Nasz Pięciokot... cz.17 Pieciokot i ludzkie mlode...

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie lip 31, 2011 14:22 Re: Nasz Pięciokot... cz.17 Dolina cichego szczescia...

Kurcza... Kochana zona ze strony brata, rozumiem zaciazyla i nagle sie kotow boi? A ich chyba poje...chalo i to lokomotywa bo nic lzejszego nie wyrzadza takich szkod. Wiesz co? Twojej mamie wspolczuje bo to syn jednak i pewnie chcialaby zeby przyjezdzal. I tym dzieciom cokolwiek tez bo przy tak uwazajacej mamusi maja duze szanse na alergie. I dziekuje Bogu za madrego faceta - Rajmund juz dawno zaznaczyl ze jak sie dziec urodzi to zadnej izolacji od kotow. Maja sie poznawac i uczyc wzajemnych stosunkow od poczatku. W tym kraju to moze oznaczac od pierwszych godzin zycia dziecia, bo tu jak sie nic nie dzieje to 6h po porodzie idzie sie do domu.
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Nie lip 31, 2011 16:40 Re: Nasz Pięciokot... cz.17 Dolina cichego szczescia...

Wiesz oni specyficzni są jak cholera, a przynajmniej według mnie. Ale cóż nauczycielka z niej :roll:
A z tą ciążą to też por.... Było tak, że jakieś dwa miesiące temu dzwoni po południu do mnie brat i drze się przez komórkę, kreska, kreska druga wyszła. 8O Zgłupiałam, bo nie skojarzyłam o co chodzi :oops: No okazało się, że tesy wyszedł. Więc ja na to a kiedy miała dostać okres, okazało się, że powinna dostać za jakieś 5 dni 8O No dobra róznie to bywa, ale jak wyszła to wyszła ta kreska.
Ciąg dalszy - na następny dzień.
Rozmawiam z bratem na gg i zagadnęłam go jak tam żona, całkiem kurtuazyjnie zagadnęłam ale zaczęło się, że:
- nerwowa jest 8O
- mdli ją,
- w nocy nie mogła spać do 3 bo ją mdliło i w koncu żygała 8O

Reasumując odpowiedziałam mu, że patrząc na wszystko, że dzień wcześniej nic nie wiedziała i nic jej nie dolegało, a jak tylko ta kreska jej wyszła, co wiadomo, że tak do końca wcale nie musi się równać ciąży, bo ostatecznie to był jakoś 10 dzień ciąży i nawet pewnie dobrze się nie zagnieździło jeszcze to u niej to na pewno psychiczne jest :ryk: No i skoro w 2 drugim tygodniu ciąży on już tak się zachowuje to ja współczuję następnych 8,5 miesiąca :wink:
Obraził się :ryk: ale na krótko, bo przecież musi mi ustawiać życie w związku z kotami, więc za długo nie może być obrażony :twisted:

Najgorsze jest, że my za miesiąc już się przeprowadzamy do Katowic a moja mama tutaj zostaje i on oczywiście, jak mnie nie będzie na miejscu, bedzie jej życie układał i oczywiście jej kotów się czepiał :twisted:
19.11.10 - Tosia (*) - kocie dziecko, któremu los dał tak mało czasu
26.08.11 - Czikita (*) moja pierwsza kocia miłość - przyszła, zabrała moje serce i odeszła tak szybko
14.12.12 - Felciu (*) zawsze będziesz z nami
26.04.14 - Papaja (*) najsłodsza strachliwa królewna, takiej już nie będzie
31.07.17 - Rudolf (*) moja najukochańsza kocia pierdoła

AgaPap

 
Posty: 8937
Od: Pt sie 31, 2007 6:49
Lokalizacja: Katowice i trochę Świdnica

Post » Nie lip 31, 2011 16:54 Re: Nasz Pięciokot... cz.17 Dolina cichego szczescia...

No, w istocie sa specyficzni, choc to okreslenie raczej nie oddaje w pelni natury zjawiska. :ryk: 5 dni przed terminem miesiaczki, czyli na oko gdzies do 3 tygodnia ciazy, liczac od poprzedniej, a ona juz ma humory, mdlosci... No, to wez im podrzuc cala reszte mozliwych objawow bo moze nie wie, ze jeszcze powinna latac do WC co chwile i powinna byc senna i zmeczona caly czas, moze jakies zachciewajki (przeciez nigdy nie jest za wczesnie na sledzia z lodami waniliowymi), moze wiekszego biustonosza potrzebuje? No i zgaga powinna byc! Bez tego sie nie liczy! :ryk: A tak serio... Na mdlosci to przychodzi czas gdzies po 6 tygodniu, nerwusek i zlosnica moze byc w pierwszym trymestrze jak najbardziej - przysluguje. Babeczka histeria zalatuje ktos bedzie mial z nia przesrane...
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Nie lip 31, 2011 16:57 Re: Nasz Pięciokot... cz.17 Dolina cichego szczescia...

