Nigdy nie będzie tak, że nie będzie zastrzeżeń, nigdy tez nie wyeliminujemy w 100% ryzyka popełnienia błędu

. Można i trzeba się starać. W miarę nabieranego doświadczenia też inaczej patrzy się na niektóre łzawe historie.
Jestem jak najbardziej ZA sformułowaniem "kotom, nie ludziom; kotom bezdomnym". Natomiast uważam, że należy przelewać gotówkę do dyspozycji beneficjenta, chyba, że wyraźnie zażyczy sobie ona/on inaczej.
Uzasadnienie: większość z nas ma delikatne, niezupełnie oficjalne układy w lecznicach, co już wspomniano - w takich sytuacjach co do zasady preferowane są rozliczenia gotówkowe. Podobnie bywa z zakupem karmy - np. płaci się zawsze gotówką w miejscu, które, kiedy trzeba, skredytuje worek żarcia

. Działalność taka, jak Paktu, zawsze będzie się opierała na zaufaniu - i zawsze będzie ryzyko jego nadużycia. Wprowadzenie zbyt rygorystycznych mechanizmów kontroli może spowodować wylanie dziecka z kąpielą. Trzeba znaleźć złoty środek.
Poza tym, może się mylę, ale nie przypominam sobie sytuacji, w której by powstały wątpliwości, czy beneficjent rzeczywiście spożytkował pieniądze Paktu na cele kocie. Wydaje mi się, ze wszyscy odczuwamy pewien dyskomfort i brak zaufania co do "wirtualnych rozmówców" w związku ze stwierdzonym kreowaniem przez jedna z forumowiczek - a jakże, DT, renomowany chyba nawet

- kilku wirtualnych tożsamości

. Sprawa przykra, ale nie dajmy się zwariować. Tu spoczywa ciężar odpowiedzialności na osobie zgłaszającej kandydata - aby była pewna, kogo zgłasza ...