Niestety, chyba nawet przez przypadek, wyszło coś czego Domek nie spodziewał się w najśmielszych snach. Gdy w rozmowie z współlokatorami (z osobnych pokoi) wspomniał, że w przyszłym tygodniu przyjedzie do niego kot, jedna z osób powiedziała zdecydowane i kategorycznie nie. Żadnemu żywemu zwierzęciu

Myślę, że domek nawet nie zamierzał pytać, Mruczek miał mieszkać w jego jednym pokoju i może czasem wyjść na mieszkanie, więc pytanie zupełnie niezależnych osób raczej nie było potrzebne a tu wyszło co wyszło

Jest mi bardzo, bardzo przykro ale nie mam wyjścia

Mruczek nie może zostać dwa tygodnie sam z kotami, bez kontroli tego co się z nim dzieje, bez podawania leków itp., a ja nie chcę zrzucać całej odpowiedzialności za tak trudnego kota na DJ'ów (i tak wykazują już nadludzką cierpliwość i nieopisaną koleżeńskość). Mruczek pojedzie do naszej Dr Wet. Przyznam, że jest mi bardzo ciężko wrzucać go do niedużego mieszkanka z dziewięcioma rezydentami, w tym niełatwym Edmundem Glucącym, oraz dziesiątym też "na wakacjach". Ale nie mam innego wyjścia. Pani Dr będzie też leczyć Mruczka czyli wsadzi go w kołnierz i będzie smarować wszystkie zmiany. Może te 2-3 tygodnie takiej ostrej terapii wyprowadzą Mruczka na prostą a powrót do nas będzie powrotem do "raju"? On musi przestać się lizać i tylko kołnierz mu to uniemożliwi. Mnie jest bardzo ciężko wsadzić go w kołnierz, widzę jak bardzo jest nieszczęśliwy i bardzo mi to ciąży. Dr jest twarda sztuka i jak trzeba to nie ma to-tamto. Mruczka do Dr odwiozą oczywiście DJ'je. Do tego, zgodzili się przyjąć na TDT dziada cholernika latającego Franciszka Józefa. Przyznam się, że bardzo bałam się zostawić go bez ludzi czyli w sumie zostawić Gąbka jemu na pastwę. Gąbek już dwa razy miał duszność przez Młodego, w końcu jego serduszko nie jest zdrowe. Także Franciszek Józef też pojedzie, a w sumie pójdzie na wakacje do wujków

Trzymajcie kciuki za Mruczka, żeby to wszystko przetrwał. Nie będzie łatwo ale mam nadzieję, że da radę a skórę da się na tyle podleczyć, że jak wróci do nas, nie będzie mu już kołnierz potrzebny. I zostanie tylko szukanie mu domku.