Wiesz oni specyficzni są jak cholera, a przynajmniej według mnie. Ale cóż nauczycielka z niej
A z tą ciążą to też por.... Było tak, że jakieś dwa miesiące temu dzwoni po południu do mnie brat i drze się przez komórkę, kreska, kreska druga wyszła.

Zgłupiałam, bo nie skojarzyłam o co chodzi

No okazało się, że tesy wyszedł. Więc ja na to a kiedy miała dostać okres, okazało się, że powinna dostać za jakieś 5 dni

No dobra róznie to bywa, ale jak wyszła to wyszła ta kreska.
Ciąg dalszy - na następny dzień.
Rozmawiam z bratem na gg i zagadnęłam go jak tam żona, całkiem kurtuazyjnie zagadnęłam ale zaczęło się, że:
- nerwowa jest
- mdli ją,
- w nocy nie mogła spać do 3 bo ją mdliło i w koncu żygała
Reasumując odpowiedziałam mu, że patrząc na wszystko, że dzień wcześniej nic nie wiedziała i nic jej nie dolegało, a jak tylko ta kreska jej wyszła, co wiadomo, że tak do końca wcale nie musi się równać ciąży, bo ostatecznie to był jakoś 10 dzień ciąży i nawet pewnie dobrze się nie zagnieździło jeszcze to u niej to na pewno psychiczne jest

No i skoro w 2 drugim tygodniu ciąży on już tak się zachowuje to ja współczuję następnych 8,5 miesiąca
Obraził się

ale na krótko, bo przecież musi mi ustawiać życie w związku z kotami, więc za długo nie może być obrażony
Najgorsze jest, że my za miesiąc już się przeprowadzamy do Katowic a moja mama tutaj zostaje i on oczywiście, jak mnie nie będzie na miejscu, bedzie jej życie układał i oczywiście jej kotów się czepiał
