DZIKI GRZYWKA i Towarzystwo cz.IV/ ZAMYKAMY

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro sie 10, 2011 16:03 Re: DZIKI GRZYWKA i Towarzystwo cz.IV/Jancia chora, Dzidka też

Czekamy na wieści i kciuki wciąż zaciśnięte .

Tiger_

 
Posty: 2062
Od: Czw sie 17, 2006 10:15
Lokalizacja: Lublin

Post » Śro sie 10, 2011 17:43 Re: DZIKI GRZYWKA i Towarzystwo cz.IV/Jancia chora, Dzidka też

Tiger_ pisze:Czekamy na wieści i kciuki wciąż zaciśnięte .
Też czekam i :ok: :ok: trzymam
Obrazek

Każda przykrość nas dotyka, tylko niektóre szczególnie.

Amika6

Avatar użytkownika
 
Posty: 10614
Od: Śro sty 24, 2007 18:48
Lokalizacja: Chełm (Lubelskie)

Post » Śro sie 10, 2011 21:27 Re: DZIKI GRZYWKA i Towarzystwo cz.IV/Jancia chora, Dzidka też

buuuuuuuuuu :( dlaczego nie ma wieści o dziewczynkach ?
martwię się ... :cry:

Tiger_

 
Posty: 2062
Od: Czw sie 17, 2006 10:15
Lokalizacja: Lublin

Post » Śro sie 10, 2011 21:48 Re: DZIKI GRZYWKA i Towarzystwo cz.IV/Jancia chora, Dzidka też

Sorry, że tak późno ale trochę nam się zeszło w lecznicy a potem jeszcze miałam kilka spraw.

Żeby nie przeciągać - Jancia najprawdopodobniej nie będzie operowana.
To w brzuchu to na 100% nie jest ciało obce - Jancia je i wydala.
Na 99% nie jest to też powiększony węzeł ani nowotwór.
W każdym razie tak wynika z dzisiejszych badań.
Całkowitą pewność uzyskalibyśmy otwierając janciowy brzuszek ale w obecnej sytuacji odstępujemy od tego pomysłu chyba, że do jutra coś się zmieni.
Ale raczej nie sądzę - dzisiaj zastałam Jancię w doskonałym nastroju, z czyściutkim noskiem (chociaż nadal pociągającą). Świetnie zareagowała na podany antybiotyk.
Oczywiście mizia się na potęgę, zaczepia każdego z kim nawiąże kontakt wzrokowy, grucha, pomiaukuje i tańczy w klatce - zero stresu, pod warunkiem, że nie ma przytrzymywania, diagnostycznego obmacywania i takich tam 8)
Wtedy w Jancię wstępuje Demon Wij i dzieje się, oj dzieje...:twisted:
W każdym razie jutro jeszcze będzie miała kroplówkę i ewentualnie kontrolne badanie krwi a jeśli wszystko będzie OK - po południu wróci do domku.
Oczywiście jeszcze przez jakiś czas będzie dostawała antybiotyk.

Dzidzia dostała 200 ml koktailu do żyły i umówiłyśmy się z Ciocią Anią na powtórkę w piątek.
Oraz leczenie kaca u Wujka RR w niedzielę.
A potem - zobaczymy.
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Czw sie 11, 2011 16:15 Re: DZIKI GRZYWKA i Towarzystwo cz.IV/Jancia lepiej,Dzidka jakoś

Ojoj, kilka dni mnie nie było, a tu takie wieści.

Dziewczyny nie dać się! I te Duże i te mniejsze. Kciuki ogromne :ok:

maueczarne

 
Posty: 2936
Od: Pon sie 17, 2009 13:45
Lokalizacja: Lublin

Post » Czw sie 11, 2011 16:53 Re: DZIKI GRZYWKA i Towarzystwo cz.IV/Jancia lepiej,Dzidka jakoś

Jancia wróciła do domu.
Mam nadzieję, że opiekunowie dadzą radę podawać jej tabletki.
Biochemia wyszła OK. To cyborg a nie kot z FIV-em :roll:
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Czw sie 11, 2011 17:42 Re: DZIKI GRZYWKA i Towarzystwo cz.IV/Jancia lepiej,Dzidka jakoś

Brawo Jańcia. Kciuki za podających tabletki.
A Dzidzia?
ObrazekAnda i koty Obrazek

Anda

 
Posty: 10081
Od: Pon lut 02, 2004 14:46
Lokalizacja: Lublin

Post » Czw sie 11, 2011 17:48 Re: DZIKI GRZYWKA i Towarzystwo cz.IV/Jancia lepiej,Dzidka jakoś

Dzidzia jak zwykle.
Dobry humor jej nie opuszcza. Za to apetyt owszem.
Ale dała się skusić na tuńczyka.
Nie to, że nie je całkiem ale je niewiele. Wyraźnie mniej niż wcześniej.
Cały czas latam za nią i podsuwam a to to, a to śmo.
Jutro rano jedziemy na podlewanie.
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Czw sie 11, 2011 18:22 Re: DZIKI GRZYWKA i Towarzystwo cz.IV/Jancia w domu,Dzidka jakoś

a Jancia z Dzidzią się spotkały?