U nich to normalne, jak się o pierwsze dziecko starali to cała rodzina wiedziała. Szkoda tylko, że bez filmików się obeszło :mrgreen:

No a ja jestem beeee, bo się ich ciągle czepiam i nabijam :ryk:
19.11.10 - Tosia (*) - kocie dziecko, któremu los dał tak mało czasu
26.08.11 - Czikita (*) moja pierwsza kocia miłość - przyszła, zabrała moje serce i odeszła tak szybko
14.12.12 - Felciu (*) zawsze będziesz z nami
26.04.14 - Papaja (*) najsłodsza strachliwa królewna, takiej już nie będzie
31.07.17 - Rudolf (*) moja najukochańsza kocia pierdoła

AgaPap

 
Posty: 8937
Od: Pt sie 31, 2007 6:49
Lokalizacja: Katowice i trochę Świdnica

Post » Nie lip 31, 2011 17:11 Re: Nasz Pięciokot... cz.17 Dolina cichego szczescia...

Aha... Juz na etapie staran dzielili sie swoim dazeniem do prokreacji? Super! Wiesz, moze ja mam odbicie po poronieniach... Jeszcze ciut ponad rok temu, dwie krechy na tescie byly dla mnie wystarczajacym powodem zeby rozwijac sztandary i dzielic sie swoja radoscia ze swiatem. Za drugim razem juz nie bylam taka do przodu, zaczelam sie cieszyc, kiedy minal ten cholerny 10 tydzien i... donosilam do 12. Teraz juz nie mowilismy niemal nikomu, dokad nie zobaczylismy na scanie malego ludka. Czyli do 13-go tygodnia. Po prostu balismy sie cieszyc zanim prawdopodobienstwo poronienia nie stalo sie naprawde niewielkie. Ludzie ktorzy nie doswiadczyli straty nienarodzonego dziecka, nie biora jej w ogole pod uwage - gdzies, ktos, moze, ale nie oni. Stad jak tylko cos sie pojawia, jest radocha, ktora w sposob naturalny chce sie dzielic. Ba! Mialoby sie ochote wrzeszczec o tym calemu swiatu, a nie tylko zanudzac najblizszych. :mrgreen: Twoi sa widocznie jeszcze bardziej "z wyprzedzeniem" - oni uprzdzaja coby w razie powodzenia, radosc was nie zaskoczyla. :ryk:
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Nie lip 31, 2011 17:15 Re: Nasz Pięciokot... cz.17 Dolina cichego szczescia...

Ale oni tak ze wszystkim mają, nie tylko akurat z tym :roll:
19.11.10 - Tosia (*) - kocie dziecko, któremu los dał tak mało czasu
26.08.11 - Czikita (*) moja pierwsza kocia miłość - przyszła, zabrała moje serce i odeszła tak szybko
14.12.12 - Felciu (*) zawsze będziesz z nami
26.04.14 - Papaja (*) najsłodsza strachliwa królewna, takiej już nie będzie
31.07.17 - Rudolf (*) moja najukochańsza kocia pierdoła

AgaPap

 
Posty: 8937
Od: Pt sie 31, 2007 6:49
Lokalizacja: Katowice i trochę Świdnica

Post » Nie lip 31, 2011 17:17 Re: Nasz Pięciokot... cz.17 Dolina cichego szczescia...

E, no to wylewni sa po prostu, otwarci... Albo maja potrzebe bycia w centrum zainteresowania.
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Nie lip 31, 2011 19:03 Re: Nasz Pięciokot... cz.17 Dolina cichego szczescia...

kinga w. pisze: Albo maja potrzebe bycia w centrum zainteresowania.



A to całkiem możliwe, o tym nie pomyślałam :mrgreen:

Tylko niech się odpimpandolą od moich i mamuśki kotów to mogą sobie robić co im się żywnie podoba :mrgreen:
19.11.10 - Tosia (*) - kocie dziecko, któremu los dał tak mało czasu
26.08.11 - Czikita (*) moja pierwsza kocia miłość - przyszła, zabrała moje serce i odeszła tak szybko
14.12.12 - Felciu (*) zawsze będziesz z nami
26.04.14 - Papaja (*) najsłodsza strachliwa królewna, takiej już nie będzie
31.07.17 - Rudolf (*) moja najukochańsza kocia pierdoła

AgaPap

 
Posty: 8937
Od: Pt sie 31, 2007 6:49
Lokalizacja: Katowice i trochę Świdnica

Post » Nie lip 31, 2011 19:56 Re: Nasz Pięciokot... cz.17 Dolina cichego szczescia...

