3 KOCIAKI SZUKAJĄ CIEPŁYCH KOLAN I RĄK DO GŁASKANIA-MAJĄ DOM

tabo10 pisze:bardzo mi przykro,że Wasz atak na mnie nie ustaje, choć wypruwam sobie żyły dla tych maleństw

żadnego ataku nie widzę - chyba, że moją sugestię, że moim zdaniem postępujesz niewłaściwie, uważasz za takowy. Proponowałam Ci na PW pomoc, podtrzymuję ofertę.

iza71koty pisze:Dlaczego od razu zakładasz że te kociaki umrą w piwnicy?Że lepiej je od razu uspać? Wiele kotek odchowuje kociaki w niezbyt przyjaznych warunkach i sobie radzą.

Bo już teraz są słabe sądząc z opisu osoby u której przebywają. I nie wiem na ile zdajesz sobie sprawę, że ostatnie zdanie może nawoływać do pozwalania na rozród, bo "jakoś to będzie".

Dopóki zwierząt jest więcej niż odpowiedzialnych domów, uważam, że usypianie ślepych miotów jest co najmniej wskazane.

robię OT, ale czemu ty piszesz "uspać" tak na forum się wyraża uśpienie?

klauduska pisze:robię OT, ale czemu ty piszesz "uspać" tak na forum się wyraża uśpienie?

z tego co wiem, to regionalizm. Tak jak pyry, ziemniaki i grule.

wracając do tematu- obawiam się, że przy zastosowaniu rozwiązania proponowanego przez Izę kotka NIE da się później złapać, a maluchy zdziczeją. O ile przeżyją. Ale to już obciąży sumienie "obrończyń życia".

XAgaX pisze:
tabo10 pisze:bardzo mi przykro,że Wasz atak na mnie nie ustaje, choć wypruwam sobie żyły dla tych maleństw

żadnego ataku nie widzę - chyba, że moją sugestię, że moim zdaniem postępujesz niewłaściwie, uważasz za takowy. Proponowałam Ci na PW pomoc, podtrzymuję ofertę.

iza71koty pisze:Dlaczego od razu zakładasz że te kociaki umrą w piwnicy?Że lepiej je od razu uspać? Wiele kotek odchowuje kociaki w niezbyt przyjaznych warunkach i sobie radzą.

Bo już teraz są słabe sądząc z opisu osoby u której przebywają. I nie wiem na ile zdajesz sobie sprawę, że ostatnie zdanie może nawoływać do pozwalania na rozród, bo "jakoś to będzie".

Dopóki zwierząt jest więcej niż odpowiedzialnych domów, uważam, że usypianie ślepych miotów jest co najmniej wskazane.

Wykonałam w tym roku 17 sterylek.W ciągu całej swojej działalności na rzecz kotów prawie 200 ,zatem proszę nie pisz mi że przyzwalam na rozród.Sterylizuję każdą nową kotkę ,która tylko pojawi sie w stadzie.

Pisze tylko i wyłącznie o tej konkretnej sytuacji.Kocięta zostały niejako zabrane matce.Nie w celu ich uspania.Pospadały gdzieś i zaczęły piszczeć.Być może gdyby odczekać kotka z trudem, ale by sama się do nich dostała. Takie sytuacje często się zdarzają.

Nie jestem za usypianiem miotów.Ale MOCNO za sterylizacją kotek.

XAgaX pisze:
klauduska pisze:robię OT, ale czemu ty piszesz "uspać" tak na forum się wyraża uśpienie?

z tego co wiem, to regionalizm. Tak jak pyry, ziemniaki i grule.

wracając do tematu- obawiam się, że przy zastosowaniu rozwiązania proponowanego przez Izę kotka NIE da się później złapać, a maluchy zdziczeją. O ile przeżyją. Ale to już obciąży sumienie "obrończyń życia".

Kotka nie da się póżniej złapać? Ale teraz też się nie daje. Zatem?

Wiele jest przypadków na Forum że kotce zostawia się kociaki w jakimś przyjaznym miejscu, ona je odchowuje.Dodatkowo fakt dokarmiania i codziennej opieki ,wpływa na kotkę mobilizująco i człowiek pozyskuje po części jej zaufanie.Kociaki można zabrać kiedy już zaczną jeść same i będą wystarczająco samodzielne.To dobry czas na oswajanie.I szybko wysterylizować kotkę. W tej chwili mam wrażenie że kotka czuje się skrzywdzona i nie ma powodu ufać. Tym bardziej złapanie jej teraz na sterylkę uważam za bardzo mało prawdopodobne.

