10 kotów na podwórku, potrzebna pomoc finansowa i domki

Z kociakami byliśmy na Kaczmarka. Trzeba im zapuszczać do oczu krople, czyścić oczka i nos, no i codziennie do weta na zastrzyk, a później mają dostawać antybiotyk w tabletkach. Biało-szary kocur, którego nazwałam Maniek zjadł wczoraj trochę mokrej karmy. Pozostałe kociaki nie chciały jeść. Jako pierwsza załatwianie się do kuwety załapała biało-czarna kotka, którą nazwałam Mia. Kicia ma jedno oko w całkiem dobrym stanie w porównaniu do drugiego, które wygląda okropnie. Jest całe czerwone i przekrwione. Jej siostrzyczka Mimi nic nie chciała zjeść. Dzisiaj dałam im mleko dla kociąt i karmiłam je strzykawką. Wszystkie zjadły, tylko ona nie chciała. Wyrywała się i nie chciała przełknąć. Chyba coś w pyszczku ją boli :cry:

No i ma taki wzdęty brzuszek. Najlepiej się trzyma kocurek, któremu jeszcze nie wymyśliłam imienia. Ciągle na mnie prycha, ale to dlatego, że się boi, bo jak się już weźmie go na ręce to się wtula i nie chce później zejść :lol:

Ma najmniej zaropiałe oczka i wypił najwięcej mleka

Weterynarz jest otwarty od 16.00 (Panda) i albo ja albo mama zaraz z nimi pójdziemy.

Jak nie będzie jadł to może być kiepsko

Oby to nie nadżerki były

Tak z własnego doświadczenia powiem, że jeśli jest możliwość to lepiej podawać antybiotyk w zastrzykach. Chociaż do czasu aż będą stabilne.
Z tymi antybiotykami też czasem wychodzi tak, że jak jest dobrze to jest dobrze, ale jak się robale podtrują to też mogą poważnie namieszać.

Byłyśmy u weta w Pandzie. Nadżerek nie mają, dostały kroplówkę, zostały odrobaczone i odpchlone. Teraz śpią :1luvu:

Zastrzyki mają dostawać do końca tygodnia

Julka piszesz że jeden kociak załapał załatwianie do kuwetki. Super, ale nasuwa mi się pytanie gdzie te kociaki teraz są. Bo z tego co zrozumiałam większość namierzyłyście przy blokach i jakoś nie wyobrażam sobie stojącej kuwety pod blokiem

Ale pewnie coś przeoczyłam.

Kocięta trzymamy w klatce w piwnicy w naszym bloku (właściwie jest to suszarnia). I, prawdę mówiąc, jeśli mniej więcej w ciągu tygodnia półtora nie znajdziemy im domów, będą musiały trafić z powrotem na ulicę :oops:

. Jak długo można trzymać koty w piwnicy :?:

Wiem, trzeba założyć im wątek, ale nie ma na to czasu, bo trzeba zająć się karmieniem i pielęgnacją robali. Niby Julia ma wakacje, ale nie daje ze wszystkim rady

Najgorzej pootwierać cztery pary posklejanych ropą oczek, przemyć te oczka i noski. I tak 3 razy dziennie. Najtrudniej otwiera się te biedne oczka po nocy. Są tak strasznie posklejane. Zastanawiam się wtedy, czy jeszcze te oczka tam są :cry:

Jeszcze nakarmić (na siłę często) mleczkiem ze strzykawki. Naprawdę jest co robić.
Pytałaś Tolu o wsparcie. Pewnie by się przydało, chociaż p. dr Malinowski w Pandzie mówił, że dużo bardzo nie będzie kosztować, bo to bezdomne maluchy, więc część leczenia będzie gratis :piwa:

Oby tylko nie było powikłań :ok:

Zapraszam na oddzielny wątek o kociakach:

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=13&t=129636

Ponieważ kocięta już znalazły domki, to z powrotem zacznę pisać o tych dorosłych bezdomniaczkach.

Wrzucę zdjęcia i opisy kotów na pierwszą stronę, nie tak jak robiłam wcześniej.
Kotki Lizi, którą opisywałam już dawno nie widziałam :cry:

. Zmieniłam tytuł, bo niektóre koty przychodziły zimą i na początku wiosny, a teraz już na jedzenie nie przychodzą.

Kotki się pomału oswajają. Sama widziałam. Domina, matka kociąt z kk, które zabrałyśmy, właśnie po tej akcji z kociętami robi się coraz bardziej ufna. Nawet raz czy dwa pozwoliła się pogłaskać. Jakby czuła wdzięczność za to, że ktoś zaopiekował się jej dziećmi

Ktoś tu jeszcze zagląda?

Julijaaa pisze:Ktoś tu jeszcze zagląda?

Chyba tylko my

joanna521 pisze:
Julijaaa pisze:Ktoś tu jeszcze zagląda?

Chyba tylko my

Zagląda jeszcze cichy podczytywacz :wink:

2 cichych podczytywaczy

No dobrze, przyznaję się - też zaglądam

Dopiszcie mnie do listy :ryk:

10 kotów na podwórku, potrzebna pomoc finansowa i domki

Kto przegląda forum