Prosze o pomoc..porade cokolwiek... nie wiemy co robic..

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt lip 29, 2011 23:24 Re: Prosze o pomoc..porade cokolwiek... nie wiemy co robic..

J.D. pisze:drogie dziecko Adzinku to wytłumacz mi dlaczego ja-nie znając się na kotach nie mam kota "rasowego" bez papierów :wink: ;nie mam przychówku choć mam kotki i koty ?;gdyby oceniać to w kategoriach "koty rasowe bez papierów"" to ty podpadasz pod "pseudo" :roll: bo co zrobisz z kociakami?oddasz do adopcji-a co dalej? dopilnujesz żeby nie było rozmnażania? jak to zrobisz? oddasz po kastracji/sterylce?


czytales-as bo nawet nie umiesz sie przedstawiac porzadnym nickiem:) czytac? napisalam ze oddam temu kto bedzie chcial mu pomoc opiekowac sie, a jezeli nie zostana u mnie. pozatym co ty mi wyskakujesz z jakims rasowcami?? jakby mi zalezalo na rasowym kocie kupilabym kota z rodowodem:-/ chcielismy miec po prostu kota, cale zycie mialam koty europejskie, a ze moj narzeczony znal kobiete ktora ponoc zajmuje sie hodowla kotow, stwierdzil ze biorac od niej przynajmniej bedziemy pewni ze zrowe, niz jak biorac ze schroniska. wszystko na ten temat:-/

nie uspie kotow nie bede zabraniala im zyc tym bardziej ze widze ze z godziny na godzine ladnie przybieraja na wadze, sa zywotne, i silne!! jak taka madra to uspij swoje koty:-/ bede ratowac czy wam sie podoba czy nie:/

Adzinek87

 
Posty: 59
Od: Pt lip 29, 2011 10:51

Post » Pt lip 29, 2011 23:26 Re: Prosze o pomoc..porade cokolwiek... nie wiemy co robic..

gdyby zależało ci na prawdę na kotce to kotka juz byłaby po sterylce aborcyjnej a nie jeszcze osłabiała się karmieniem;na tym forum za mniejsze przewinienia "linczowano" ale tu jakoś widze "głaskanie po główce" -ja nie zamierzam tego robić i dla mnie to ty jesteś co najmniej nieodpowiedzialna!!! chorej kotce pozwolic urodzić i karmić 8O 8O[/quote]

czytasz co pisze? mialismy ja wysterylizowac jednak lecznie ja wykonczylo nas finansowo do tego moje inne prywatne problemy!przez ostatni rok to myslelismy jak ratowac i co jej dolega! miala byc wysterylizowana, ale co zrobie specjalnie jej nie pokrylam kobieto!!!

Adzinek87

 
Posty: 59
Od: Pt lip 29, 2011 10:51

Post » Pt lip 29, 2011 23:33 Re: Prosze o pomoc..porade cokolwiek... nie wiemy co robic..

Adzinek87 pisze:
J.D. pisze:drogie dziecko Adzinku to wytłumacz mi dlaczego ja-nie znając się na kotach nie mam kota "rasowego" bez papierów :wink: ;nie mam przychówku choć mam kotki i koty ?;gdyby oceniać to w kategoriach "koty rasowe bez papierów"" to ty podpadasz pod "pseudo" :roll: bo co zrobisz z kociakami?oddasz do adopcji-a co dalej? dopilnujesz żeby nie było rozmnażania? jak to zrobisz? oddasz po kastracji/sterylce?


czytales-as bo nawet nie umiesz sie przedstawiac porzadnym nickiem:) czytac? napisalam ze oddam temu kto bedzie chcial mu pomoc opiekowac sie, a jezeli nie zostana u mnie. pozatym co ty mi wyskakujesz z jakims rasowcami?? jakby mi zalezalo na rasowym kocie kupilabym kota z rodowodem:-/ chcielismy miec po prostu kota, cale zycie mialam koty europejskie, a ze moj narzeczony znal kobiete ktora ponoc zajmuje sie hodowla kotow, stwierdzil ze biorac od niej przynajmniej bedziemy pewni ze zrowe, niz jak biorac ze schroniska. wszystko na ten temat:-/

nie uspie kotow nie bede zabraniala im zyc tym bardziej ze widze ze z godziny na godzine ladnie przybieraja na wadze, sa zywotne, i silne!! jak taka madra to uspij swoje koty:-/ bede ratowac czy wam sie podoba czy nie:/


poziom wypowiedzi -świetny.pozim myslenia-wysoki;

wytłumacz mi Adzinku czy twój nick jest porządny?
żal mi tylko tych kotków bo nie mam wątpliwości,że wady rozwojowe "wyjdą w praniu" !!!
zrobisz to samo co zrobiono tobieo bo bdarzysz kogoś problemem a koty skarzesz na cierpienie!!!! a może zamierzasz poinformować przyszłe domki o tym,że koty mogą chorować?
co do sterylki- to przecież nie kosztuje jakieś tysiące tylko średnio 150zł więc mozna chyba było pozyczyć?

