Kociasia pisze:I ... pozdrowienia dla Irenki i Mandeja
No proszę, świat jest mały
Parę osób z Poznania znam....?
Trzymajcie kciuki, jutro sesja zdjeciowa dla potencjalnego domku (dokocenie niewychodzącego kotka w centralnej Polsce).
A Czarna Banda dziś zastrajkowała - ponieważ szczyl dorwał się do ich miski zanim przyjechały, odmówiły zjedzenia ulubionego mięska. Łaskawie chrupneły kilka chrupek i opuściły ostentacyjnie pracownię. Oflagowały się i zabarykadowały.
A dzieciak jest świetny - ponieważ wczoraj próbował konsumować piasek bentonitotwy z którego korzystają czarnuchy, więc w desperacji wsypałam mu do kuwetki piasek dla papużek. Skorzystał z niego dwa razy a potem już sam maszerował do dużej kuwety zupełnie nie w celach konsumpcyjnych ale wręcz odwrotnie. Kopał z taki zapałem, że na podwórko było słychać.
Bezbłędnie trafia wszędzie, mimo że pracownia jest dość zagracona-kiedy się zmęczy wchodzi sam do swojego koszyczka i zasypia. Nie wychodzi za próg, tylko bawi się papierkami koło drzwi (a i tak wszyscy maja oczy wokół głowy, bo jest dokładnie koloru naszej podłogi). Ba, odkrył w jakim celu kupiłam kiedyś wycieraczkę - miała służyć kotom jako drapak, bo namiętnie drapały wycieraczkę naszego administratora, który mieszka na piętrze. Koty oczywiście nie zrozumiały moich intencji, za to Gustaw drapał dziś aż miło.
Wygląda to jak idylla, niestety, czarnuchy są kompletnie zetresowane - uciekają kiedy tylko mały się zbliża, siedem kilo kota chodzi i wyje dramatycznie (robi to, kiedy się boi), pięć kilo kota zamaskowało się tak dokładnie, że szualiśmy jej do 18 i już byliśmy pewni, że pokonała antykocie zabezpieczenia a znaleziona zapierała sie rękami i nogami, że nie wejdzie do jednego pokoju z tym czymś. Jest to trochę dziwne, bo przecież bez problemu zaakceptowała Czwórkę, który trafił do nas w jeszcze młodszym wieku.
Szczytem było, kiedy bezstresowy Gustaw zaczaczął polować na ogon Kotka. Kotek uciekł z wyciem przerazony do korytarza, gdzie natknął się na poddenerowaną Elżbietę i oberwał niej "z liścia". Wesoło jest. Przekonujemy koty, że są najpiękniejsze, próbujemy przekupić smakołykami, ale nie dowierzają.
Ale damy radę, byle Gustaw dobrze wypadł na castingu.