wspólne życie - wątek optymistyczny :-) koniec cz. 3

Mnie tez polamalo

Gibutkowa pisze:Mnie tez polamalo

Zdrówka wszystkim połamanym i innym chorym :ok:

Kuruję się bardzo intensywnie :ok:

Zawiozłam rano Ałłę do jej domu :dance:

Spodobała się, bo jest taka więcej dzika :mrgreen:

Była poddenerwowana, ale nie przestraszona. Myślę, że będzie jej tam dobrze :ok:

Potem byłyśmy z Coco u doktora. Doktor przejrzał wczoraj dokładnie papiery małej i okazało się, że nie dostawała Nivalinu ani witaminy B, co jest podstawą przy urazach z brakiem/zanikiem czucia.
Doktor jest kulturalnym człowiekiem, ale ja sobie nie żałowałam wypowiedzi na temat wysokiej klasy specjalistów wśród weterynarzy :twisted:

Szczególnie, że ten temat powraca w naszym życiu raz na jakiś czas.

Coco rozpoczęła więc kurację Nivalinem i wit. B (w wersji kropelek dopyszcznych). Omówilismy dokładnie sposób ćwiczeń - chodzi przede wszystkim o rozciąganie nóżek, bo malą bardzo bolą biodra. W biodrach jest najgorszy przykurcz i poza ćwiczeniem mięśni i ruchomości stawów, trzeba rozciągnąć ścięgna.
We wtorek doktor w ramach obciążenia nóżek, założy jej gips na stópki, usztywniając i wyprostowując tym samym paluszki. Mięśnie i ścięgna od kolan w dół (ja to piszę obrazowo, żeby potem nie było, że dorobiłam kotu części nóg :mrgreen:

), no więc w dolnej części są w najlepszym stanie, trzeba przede wszystkim wzmocnić górę, żeby biodra nie zostały sztywne na stałe.

Pewnie bedzie tupała tym gipsem, jak po swojemu będzie próbowala robić za torpedę

Długo się ten gips pewnie nie utrzyma :mrgreen:

Dziwne, że nie dostawała Nivalinu... :roll:

A może były jakieś przeciwwskazania, bo coś mi się tłucze po głowie, że mogą takie być.

Kamari zdjęcia, zdjęcia bo... wyobraźnia mi wysiadła...

Od wczoraj myślę o Heniu, tak wierzyłam, że z nim lepiej...

Kamari napisałam PW całkowicie nie o Heniu

Ja też poproszę o zdjęcia Coco w kozaczkach, zanim sobie ich nie zdejmie :mrgreen:

Bazyliszkowa pisze:Dziwne, że nie dostawała Nivalinu...
A może były jakieś przeciwwskazania, bo coś mi się tłucze po głowie, że mogą takie być.

Nie było przeciwskazań. Papierów było dużo, dlatego doktor wziął je do domu na dwa dni, żeby wszystko spokojnie przestudiować i sprawdzić, co było robione, czy są jakieś za i przeciw do dalszych działań...

O tyle szkoda, im wcześniej sie da zastrzyki, tym szybciem może wracać czucie. Ale Coco i tak jest w dobrej formie i ogólnie jest zdrowa, więc teraz to już tylko kwestia ćwiczeń.

Bianka 4 pisze:Ja też poproszę o zdjęcia Coco w kozaczkach, zanim sobie ich nie zdejmie

Zdjęcia na pewno porobię :ok:

taizu pisze:Pewnie bedzie tupała tym gipsem, jak po swojemu będzie próbowala robić za torpedę

Próbuję sobie wyobrazić :ryk:

Trudno jest chorować przy tylu kotach :evil:

Ale za to mężulo się przejął i gotuje mi obiadki :1luvu:

Z Coco pokarzę niedługo filmik - to będzie film akcji. Coco bije Pumę. Puma bije Coco. Wszystko to pod osłoną zaslonki. Jasiek się dziwi, a Euzebiusz próbuje spać.

kamari pisze:Trudno jest chorować przy tylu kotach Ale za to mężulo się przejął i gotuje mi obiadki

Twój mężulo to prawdziwy skarb.
Pamiętam, jak swego czasu rozpieszczał Misiaka śniadaniem do łóżka.

Serdeczności dla całej rodzinki, tej ludzkiej i tej kociej :1luvu:

Czekam na film akcji :wink:

I zdrowia ci życzę nieustannie :ok:

Doczytałam, że niedługo zawita u ciebie Henio. Oby dało się go szybko ustabilizować :ok:

Zapraszamy na film http://www.youtube.com/watch?v=AGv9WifHBUU

Tak przy okazji - tapety przy kotach okazały się poronionym pomysłem :mrgreen:

Czy ktoś ma może panele?

wspólne życie - wątek optymistyczny :-) koniec cz. 3

Kto przegląda forum