izydorka pisze:to już było widać od momentu wycofania się z drogi, niestety...
szkoda tylko, że nie powiedziała tego otwarcie, nie byłoby złudnej nadziei
tak jak powiedziała dagmara-olga...
wcześniej dużo pomagała, nie można jej tego zarzucić, widać sytuacja ją przerosła...
oczywiscie, natomiast wystarczylo powiedziec chocby jedno slowo. Nie mam do niej pretensji o sam fakt, tylko o sposob w jaki to zrobila no i to wypieranie sie znajomosci z nami

Matyldzia jest przekochana kotunia, bardzo delikatna, wrazliwa, czasem troszke niesmiala w stosunku do nowych osob lub dawno niewidzianych, ale jak juz sie da miziac, to ugniata, ugniata i ugniata, mruczac przy tym niezwykle slodko

Widac, jak bardzo pragnie byc kochana, choc zapewne zbyt wiele przeszla kiedys w zyciu, dlatego teraz jest troszke niepewna siebie, niesmiala. Ona bardzo pragnie miec kogos, kto pokaze jej, ze jest bardzo wazna czescia jego zycia.
