porozsyłałam ją wszędzie gdzie można było..po znajomych by dalej puścili..na nk ją dałam...musimy mieć nadzieję,ze domek się znajdzie..mój Boże co z nia będzie jak nic nie znajdziemy??

ona taka grzeczna,śpi tylko,zje i śpi znów...
jedyne co jej przeszkadzało to odkurzanie..panicznie boi się tego odgłosu..
taki cichy, domowy kotek. Nakładam jej jedzonko do miseczki a ona mi łepek wciska bym ją głaskała..no cudo a nie kot..jak ktoś mógł ją porzucić..

mam wyrzuty sumienia że nie mogę jej dłużej zatrzymać,że tylko tyle dla niej mogę zrobić..głowa mnie dziś już boli od myślenia...ona nie może wrócić na ulicę...
