Kot Trojański i kocio-mysia banda ;]

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw lip 28, 2011 9:26 Re: Kot Trojański, czyli jak nie lubiłam czarnych kotów - cz II

:) zaglądamy :) i 8 footer pozdrawia wraz ze mną :)

seja

 
Posty: 6385
Od: Sob lis 29, 2008 6:23
Lokalizacja: UK,Eastleigh

Post » Nie lip 31, 2011 13:50 Re: Kot Trojański, czyli jak nie lubiłam czarnych kotów - cz II

Seja :1luvu:
Los zwierząt jest dla mnie ważniejszy niż strach przed ośmieszeniem. Los zwierząt jest nierozerwalnie związany z losem człowieka. E. Zola

KaleidoStar

 
Posty: 4126
Od: Nie mar 21, 2010 14:00
Lokalizacja: Trójmiasto

Post » Nie lip 31, 2011 14:08 Re: Kot Trojański, czyli jak nie lubiłam czarnych kotów - cz II

Ostatnio jakoś mniej chęci do pisania.. bo to się skupić trzeba i w ogóle.
Ilość footer na stanie bez zmian.. tzn tych miauczących. W zeszłym tygodniu przybyły dwa chomisie od BetBet. Josephine i Szuszu, dla ktorego nadal szukam nowego imienia, bo przy mojej wadzie wymowy ciężko to wymówić :D
Poza tym męczę się z zębem - w zeszłym tygodniu zabrałam się za leczenie kiełków, bo zaniedbałam. Zaczęłam od jedynki, która była mocno widoczna. No i.. jak mnie teraz nie zaczęła boleć. Ostatni tydzień to masakra. W piątek pani ząb znowu otworzyla i zaczęła leczyć kanałowo.. boli mniej..ale boli nadal :/ I trochę opuchnięta jestem, mimo że nurofen forte łykam (zaleciła ze względu na przeciwzapalne własciwości...). Teraz ząb zatruty, mam nadzieję, że mój pierwszy wyjazd na Przystanek Woodstock nie będzie przez to zepsuty... (tak, jade..w środę ruszam :) ).
No i żeby nudno nie było, w nocy dziś na ognichu się zatrułam..chyba kielbasą. Ok 1 w nocy zaczęło mnie mdlić, jakoś dotarłam do centrum, dwójk znajomych wsiadla w swój autobus (jadący do mojej mamy). Ja postanowiłam jechać do siebie... pech chciał, że akurat jak tamten odjechał, gruchnęła wieść, że..nasz autobus spóźniony, bo jarmarkowicze szyby powybijali :/ Efekt - taxi i.. do mamy - bo ja kasy nie miałam. Równie dobrze mogłam z chłopakami tamtym nocnym jechać, chociaż nie wiem, czy bym dojechała, bo ledwo weszłam, to musiałam do łązienki i pooooszłooo....
Drugie zatrucie w tym roku...yh.
Los zwierząt jest dla mnie ważniejszy niż strach przed ośmieszeniem. Los zwierząt jest nierozerwalnie związany z losem człowieka. E. Zola

KaleidoStar

 
Posty: 4126
Od: Nie mar 21, 2010 14:00
Lokalizacja: Trójmiasto

Post » Nie lip 31, 2011 15:20 Re: Kot Trojański, czyli jak nie lubiłam czarnych kotów - cz II

Ja wróciłam dziś ze spływu kajakowego...
Jesteśmy połamani...kociaste nie wykazały zrozumienia i od rana były ekscesy...

seja

 
Posty: 6385
Od: Sob lis 29, 2008 6:23
Lokalizacja: UK,Eastleigh

Post » Nie lip 31, 2011 19:33 Re: Kot Trojański, czyli jak nie lubiłam czarnych kotów - cz II

Właśnie prawie dostałam zawalu. Zając siedziała sobie koło chomików i hipnotyzowała. Chomki miały ją w głebokim poważaniu, każdy zajmował sie swoimi sprawami. Nie mam pojęcia dlaczego akurat podniosłam wzrok.. Zobaczyłam zająca z kretyńską miną patrzącą na łapy, pomiędzy którymi..urzędowal chomik. Poderwało mnie, jakby mi sprężyna w ogonie wystrzeliła. Zając zwiała, chomik schowal się za klatkę, a ja jeszcze przez chwilę stałam mocno zdurniała , bo wydawało mi się, że to Józefinka była... a totalnie nie ma opcji, żeby opuściła swoje lokum. Jednak po chwili okazało się, że to Szuszu, który chyba wyszedl przez moją nieuwagę, bo przy karmieniu chwilę wcześniej musiałam przesunąć górę klatki i zrobiła się szpara...

