Albert wrócił do korzeni i jest Dexterem

a Franek nadal Frankiem i chyba juz tak zostanie

bo jakos tak to do niego pasuje że cięzko coś wymysleć ...
a swoja droga to ja zaczynam rozumiec dlaczego szukały domu, Franio jest oazą spokoju, TŻ siedzi przy swoim stole i pracuje a Franio wyleguje się miedzy oparciem fotela a plecami TŻ i tak cały zcas jak tylko TŻ na fotelu zasiada

a Dexter .... kot demolka, 1000% ADHD .... nie spi w dzien niemal wcale i ciagle broi na zmiane z chwilowym wtulaniem się aż do momentu kiedy nowy pomysl gdzie wleźc co wymysleć wpadnie do główki ...
przesłodki jest w tym swoim łobuzerstwie

ale co ans zmotywował do poprzestawiania wielu rzeczy w domu to nasze - cały dzien ustawiania mieszkania pod koty

jednak cięzkie tyłki brytków mają swoje uroki - a w zasadzie spokoj daja

Dexter skacze na wysokość 1,5 metra i siedzi np na szafce w przedpokoju - Franek Pierwszy (biały) siedzi przed nim i płacze że nawet cienia szansy nie ma by wskoczyc tak wysoko

cały dzien mozna na ich figle patrzec

:):)