A o tym to znowu oni nie mysla. :mrgreen: Tak po mojemu, to opcje sa dwie, i to jedna drugiej przeciwna. Albo czuja sie niedopieszczeni, niezauwazeni i niekochani i absorbujac otoczenie swoimi sprawami chca (nieswiadomie anwet) przyciagnac jego uwage, albo wrecz przeciwnie - uwazajac sie za miszczostwo swiata, dziela sie szczegolami swojego zycia, nie biorac nawet pod uwage ze moze to kogos nie obchodzic. Z tym ze sprawy ciazy moga byc na takim poziomie emocji, ze gadanie o tym wynika z "tematu jedynie obecnego" w ich zyciu. Inna rzecz, ze jesli probuja przemeblowywac czyjes zycie, to obstawialabym "miszczostwo swiata". A nie probowalas po prostu z bratem pogadac na ten temat? Tak normalnie i szczerze - ze jestes dorosla, i Wasza mama tez i jesli bedziesz chciala miec krokodyla w wannie to masz do tego prawo bo to Twoja wanna.
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Nie lip 31, 2011 19:59 Re: Nasz Pięciokot... cz.17 Dolina cichego szczescia...

Z nim nie można na ten temta gadać, bo on z tego typu jest, że wie lepiej. A szczególnie mnie wnerwia jak bzdury gada o kotach i mu się wydaje, że jest dowcipny :roll:
19.11.10 - Tosia (*) - kocie dziecko, któremu los dał tak mało czasu
26.08.11 - Czikita (*) moja pierwsza kocia miłość - przyszła, zabrała moje serce i odeszła tak szybko
14.12.12 - Felciu (*) zawsze będziesz z nami
26.04.14 - Papaja (*) najsłodsza strachliwa królewna, takiej już nie będzie
31.07.17 - Rudolf (*) moja najukochańsza kocia pierdoła

AgaPap

 
Posty: 8937
Od: Pt sie 31, 2007 6:49
Lokalizacja: Katowice i trochę Świdnica

Post » Nie lip 31, 2011 20:02 Re: Nasz Pięciokot... cz.17 Dolina cichego szczescia...

O, mamo... Znam ten typ... Najmadrzejszy w calej wsi, jak cos nie wyszlo to przez kogos, jak cos spieprzyl to przez plamy na slpncu albo trzesienia ziemi w Kaliforni, ale przeciez nie jego wina... Wrrr.... Nie cierpie. Na szczescie nie mialam do czynienia "od zawsze" i po prostu sie postawilam - z wrazenia chyba przytkalo i mam spokoj. :mrgreen:
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Pon sie 01, 2011 9:41 Re: Nasz Pięciokot... cz.17 Dolina cichego szczescia...

Buziaki wielkie raz na jakiś czas :)

Obrazek
Obrazek

dune

 
Posty: 11559
Od: Czw paź 22, 2009 8:20
Lokalizacja: WaWa

Post » Pon sie 01, 2011 10:48 Re: Nasz Pięciokot... cz.17 Dolina cichego szczescia...

Pozdrawiam :ok:

Hannah12

 
Posty: 22929
Od: Czw sie 11, 2005 11:57

Post » Pon sie 01, 2011 12:13 Re: Nasz Pięciokot... cz.17 Dolina cichego szczescia...

Dzieki serdecznie! :1luvu:
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Sob sie 06, 2011 22:38 Re: Nasz Pięciokot... cz.17 Dolina cichego szczescia...

Czeee...

Kurde, Kinga, mieszkanie z councilu dostaliśmy z mężem. Pokój z kuchnią. W Dewsbury, cholera. Do pracy łatwo mi się będzie dostać, ale do Bradford... godzina autobusem. Ja pierdziu. Nic w nim nie ma, oprócz kibla ( :twisted: ) i prysznicu. Nawet kuchenki brak. Bank trza obrabować :ryk: W poniedziałek mamy odbiór kluczy. Ale cyrk.

U Ciebie widzę, że dobrze. Rośniesz?:> :P
ObrazekObrazek
Obrazek

dora750

Avatar użytkownika
 
Posty: 6854
Od: Wto cze 25, 2002 21:30
Lokalizacja: Wielka Brytania

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: MB&Ofelia, Silverblue i 43 gości