z deka ciemno w oczach zrobiło

Teraz już się nauczył, że jak coś niosę to ucieka mi spod nóg po tym jak kilka razy się o niego potknęłam.... ale za to wszystkie posiłki jemy w piatkę; Puszek, garfildosek, Ryś, Chmurek (ostatnio bardzo namolny i nienażarty wiecznie

) i ja.... a czasami to robię już sobie od razu podwójną porcję
