Fasolki wątek część 3. Zapraszam do nowego wątku

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob sie 06, 2011 6:01 Re: Fasolki wątek optymistyczno-pokojowy :))) część 3.

Kociara82 pisze:co porabia sliczna kizia mizia?

Ciociu :1luvu:
mamy małego gościa.
Fasolka
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46758
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Sob sie 06, 2011 6:08 Re: Fasolki wątek optymistyczno-pokojowy :))) część 3.

Kotka nie złapała się trzeci raz. :evil:
A czasu nie ma :evil: :evil: :evil:
Zabrałam jedno kocię z podwórka. Glut z nosa wisiał mu do pasa, nie bało się, powiedziałam, że nie ma na co czekać. Wzięłam na ręce i wstawiłam do klatki łapki. Potem z koleżanką długo przekładałyśmy do transportera, ale już na korytarzu mojego domu. Tradycyjnie zostawiłam transporter na korytarzu (najedzone jest, bo jadło na podwórku) i czekam na stosowną porę żeby pojechać do gabinetu.
Biedne moje dziewczynki :(
Człowiek nie ma wyjścia.
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46758
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Sob sie 06, 2011 6:34 Re: Fasolki wątek optymistyczno-pokojowy :))) część 3.

I co Ty Fasolko na nowego gościa? Twoja Duża mówi, że Glut to jest,no. Ja nowych źle traktuję bo nie wiem czego oni chcą w moim domu, ale potem jak się przyzwyczaję jest ok.
TygRYch
I myself think that to have a cat is more important than to have a Bible.— R. H. Blyth
A ja jestem tu- viewtopic.php?f=1&t=126453 Obrazek
Obrazek

urwiniu

 
Posty: 2423
Od: Nie lut 20, 2011 16:37
Lokalizacja: Gorzów Wielkopolski

Post » Sob sie 06, 2011 6:38 Re: Fasolki wątek optymistyczno-pokojowy :))) część 3.

urwiniu pisze:I co Ty Fasolko na nowego gościa? Twoja Duża mówi, że Glut to jest,no. Ja nowych źle traktuję bo nie wiem czego oni chcą w moim domu, ale potem jak się przyzwyczaję jest ok.
TygRYch


Pralcia i Frania nie cierpią takich niespodzianek. Ja to się wszystkiego boję, więc mam ciężko. On albo ona, bo jeszcze nie wiemy, kto to, będzie siedzieć w łazience. Podobno ma gluta do pasa.
Fasolka
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46758
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Sob sie 06, 2011 7:19 Re: Fasolki wątek optymistyczno-pokojowy :))) część 3.

Cześć Fasolciu i wszyscy, trzymajcie się!
"Koty trzeba chwalić, robia się od tego bardziej puchate"

taizu

Avatar użytkownika
 
Posty: 16131
Od: Śro gru 30, 2009 23:05
Lokalizacja: Mazury

Post » Sob sie 06, 2011 7:32 Re: Fasolki wątek optymistyczno-pokojowy :))) część 3.

Dziewczeta,

trzymam kciuki za caloksztalt Waszych spraw.
Mocno trzymam.

Mru
Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM

Dorota

 
Posty: 67147
Od: Pon maja 20, 2002 13:49
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Sob sie 06, 2011 7:33 Re: Fasolki wątek optymistyczno-pokojowy :))) część 3.

Za małą/małego znajdę z glutami do pasa :ok:
Oby szybko wyzdrowiał.
Haker

Haker1

 
Posty: 4016
Od: Pt lis 20, 2009 17:35

Post » Sob sie 06, 2011 7:53 Re: Fasolki wątek optymistyczno-pokojowy :))) część 3.

Haker1 pisze:Za małą/małego znajdę z glutami do pasa :ok:
Oby szybko wyzdrowiał.
Haker

Duża prosi, żebyś też za kotkę trzymał.
Naprawdę nie ma czasu :( :( :(
Fasolka
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46758
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Sob sie 06, 2011 10:06 Re: Fasolki wątek optymistyczno-pokojowy :))) część 3.

Niech się uda złapać czarną :ok: :ok: :ok: :ok:
Haker i Pysia

Haker1

 
Posty: 4016
Od: Pt lis 20, 2009 17:35

Post » Sob sie 06, 2011 10:16 Re: Fasolki wątek optymistyczno-pokojowy :))) część 3.

:ok: :ok: :ok: za niełapliwą czarną i zaglucone małe!
Świat należy do kotów. One tylko udają, że to my mamy nad nimi władzę...
Vipku...

Obrazek

Lublu

 
Posty: 195
Od: Pon gru 26, 2005 1:09
Lokalizacja: Rzeszów

Post » Sob sie 06, 2011 10:25 Re: Fasolki wątek optymistyczno-pokojowy :))) część 3.

Wiesz Fasolko, myślę, że dobrze, że masz taką Dużą która się glutkami zajmuje!
Nie denerwuj się czarnulko śliczna!
Trzymamy łapki ogonki kciuki i co-jeszcze-mozna za malucha i za łapanie czarnej :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Badylek
ObrazekObrazekObrazek
Kotu jest wszystko jedno co o nim myślisz. Jakiego władcę kuwety i okolic interesuje co myślą o nim poddani?

caldien

 
Posty: 3864
Od: Nie gru 12, 2010 17:19
Lokalizacja: Katowice/Tychy

Post » Sob sie 06, 2011 12:05 Re: Fasolki wątek optymistyczno-pokojowy :))) część 3.

