Moi rodzice mają problem z dwoma suniami, które się do nich przybłąkały - przeprowadzili się na wieś, najpierw przyszła jedna sunia, jak się okazało w ciąży, bardzo płochliwa, naszym zdaniem ewidentnie bita przez ludzi. Wiejski pies, nienauczony mieszkania w domu, strasznie przeżywający wszelkie próby ograniczenia wolności (np. w zimie, kiedy rodzice próbowali brać ją do domu, kiedy były straszne mrozy. Jej córka, która została z moimi rodzicami, tez jest niestety niedomowa.
Generalnie problemu by nie było, bo obie są wysterylizowane już, zaszczepione, podchodzą na tyle, że można im na kark zapodać środki przeciwpchelne i przeciwkleszczowe, w obrożach chodzą, więc widać, że nie bezpańskie; gdyby nie dwa drobne szczegóły - brak ogrodzenia (którego nie będzie jeszcze przez jakiś czas, z powodów prozaicznych, koszty) oraz fakt, że Miśka, ta młodsza, namiętnie obszczekuje rowerzystów (a pozostałe dwa za nią lecą; dwa, bo oprócz matki Miśki jest jeszcze jeden przybłędek, dla odmiany pies domowy, tylko albo wywalony albo ucieknięty). We wsi wiedzą, że psy są przynajmniej nominalnie moich rodziców, więc wiadomo, jest do kogo zgłaszać pretensje.
I tu dochodzimy do problemu: moi rodzice nie chcieliby, by ktoś psom zrobił krzywdę, a takie ryzyko istnieje, póki nie ma ogrodzenia. Ogrodzenie oczywiście będzie, ale problem trzeba rozwiązać jak najszybciej. Zbudowali z tyłu domu duuuuuży kojec, ale wchodzi do niego tylko jeden pies: Biały Pies Pasterski (ten udomowiony, bardzo posłuszny). Miśka, główna szczekaczka, za nic nie chce, ucieka, nie daje się złapać. Jej matka zamknięta za wszelką cenę chce się wydostać do córki, a wzięta na smycz wpada w totalny stupor: nie reaguje na nic, żadne przysmaki, zero, puszcza tylko kłębami sierść ze stresu

Rodzice wstawili psie miski do kojca w nadziei, że może nauczą je, że tam się je i stopniowo je wprowadzą. Skutek jest taki, że Miśka nie przychodzi jeść (dodam jeszcze, że prośby rodziców, żeby sąsiedzi nie karmili psów, nie odniosły żadnego trwałego skutku).
Czy ktoś ma jakiś pomysł, jak poradzić sobie w takiej sytuacji? Czym wabić, jak postępować, żeby osiągnąć zamierzony skutek?
Mieliśmy nadzieję, że Biały Pies Pasterski da dobry przykład i suki się nauczą od niego, ale na razie efektów nie widać, a problem jest