XAgaX pisze:
klauduska pisze:robię OT, ale czemu ty piszesz "uspać" tak na forum się wyraża uśpienie?

z tego co wiem, to regionalizm. Tak jak pyry, ziemniaki i grule.

wracając do tematu- obawiam się, że przy zastosowaniu rozwiązania proponowanego przez Izę kotka NIE da się później złapać, a maluchy zdziczeją. O ile przeżyją. Ale to już obciąży sumienie "obrończyń życia".

dzięki za wyjaśnienie, bo się zastanawiałam po jakiemu to uspać jest

iza71koty pisze:
XAgaX pisze:
tabo10 pisze:bardzo mi przykro,że Wasz atak na mnie nie ustaje, choć wypruwam sobie żyły dla tych maleństw

żadnego ataku nie widzę - chyba, że moją sugestię, że moim zdaniem postępujesz niewłaściwie, uważasz za takowy. Proponowałam Ci na PW pomoc, podtrzymuję ofertę.

iza71koty pisze:Dlaczego od razu zakładasz że te kociaki umrą w piwnicy?Że lepiej je od razu uspać? Wiele kotek odchowuje kociaki w niezbyt przyjaznych warunkach i sobie radzą.

Bo już teraz są słabe sądząc z opisu osoby u której przebywają. I nie wiem na ile zdajesz sobie sprawę, że ostatnie zdanie może nawoływać do pozwalania na rozród, bo "jakoś to będzie".

Dopóki zwierząt jest więcej niż odpowiedzialnych domów, uważam, że usypianie ślepych miotów jest co najmniej wskazane.

Wykonałam w tym roku 17 sterylek.W ciągu całej swojej działalności na rzecz kotów prawie 200 ,zatem proszę nie pisz mi że przyzwalam na rozród.Sterylizuję każdą nową kotkę ,która tylko pojawi sie w stadzie.

WIEM. Po prostu to zdanie wyrwane z kontekstu może być szkodliwe. A umiejętność czytania ze zrozumieniem niestety kuleje w naszym społeczeństwie

Pisze tylko i wyłącznie o tej konkretnej sytuacji.Kocięta zostały niejako zabrane matce.Nie w celu ich uspania.Pospadały gdzieś i zaczęły piszczeć.Być może gdyby odczekać kotka z trudem, ale by sama się do nich dostała. Takie sytuacje często się zdarzają.

I teraz to, co piszesz jest dla mnie do zaakceptowania. Mimo, że mam inne zdanie- i jeśli to kwestia sumienia, mogę podjąć się zaniesienia kociąt do uśpienia.

Nie jestem za usypianiem miotów.Ale MOCNO za sterylizacją kotek.

Wiem, patrz wyżej

Wyraziłam gotowość podjęcia się wykarmienia tych kociąt do 4-5 tygodnia życia.
Jeśli będziecie miały nóż na gardle, to mają u mnie miejsce,
teraz włączę się w poszukiwanie karmiącej kotki, jako rozwiązania idealnego.

:ok:

za chorego maluszka

tabo10 radzisz sobie świetnie i robisz co możesz, więc nie poddawaj się. Pewne rzeczy już się zadziały i są nie do odwrócenia . . . . Są żywe maluchy i "żywa" realna pomoc. trzymam kciuki by się udało

pomoc to będzie kastracja kotki. Nikt się w sprawie jej złapania ze mną nie kontaktował, a i nie doczytałam się, żeby się udało.

Czy ktoś fizycznie mógłby dziś do późnych godzin nocnych (2.00?) próbować odłowić kotkę? Potrzebna osoba do pilnowania i ustawiania klatki w przypadku kiedy złapie się coś innego niż kotka-matka. Wczoraj kotka się pojawiła o 2.00 w nocy, niestety nie weszła do klatki - uprzedził ją inny kocur i 3 x jeż.
Ja już nie dam rady kolejną noc jej łapać, a chodzi mi o jej laktację i zapalenie sutków.

delfinka pisze:Wyraziłam gotowość podjęcia się wykarmienia tych kociąt do 4-5 tygodnia życia.
Jeśli będziecie miały nóż na gardle, to mają u mnie miejsce,
teraz włączę się w poszukiwanie karmiącej kotki, jako rozwiązania idealnego.

za chorego maluszka

dzięki Ci, jesteś Wielka! jeśli możesz szukać kotki karmiącej - maluchy proszą...

chory maluch po antybiotyku lepiej, wrócił apetyt:) tylko się zakorkował:(

XAgaX wysłałam Ci sms z prośbą o pomoc w odłowieniu kocicy, odbierz proszę.

Słuchajcie mam wszystko : klatkę łapkę, prześcieradło, latarkę,pachnące jedzonko, Galastop- tylko sił już brak.

XAgaX nie może pomóc.

Czy ktoś pomoże odłowić kotkę dziś wieczorem i nocą? Ona cierpi zapewne z bólu...

Mam nadzieję, że nie wszyscy warszawscy łapacze wyjechali na urlopy :roll:

Równolegle rozesłałam wici w poszukiwaniu mamki.
Na razie nie ma dobrych wieści: jedna kotka po stracie małych została wysuszona, druga ma 6 i nie da rady przyjąć choćby nawet jednego :cry:

Trzecia matka jest 100km od Wawy i na za duże dzieci, ok. 4 tygodni.

3 KOCIAKI SZUKAJĄ CIEPŁYCH KOLAN I RĄK DO GŁASKANIA-MAJĄ DOM

Kto przegląda forum