wspólne życie - wątek optymistyczny :-) koniec cz. 3

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon sie 08, 2011 7:59 Re: wspólne życie -wątek optymistyczny - zaklinamy rzeczywistość

Stres u kota jest nieprzewidywalny...
Jakiś miesiąc temu moi rodzice pojechali na tydzień na wczasy i dlatego zabrałam do siebie ich kota. On na widok transporterka już głupieje, ale mój mąż jest jakoś sprytniejszy od niego. U nas jakby wszystko minęło - w końcu był tu już nie pierwszy raz. Jak rodzice przyjechali po niego to oczywiście foch i mina, że on to do domu nie chce i bardzo mu tu dobrze. Ale teraz to tragedia... Jak widzi mnie i mojego męża to przerażony ucieka. Uszy do tyłu, oczy wielkie, nie da sie wziąć na ręce bo leży bezwładny na dywanie z pazurami wbitymi w dywan. A ostatnio jak chciałam go podnieść to zaczął na mnie prychać i warczeć. On zawsze głupieje jak ktoś z domu wychodzi i wtedy ucieka, ale teraz to już jakieś czyste szaleństwo...

tamiss

 
Posty: 6179
Od: Śro lut 10, 2010 17:08

Post » Pon sie 08, 2011 8:27 Re: wspólne życie -wątek optymistyczny - zaklinamy rzeczywistość

Witajcie cioteczki :D

Maks na pewno bedzie wymagał dużo cierpliwości i spokoju. I czasu.
Uchyla ze strachem przed wyciągniętą ręką, przy głaskaniu jest potwornie spięty, w trakcie miziania trochę się rozluxnia.
Ale każdy gest świadczący o tym, że sie chce go podnieść, wywołuje paniczne przerażenie i obronę wszystkimi dziesięcioma łapami naraz.
Na razie nie będę go ruszać, póki co doktor będzie przyjeżdżał do niego.

W pomieszczeniu, gdzie Maks mieszka jest dużo zakamarków i schowanek, Maksiu upodobał sobie miejsce za szafą - chyba najciemniejsze i najciaśniejsze.
Kiedy wychodzi na jedzenie jest spłoszony, ale nie ucieka przede mną, byle ręce trzymać przy sobie :roll:
Immunodol i Bio-protect podałam mu z kurczaczkiem polanym olejem. Je ładnie, ale kupina jeszcze brzydka.

Przestał się drapać, czyli Stronghold zadziałał :ok:
Obrazek
Obrazek

kamari

 
Posty: 13152
Od: Pt lip 04, 2008 6:20
Lokalizacja: Siedlce

Post » Pon sie 08, 2011 8:43 Re: wspólne życie -wątek optymistyczny - zaklinamy rzeczywistość

Zdjęcie Maksa z dzisiejszego ranka

Obrazek
Obrazek
Obrazek

kamari

 
Posty: 13152
Od: Pt lip 04, 2008 6:20
Lokalizacja: Siedlce

Post » Pon sie 08, 2011 8:52 Re: wspólne życie -wątek optymistyczny - zaklinamy rzeczywistość

Kamari - on się za każdym razem uchyla przerażony przed ręką, ale nie należy się tym przejmować. Absolutnie nie jest agresywny i nie zaatakuje - ja nie zwracałam uwagi na uchylanie się, głaskałam go po główce i grzbiecie i po paru minutach to był inny kot. On musi się przekonać, że nic mu nie grozi - wtedy zupełnie inaczej się zaczyna zachowywać. Wychodzi z kąta, ociera się o ręce, kręci ósemki.

To jest kot, któremu trzeba poświęcić czas - Ty pewnie niestety nie masz go zbyt dużo, przy tylu obowiązkach i takiej gromadce... :( Ja siadałam przez te dwa dni z Maksem w łazience czy w pokoju na godzinę/dwie i wtedy to robił się mega-przytulak z włażeniem na kolana i wywalaniem brzuszka włącznie. Ale on wybitnie potrzebuje spokoju, czasu i cierpliwości. Na pewno własny dom, w którym byłby jedynakiem i miałby na wyłączność człowieka z dużą ilością wolnego czasu byłby ideałem - ale jak tu mu znaleźć szybko dom, który zdecyduje się na FIV-ka i to do zdrowotnego wyprowadzenia..... :( :roll: :?