Ale mówię wam.. mina Zająca... boska. A niby to dzikus przyzwyczajony do polowania na gryzonie...
Los zwierząt jest dla mnie ważniejszy niż strach przed ośmieszeniem. Los zwierząt jest nierozerwalnie związany z losem człowieka. E. Zola

KaleidoStar

 
Posty: 4126
Od: Nie mar 21, 2010 14:00
Lokalizacja: Trójmiasto

Post » Pon sie 01, 2011 7:40 Re: Kot Trojański, czyli jak nie lubiłam czarnych kotów - cz II

ta... no jeszcze parę chwil i zając zajęłaby się gryzoniem...o matko... to instynkt, i nie ma rady, nawet jesli nie przystępuje kocisko do konkretnego zagryzienia to jednak zabawa takim żywym obiektem jest dla kota wielka przyjemnością... no i żle siękończy dla maleństwa... o mamo... Aniu... Amina zająca napewno bezcenne!!! hahahaaa

Mamrot

 
Posty: 2549
Od: Pon wrz 21, 2009 12:38

Post » Pon sie 01, 2011 20:05 Re: Kot Trojański, czyli jak nie lubiłam czarnych kotów - cz II

Od wcoraj Zając bardzo intensywnie hipnotyzuje Chomki... Na szczęście wiem jak to się stalo, że Szuszu wyszedł. Mój kretyński błąd...

Ghaaa... koty latają... idę im wytłumaczyć, że bardzo przyda mi się na zimę mufka albo futrzane rękawice :twisted:
Los zwierząt jest dla mnie ważniejszy niż strach przed ośmieszeniem. Los zwierząt jest nierozerwalnie związany z losem człowieka. E. Zola

KaleidoStar

 
Posty: 4126
Od: Nie mar 21, 2010 14:00
Lokalizacja: Trójmiasto

Post » Wto sie 02, 2011 9:27 Re: Kot Trojański, czyli jak nie lubiłam czarnych kotów - cz II

KaleidoStar pisze:, bo wydawało mi się, że to Józefinka była...

:strach: :strach: :strach:
No ale pomijając moje zdumienie ;-), sytuacja wstrząsająca :evil:

jozefina1970

Avatar użytkownika
 
Posty: 33216
Od: Nie maja 09, 2010 12:46
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Wto sie 02, 2011 14:39 Re: Kot Trojański, czyli jak nie lubiłam czarnych kotów - cz II

jestem;p
Obrazek

lalka999

 
Posty: 425
Od: Pon paź 25, 2010 1:02
Lokalizacja: Gdynia

Post » Wto sie 02, 2011 14:42 Re: Kot Trojański, czyli jak nie lubiłam czarnych kotów - cz II

a co ty tam masz na tym tyłku zrobione?
Obrazek

lalka999

 
Posty: 425
Od: Pon paź 25, 2010 1:02
Lokalizacja: Gdynia

Post » Wto sie 02, 2011 14:42 Re: Kot Trojański, czyli jak nie lubiłam czarnych kotów - cz II

Się ciesze :D Witam serdecznie z szósteczką kociastych i dwoma chomkami od Betbet :D

A poka swoje tatuaże... poka pokaaa....
Los zwierząt jest dla mnie ważniejszy niż strach przed ośmieszeniem. Los zwierząt jest nierozerwalnie związany z losem człowieka. E. Zola

KaleidoStar

 
Posty: 4126
Od: Nie mar 21, 2010 14:00
Lokalizacja: Trójmiasto

Post » Wto sie 02, 2011 14:45 Re: Kot Trojański, czyli jak nie lubiłam czarnych kotów - cz II

A takiego mam http://img200.imageshack.us/img200/6782/mytattooj.jpg

Dół skały jest już na tyłku (nie widać tak bardzo, że to tyłek, bo zrobiłam photoshopową cenzurę ;) )
Los zwierząt jest dla mnie ważniejszy niż strach przed ośmieszeniem. Los zwierząt jest nierozerwalnie związany z losem człowieka. E. Zola

KaleidoStar

 
Posty: 4126
Od: Nie mar 21, 2010 14:00
Lokalizacja: Trójmiasto

Post » Wto sie 02, 2011 14:48 Re: Kot Trojański, czyli jak nie lubiłam czarnych kotów - cz II

Nie mam zdjęć, w pracy siedze, a tu na kompie to nic swojego nie mam:( Z reszta ja nie mam jakiś pieknych tatuazy więc tez nie ma czym sie chwilić;p
Ja też mam teraz 6 kotów... chyba..;.
Ja che wilka ja chce wilka! na ramieniu!! Super ta biel tam w nim wygląda!
Obrazek

lalka999

 
Posty: 425
Od: Pon paź 25, 2010 1:02
Lokalizacja: Gdynia

Post » Wto sie 02, 2011 14:51 Re: Kot Trojański, czyli jak nie lubiłam czarnych kotów - cz II

Ja mojego muszę w końcu obfocić na spokojnie, bo mam tylko tę fotkę zaraz po zrobieniu. Może teraz na woodstocku będzie okazja, jak się pogoda nie popsuje, to jakieś krótkie bluzki pójdą w ruch :D
Los zwierząt jest dla mnie ważniejszy niż strach przed ośmieszeniem. Los zwierząt jest nierozerwalnie związany z losem człowieka. E. Zola

KaleidoStar

 
Posty: 4126
Od: Nie mar 21, 2010 14:00
Lokalizacja: Trójmiasto

Post » Wto sie 02, 2011 14:54 Re: Kot Trojański, czyli jak nie lubiłam czarnych kotów - cz II

No jeszcze na Woodstock sie jedzie bawić? Nie za dobrze? Kiedy jest w ogole;p
Obrazek

lalka999

 
Posty: 425
Od: Pon paź 25, 2010 1:02
Lokalizacja: Gdynia

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 454 gości