sanna-ho

 
Posty: 7530
Od: Wto sie 28, 2007 13:41

Post » Czw sie 11, 2011 21:11 Re: DZIKI GRZYWKA i Towarzystwo cz.IV/Jancia w domu,Dzidka jakoś

Poniekąd.
To znaczy najpierw ja poszłam do Janci do szpitala.
Potem zainstalowaliśmy Dzidzi wenflon i zasiadłam z nią w labie.
W międzyczasie Jancia dostała dzwona i miała robione fotki w pokoju obok.
Ale żeby tak nosek w nosek to nie.
Dzidzia w lecznicy zamyka się w sobie i usiłuje zniknąć.
Przez dwie godziny siedziała wciśnięta w kącik transportera tylko od czasu do czasu łypiąc jednym okiem.
Dodatkowe atrakcje w postaci obcych zwierzaków nie są dla niej miłe.

W zasadzie można powiedzieć, że Dzidzia pozostała bardziej dzikim kotkiem niż Grzywson.
A może raczej jest bardziej niezależna.
W każdym razie w stresujących momentach chyba wcale nie jestem dla niej jakimś szczególnym wsparciem. Pewnie wolałaby uciekać niż się przytulać.
Czasem mam wrażenie, że traktuje mnie jak przydatny mebel w lokalu, w którym postanowiła zamieszkać.
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Pt sie 12, 2011 12:40 Re: DZIKI GRZYWKA i Towarzystwo cz.IV/ Dzidzia blues...

Ciociu, na pewno Dzidzia po kociemu Cie traktuje tzn: jak jesteś, to mi nie zależy na Tobie, ale bądź gdzieś niedaleko, bo umrę ze strachu.
Mojego 7 kg jasia nie można znaleźć w transporterze, a odkleić od niego tym bardziej.
Zawsze to lepsze niż kot walczący na śmierc i życie z weterynarzem.
Tyle pocieszania.

Trzymajcie się dziewczyny i spokojnego ( w miarę) nawadniania.
:ok:
ObrazekAnda i koty Obrazek

Anda

 
Posty: 10081
Od: Pon lut 02, 2004 14:46
Lokalizacja: Lublin

Post » Pt sie 12, 2011 14:28 Re: DZIKI GRZYWKA i Towarzystwo cz.IV/ Dzidzia blues...

Anda pisze:Ciociu, na pewno Dzidzia po kociemu Cie traktuje tzn: jak jesteś, to mi nie zależy na Tobie, ale bądź gdzieś niedaleko, bo umrę ze strachu.

No, dzisiaj mniej więcej tak było.
Pojechałyśmy do lecznicy a ponieważ podlewanie trochę trwa a w szpitalu był spokój - zostawiłam Dzidziankę pod opieką cioci Ani i pobiegłam załatwiać inne sprawy.
Po powrocie Ciocia Dorota zameldowała, że Dzidzianna próbowała zdemolować transporter :?
Jak usiadłam przy niej to zaczęła pomiaukiwać, patrząc mi z wyrzutem w oczy.
Na Dzidziankowy sposób 8)
Uporczywie i znacząco.
W końcu postanowiłyśmy z Anią sprawdzić dlaczego Dzidzia taka niespokojna.
A ona - biedna malutka - zrobiła siusiu.
I usiłowała mi dać do zrozumienia, że powinnam posprzątać.

No i co - czy ona mnie przypadkiem nie używa, Ciociu Ando :?: :wink:
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Pt sie 12, 2011 15:34 Re: DZIKI GRZYWKA i Towarzystwo cz.IV/ Dzidzia blues...

pixie65 pisze:I usiłowała mi dać do zrozumienia, że powinnam posprzątać.

No i co - czy ona mnie przypadkiem nie używa, Ciociu Ando :?: :wink:

A może ona robiła ci wyrzuty ze została sama w tak ważnym dla niej momencie? Że w obcym miejscu z czymś wbitym w ciało, cierpiącą, ją porzuciłaś. A skąd wiedziała,że wrócisz, a?
Musiała Cię potem nieco użyć. Nie sądzisz?? :roll: :wink:
ObrazekAnda i koty Obrazek

Anda

 
Posty: 10081
Od: Pon lut 02, 2004 14:46
Lokalizacja: Lublin

Post » Pt sie 12, 2011 16:24 Re: DZIKI GRZYWKA i Towarzystwo cz.IV/ Dzidzia blues...

Ona dobrze wie, że ja wracam :evil:
Zawsze :!:
Z premedytacją mnie używa.
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Pt sie 12, 2011 16:41 Re: DZIKI GRZYWKA i Towarzystwo cz.IV/ Dzidzia blues...

pixie65 pisze:Ona dobrze wie, że ja wracam :evil:
Zawsze :!:
Z premedytacją mnie używa.
Bez tego używania czułabyś się niedoceniona :twisted: .
Buziaki dla Dzidzi i reszty towarzystwa :D
Obrazek

Każda przykrość nas dotyka, tylko niektóre szczególnie.

Amika6

Avatar użytkownika
 
Posty: 10614
Od: Śro sty 24, 2007 18:48
Lokalizacja: Chełm (Lubelskie)

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Anna2016 i 17 gości