Inna sprawa, że wystarczy jedno "łapanie" Maksa do transportera i wszystko, co się osiągnęło wcześniej jest zniweczone - zaufania potem za grosz, kot przerażony i uciekający na nasz widok - i trzeba małymi kroczkami od nowa odbudowywać... :(

Za to u nas nie zwracał uwagi na żadne zabawki - miał szeleszczący tunel, piłeczki, myszki, piszczącą myszkę na wędce - nic go nie interesowało i nawet na to nie spojrzał, jak próbowałam go zainteresować :roll: :( .

joluka

 
Posty: 4844
Od: Nie gru 30, 2007 16:51
Lokalizacja: Warszawa Wawer

Post » Pon sie 08, 2011 9:12 Re: wspólne życie -wątek optymistyczny - zaklinamy rzeczywistość

Czas dla Maksa się wygospodaruje :ok: Przydałby się od razu spokojny doświadczony dom :( Zobaczymy jak to się wszystko będzie rozwijać, na razie trudno cokolwiek zaplanować.

Nie dziwię się, że on nie wie co zrobić z zabawkami. Wczoraj pobawiś się parę minut kiełbaską - i tak byłam w szoku 8O Jak chce mieć takie zabawki, to je dostanie :D
Nie chcę go wyciągać na silę i pchać do transportera, wolę, żeby to wet przyjeżdżał i był tym "złym" :wink:
Obrazek
Obrazek

kamari

 
Posty: 13152
Od: Pt lip 04, 2008 6:20
Lokalizacja: Siedlce

Post » Pon sie 08, 2011 9:32 Re: wspólne życie -wątek optymistyczny - zaklinamy rzeczywistość

hehe zwalasz całe zło świata na biednego weta 8) :lol:

Maks powinien po jakimś czasie się rozluźnić. W schronisku po jakimś czasie sam zaczął nam się pchać na kolana potem to już jak tylko się wchodziło na wybieg to przylatywał :ok:
Obrazek

JaEwka

 
Posty: 8795
Od: Wto gru 11, 2007 11:37
Lokalizacja: Wrocław/Lubin

Post » Pon sie 08, 2011 10:37 Re: wspólne życie -wątek optymistyczny - zaklinamy rzeczywistość

kamari pisze:Witajcie cioteczki :D

Maks na pewno bedzie wymagał dużo cierpliwości i spokoju. I czasu.
Uchyla ze strachem przed wyciągniętą ręką, przy głaskaniu jest potwornie spięty, w trakcie miziania trochę się rozluxnia.
Ale każdy gest świadczący o tym, że sie chce go podnieść, wywołuje paniczne przerażenie i obronę wszystkimi dziesięcioma łapami naraz.
Na razie nie będę go ruszać, póki co doktor będzie przyjeżdżał do niego.

W pomieszczeniu, gdzie Maks mieszka jest dużo zakamarków i schowanek, Maksiu upodobał sobie miejsce za szafą - chyba najciemniejsze i najciaśniejsze.
Kiedy wychodzi na jedzenie jest spłoszony, ale nie ucieka przede mną, byle ręce trzymać przy sobie :roll:
Immunodol i Bio-protect podałam mu z kurczaczkiem polanym olejem. Je ładnie, ale kupina jeszcze brzydka.

Przestał się drapać, czyli Stronghold zadziałał :ok:


Dobre wieści. Nie dziwię się, że Maksiu ma takie skojarzenia z transporterem i braniem na ręce...

Ja wiem, że osiągniesz sukces i cieszę się, że trafił właśnie do Ciebie :1luvu:
Obrazek

KasiaF

Avatar użytkownika
 
Posty: 769
Od: Sob sie 14, 2010 19:15

Post » Pon sie 08, 2011 10:47 Re: wspólne życie -wątek optymistyczny - zaklinamy rzeczywistość

Prawdziwe wyzwanie przed tobą, Kamari. Chyba... nie zazdroszczę :?

Bazyliszkowa

Avatar użytkownika
 
Posty: 29534
Od: Wto sty 31, 2006 15:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon sie 08, 2011 12:12 Re: wspólne życie -wątek optymistyczny - zaklinamy rzeczywistość

Bazyliszkowa pisze:Prawdziwe wyzwanie przed tobą, Kamari. Chyba... nie zazdroszczę :?


Jak się tak dobrze zastanowić, to nie jest to wyzwanie, po prostu trzeba się uzbroić w cierpliwość :roll:

Niedawno się wymizialismy i Maksiu nie był juz taki spięty. Mizianie przypieczętował podjedzeniem chrupków, na animodę nawet nie spojrzał 8O Trochę polatał i znowu poszedł do swojego ulubionego kącika.

We środę zjeżdża mała Coco na rehabilitację. No i można zacząć ogłaszać Euzebiusza, bo chłopaczek jest typowo domowym kotem, a jego doleczanie nie jest skomplikowane.