My też trzymamy, Fasolko :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Oby się kotka złapała a małe było zdrowe!!!!!!
Sabcia trzymająca pazurki
A my balkonujemy bo słoneczko. Nawet Pusia balkonowała i lezała całkiem blisko Maciusia :D
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 69773
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob sie 06, 2011 12:28 Re: Fasolki wątek optymistyczno-pokojowy :))) część 3.

Fasolko :ok: :ok: :ok: za Twoją Duża i złapanie tych niechcących się złapać i za niezłapanie tych, które nie powinny się łapac. I wznosimy z Bolkiem kocie modły oby niektórym zdrowie psychiczne wróciło :evil:
TygRych
I myself think that to have a cat is more important than to have a Bible.— R. H. Blyth
A ja jestem tu- viewtopic.php?f=1&t=126453 Obrazek
Obrazek

urwiniu

 
Posty: 2423
Od: Nie lut 20, 2011 16:37
Lokalizacja: Gorzów Wielkopolski

Post » Sob sie 06, 2011 12:34 Re: Fasolki wątek optymistyczno-pokojowy :))) część 3.

Opis najgorszego dnia (jak do tej pory) w stosunkach sąsiedzkich, żeby nie powiedzieć w moim życiu, bo wciąż może się coś zdarzyć
:evil: :evil: :evil: :evil: :evil: :evil: :evil: :evil: :evil: :evil: :evil:

Małe smarkające jest chłopcem, bardzo miłym i mruczącym. Ma jakieś między 2-3 miesiące (na moje oko i pamięć bliżej 3), jest odrobaczone, odpchlone, dostało antybiotyk w zastrzyku i przeciwzapalne oraz syropek wzmacniający.
Tyle dobrych wieści, teraz złe.
Ledwo wróciłam z małym do domu, kiedy zadomofoniła pani sąsiadka od zaginionej kotki. Urwiniu, Iwcia i Dorota już znają historię. Złapała kotkę wieczorem :!: , to nie jest jej kotka, więc kazała przyjść i ją zabrać. Poszłam, demolując rozkład swojego dnia. - Nie ma pani tej siatki, to jak ją pani złapie? - usłyszałam, bo kotka została wypuszczona z łapki na salony, a mi przed nosem trzaśnięto drzwiami. Wróciłam po podbierak i po kotkę. Złapałam ją do podbieraka, ale trzeba jeszcze z siatki przełożyć do transportera, po który zresztą też musiałam pójść, bo pani ma kretyński różowy koszyczek. Nie dam rady sama przełożyć, więc zadzwoniłam do sąsiada, ale nie mógł przyjść - ludzie mają swoje życie, więc pani wezwała na pomoc sąsiada, który siedział sam w domu z trzymiesięcznym dzieckiem (akurat dziś). Przyszedł i gdyby nie on, nie dałabym rady. Musiałam pociąć siatkę podbieraka, bo inaczej nie przełożyłabym kota. Pani ma odkupić podbierak. Kazała nam obojgu brać kotkę "za skórę, tak robią profesjonaliści" i pokazywać brzuch (bo inaczej nie pozna swojej) oraz biały krawat, ale nie wykonaliśmy rozkazu. Pan okazał się wspaniałym gościem, sam z siebie klarował jej, że nie wolno krzywdzić wszystkich kotów w okolicy, ja leżałam na podłodze bardzo cicho. Jak wyszliśmy - ja z transporterem, podrapana (moja krew się lała, owszem, pani jest lekarką i słyszała, że mówię do pana: jestem po operacji i ciężkich antybiotykach, całkiem jałowa i nie mogę się dać ciąć), dał mi swój numer telefonu i powiedział: to wariatka, jakby pani potrzebowała pomocy, proszę.
Kotka jest bez jedzenia i wody od wczoraj. Jedziemy na sterylizację, nie wiem, jak da radę ubłagana lekarka, a trzeba przecież dać kotce zastrzyk, do pomocy będę ja i prawdopodobnie moja zaprzyjaźniona Ewa. Jeśli Ewy nie będzie, zginę marnie.
Ludzie, nie wiem, co mam dalej robić. Wariatka ma klatkę i będzie łapać. Powiedziała, że dziś jest 42. dzień od zaginięcia. Do mnie obca kotka nie przychodzi na jedzenie i do L. najprawdopodobniej też nie. Nie mam podbieraka, a przydałby się, skoro łapię kotkę jutro od świtu (tę, której nie mogę złapać). Jestem na granicy wytrzymałości psychicznej (fizycznej w ogóle nie mam). Chyba poproszę o trochę morbitalu dla siebie, naprawdę.
Ostatnio edytowano Sob sie 06, 2011 15:57 przez MalgWroclaw, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46758
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Sob sie 06, 2011 12:35 Re: Fasolki wątek optymistyczno-pokojowy :))) część 3.

urwiniu pisze:Fasolko :ok: :ok: :ok: za Twoją Duża i złapanie tych niechcących się złapać i za niezłapanie tych, które nie powinny się łapac. I wznosimy z Bolkiem kocie modły oby niektórym zdrowie psychiczne wróciło :evil:
TygRych

:( :( :( :( :(
co ja mam powiedzieć, duża w ogóle mnie nie słucha.
Fasolka
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46758
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 31 gości