BABINIEC: Lola & Pixi & Mila część II.

karola7 pisze:
Lola była przed chwilą w kuwecie, dawno nie widziałam w jej wykonaniu takiego ładnego urobku . Żeby tylko już jej tak zostało, błagam !

No to zatańczymy kankana :dance:

Loluś rób tak dalej, prosimy .....

Ha!!!!! Czym ją dziś karmiłaś, karm nadal! :ok:

Gratuluję!!!!! :ok:

Wam obu.

Ja też się cieszę i kamień spadł mi serca i bardzo bym chciała, żeby już tak jej zostało. :ok:

Dziś jadła tylko surową wołowinę i rano suche RC Gastro.

No to tak trzymaj i obserwuj. :ok:

Hej Karola - jak tam dzisiaj koteczki trzy ? Jest OK ?

Zapomniałabym -

przyjemnego, fantastycznego, niepowtarzalnego urlopu Karola

Wracaj szybko, bo będziemy tęsknić za Tobą i Twoim babińcem

Mhm jest ok :ok:

.

Dziś pannice zostały odwiedzone przez Patrycję i jej Tż. Dla niewtajemniczonych od Patrycji mam Pixi

.

Pixi jaki to Pixi kot towarzyski, bez krępacji przystąpiła do oględzin gości, łącznie z ładowaniem się do torebki Patrycji ( torebka za mała na pixelkowe gabaryty, dupina się już nie mieściła, ale Pixi miała cały czas nadzieję, że jednak się uda do niej władować, bardzo się starała ) obwąchiwaniem głowy, no i nóg także - to wiadomo, nogi należy obwąchać, buty również.
Mila bo chwilowej nieśmiałości również postanowiła, że dorówna towarzyskością Pixi, umordowała najpierw zabawkę pachnącą kocią miętką, a następnie zachęcona zaczęła bawić się w szeleszczącym tunelu.
Lola tradycyjnie zajęła swoją bezpieczną miejscówkę, czyli za kanapą, wylazła jednak i zaczęła patrolowanie terenu :lol:

. Na zaczepki odpowiadała pokazując pełne uzębienie :lol:

. To mój kot obronny, mój koto-amstaff :mrgreen:

.
Babiniec dziękuje za odwiedziny :kotek:

.

Teraz wszystkie trzy są w transie i siedzą z zadartymi głowami i gapią się na sufit, jakiś robak się tam ulokował i drażni koteczki.

Ja jutro wyjeżdżam, już tęsknie za kotami :oops:

, oczywiście ma nie być pogody

, nie marzę o spaleniu się na murzynkę z Trynidadu, ale mogłoby chociaż nie padać, byłoby miło naprawdę.

Tymczasem znikam na trochę, odezwę się po naszym powrocie :kotek:

.

Życzymy niepadania i może troszkę słoneczka na okrasę :ok:

My tu będziemy Waszego interesu doglądać, jakby co.
Koty mają nosić ogonki wysoko i być dumne, że są kotami . No i z Dużej też mają być dumne :ok:

Udanego wypoczynku! :mrgreen:

Może jak wrócisz, wszystkie dotychczasowe kocie "problemy" będą przeszłością. :wink:

Tego też Ci życzę. :ok:

ciekawe co u dziewczyn :?:

kotx2 pisze:ciekawe co u dziewczyn

Też jestem ciekawa ....

Nooooo! Ja też ! Strasznie długo ich nie ma.

Witam się po przerwie

. Pogoda była do "de", ale i tak było fajnie

.

Kotulce stęsknione, ja jeszcze bardziej. Lola na mój widok nie wiedziała co ze sobą zrobić, pląsała, gruchała, ocierała się, chciała na ręce, wtulała się, a jak usiadłam uwaliła się na mnie i tak żeśmy się tuliły z godzinę. Pixi za to opiernicza mnie od samego wejścia, wyczuwam niezłą pretensję w jej miauku, myślę, że solidnie mi się obrywa. :lol:

Na chwilę jednak zapomina o tym, że jestem taka niedobra i wtula się swoim grubiutkim ciałkiem i podstawia głowę do głaskania. Mila - albo mam zwidy, albo naprawdę przez ten tydzień urosła

, zaraza się z niej robi, nasypałam im suchego, najmniejsza dorwała się do miski, a miska jest duża, tak że spokojnie mogą jeść jednocześnie wszystkie trzy, ale Mila przejęła całe żarcie i jak starsze ciotki próbowały się dostać do jedzenia to pacała je łapą, a one duże pierdoły potulnie odchodziły

. Ma ta Mila charyzmę

.
Brakowało mi ich okropnie, ale fajnie też było za nimi potęsknić

.

No, a stare problemy niestety wcale nie zniknęły... Lola i Mila prędko pokazały co potrafią wchodząc do kuwety, załamując mnie przy okazji.

Zamówiłam w necie testy wykrywające lamblie - w tym tygodniu powinny dotrzeć, muszę to sprawdzić bo to nie da mi spokoju. A lamblie podobno najlepiej wykrywać "na świeżo" ... "Pobawię" się więc ich kupami.

Pixi ok

.

Mila dodatkowo w dniu mojego wyjazdu zasikała wycieraczkę, ubrania leżące w łazience i kołdrę... nie wiem co to było i dlaczego, po powrocie obadałam wszystkie kąty, obwąchałam i zero śladów sikania poza kuwetą, muszę złapać jakoś te siki, ale to naprawdę okazuje się nie jest takie proste :roll:

. Miałam wizję, że jak wrócę zobaczę zalaną kanapę, łóżko itd, no ale na szczęście nie. :roll:

Idę nadrabiać forumowe zaległości

.

No nareszcie jesteś

Pomimo nieciekawych info kuwetkowych, gęba mi się śmiała czytając o kocim babińcu

O przywitaniu ... :1luvu:

O tęsknocie ... :1luvu:

O radości koteczek, że wróciłaś i jesteś ... :1luvu:

BABINIEC: Lola & Pixi & Mila część II.

Kto przegląda forum