I trzeba napić się kawy, bo coś śpiąco się zrobiło :mrgreen:
Obrazek
Obrazek

kamari

 
Posty: 13152
Od: Pt lip 04, 2008 6:20
Lokalizacja: Siedlce

Post » Pon sie 08, 2011 12:57 Re: wspólne życie -wątek optymistyczny - zaklinamy rzeczywistość

No więc tak. U Maksa był doktor Marek.
Nie wiem, jak on to robi, ale potrafi ujażmić najgroźniejszą bestię samym spojrzeniem 8O
Wziął Maksa za kark jednym płynnym ruchem, popatrzyli sobie głęboko w oczy i Maksiu dał się bez problemu zbadać :roll:
Doktor podtrzymał wszystko, co powiedziała wetka Joluki, z tym, że z leczeniem buzi troszkę poczekamy, aż kota się podleczy i podtuczy. Doktor sie boi, że teraz Maks może nie wybudzić się z narkozy, którą musi mieć do zabiegu usuwania i czyszczenia zębów.
Na razie Maks będzie przyjmował wizyty domowe skoro transporter jest taką traumą. A tak wszystko odbyło się lekko i łatwo :ok:

Po wyjsciu doktora Maks o dziwo nie schował się za szafę tylko umieścił tyłeczek na parapecie i ogląda świat.

Obrazek

Obrazek
Obrazek
Obrazek

kamari

 
Posty: 13152
Od: Pt lip 04, 2008 6:20
Lokalizacja: Siedlce

Post » Pon sie 08, 2011 13:24 Re: wspólne życie -wątek optymistyczny - zaklinamy rzeczywistość

Piękny jest :1luvu:
Fundacja Tabby - Burasy i Spółka
https://www.facebook.com/BurasySp/

Mjeczysława Naczelnika Pszypatki
https://www.facebook.com/MjeczyslawNaczelnik/

tam jestem łapalna

Gibutkowa

 
Posty: 29640
Od: Pt wrz 04, 2009 17:23
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon sie 08, 2011 13:46 Re: wspólne życie -wątek optymistyczny - zaklinamy rzeczywistość

Madry kotek - napewno pomyslal ze skoro tak sie ta Kamari stara to nie bedzie jej robic wstydu przed weto :mrgreen:
No i moze mozna w koncu miec do niej troche zaufania skoro nie przymusila go transporterka :mrgreen:

Brawo Maksiu - jeszcze troche i przekonasz sie ze Kamari nie gryzie :mrgreen:

:ok: :ok: :ok:
:1luvu:
"Najmarniejszy kot jest arcydziełem. "
Leonardo da Vinci

Luna Obrazek Minusz


ObrazekObrazek

Luna53

 
Posty: 480
Od: Czw cze 09, 2011 10:17

Post » Pon sie 08, 2011 14:24 Re: wspólne życie -wątek optymistyczny - zaklinamy rzeczywistość

Kamari - jesteś genialna!!!! Maksio w czasie badania w lecznicy też był idealnie spokojny - więc opcja "wet do domu" jest w jego przypadku absolutnie najlepsza! Tylko my takiej na co dzień niestety nie mamy... :oops:

Na pewno będziesz potrzebowała więcej kasy, zakładając wizyty domowe i wszystkie leki/zabiegi Maksia... :( - ja będę mogła coś jeszcze podesłać dopiero po 1.09... :(

joluka

 
Posty: 4844
Od: Nie gru 30, 2007 16:51
Lokalizacja: Warszawa Wawer

Post » Pon sie 08, 2011 14:35 Re: wspólne życie -wątek optymistyczny - zaklinamy rzeczywistość

Joluka dzięki i tak juz bardzo pomogłaś :1luvu:
Z finansami jest różnie, ale ogólnie sobie radzimy. Uporzadkuję dzisiaj wreszcie wczesniejsze bazarki i zrobię nowe. Pomaga nam też Tzu :1luvu:

Nie wiem jak to napisać, żeby nikogo nie wkopać :oops: mam dużo kotów, więc i znizki u wetów za "hurt", zwłaszcza, że nie biorę "papierków". No wiecie :roll:
Obrazek
Obrazek

kamari

 
Posty: 13152
Od: Pt lip 04, 2008 6:20
Lokalizacja: Siedlce

Post » Pon sie 08, 2011 14:47 Re: wspólne życie -wątek optymistyczny - zaklinamy rzeczywistość

Wiecie, wiecie. Musze do Mru zagadnąć jak mamy z limitem allgero cegiełkowego ale jak da radę wystawić w tym miesiącu jeszcze to skrobnę tekst i ona wystawi.
Fundacja Tabby - Burasy i Spółka
https://www.facebook.com/BurasySp/

Mjeczysława Naczelnika Pszypatki
https://www.facebook.com/MjeczyslawNaczelnik/

tam jestem łapalna

Gibutkowa

 
Posty: 29640
Od: Pt wrz 04, 2009 17:23
Lokalizacja: Wrocław

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: muza_51 i 46 gości