J.D.

 
Posty: 5241
Od: Nie maja 23, 2010 13:24
Lokalizacja: Sokółka,podlaskie

Post » Pt lip 29, 2011 23:37 Re: Prosze o pomoc..porade cokolwiek... nie wiemy co robic..

J.D. pisze:
Adzinek87 pisze:
J.D. pisze:drogie dziecko Adzinku to wytłumacz mi dlaczego ja-nie znając się na kotach nie mam kota "rasowego" bez papierów :wink: ;nie mam przychówku choć mam kotki i koty ?;gdyby oceniać to w kategoriach "koty rasowe bez papierów"" to ty podpadasz pod "pseudo" :roll: bo co zrobisz z kociakami?oddasz do adopcji-a co dalej? dopilnujesz żeby nie było rozmnażania? jak to zrobisz? oddasz po kastracji/sterylce?


czytales-as bo nawet nie umiesz sie przedstawiac porzadnym nickiem:) czytac? napisalam ze oddam temu kto bedzie chcial mu pomoc opiekowac sie, a jezeli nie zostana u mnie. pozatym co ty mi wyskakujesz z jakims rasowcami?? jakby mi zalezalo na rasowym kocie kupilabym kota z rodowodem:-/ chcielismy miec po prostu kota, cale zycie mialam koty europejskie, a ze moj narzeczony znal kobiete ktora ponoc zajmuje sie hodowla kotow, stwierdzil ze biorac od niej przynajmniej bedziemy pewni ze zrowe, niz jak biorac ze schroniska. wszystko na ten temat:-/

nie uspie kotow nie bede zabraniala im zyc tym bardziej ze widze ze z godziny na godzine ladnie przybieraja na wadze, sa zywotne, i silne!! jak taka madra to uspij swoje koty:-/ bede ratowac czy wam sie podoba czy nie:/


poziom wypowiedzi -świetny.pozim myslenia-wysoki;

wytłumacz mi Adzinku czy twój nick jest porządny?
żal mi tylko tych kotków bo nie mam wątpliwości,że wady rozwojowe "wyjdą w praniu" !!!
zrobisz to samo co zrobiono tobieo bo bdarzysz kogoś problemem a koty skarzesz na cierpienie!!!! a może zamierzasz poinformować przyszłe domki o tym,że koty mogą chorować?
co do sterylki- to przecież nie kosztuje jakieś tysiące tylko średnio 150zł więc mozna chyba było pozyczyć?



a wiesz ile kosztuje leczenie sterydami, i jezdzenie 50 km co 2 dzien do weta? to policz , ludzie nie spia na pieniadzach.
i tak zamierzam poinformowac przyszle domki o tym ze koty moga chorowac! na sile nikomu kota wpychac nie bede!

Adzinek87

 
Posty: 59
Od: Pt lip 29, 2011 10:51

Post » Pt lip 29, 2011 23:42 Re: Prosze o pomoc..porade cokolwiek... nie wiemy co robic..

dobra!! ja tylko chce jakies namiary na dobrego weta badz wypowiedzi od jakis wetow , a nie chorobliwych kociarzy ktorzy by usypiali albo stawiali 3 metrowe mury z kloszem przed domem!! kot jest chory juz urodzila nic nie zrobie podczas ciazy chodzila na usg i wet mowili ze nic im nie bedzie! kotki moge uspic w kazdej chwili bo sa ku temu przeslanki (poki nie zrobie testu na bialaczke, czyli poniedzialku) tu najbardziej chodzi o nasza kotke, chcemy tylko wiedziec co jej tak naprawde dolega i to wszystko!!

Adzinek87

 
Posty: 59
Od: Pt lip 29, 2011 10:51

Post » Pt lip 29, 2011 23:43 Re: Prosze o pomoc..porade cokolwiek... nie wiemy co robic..

wiem ile kosztuje jeżdżenie do weta 42km w jedną stronę i wiem ile kosztuje leczenie suki z nużycą,gronkowcem i chorej na nerki!!!! sam mocz woziłam do Białegostoku 15razy!!!! i nie mam pracy jakby kto pytał....

J.D.

 
Posty: 5241
Od: Nie maja 23, 2010 13:24
Lokalizacja: Sokółka,podlaskie

Post » Pt lip 29, 2011 23:45 Re: Prosze o pomoc..porade cokolwiek... nie wiemy co robic..

Adzinek87 pisze:dobra!! ja tylko chce jakies namiary na dobrego weta badz wypowiedzi od jakis wetow , a nie chorobliwych kociarzy ktorzy by usypiali albo stawiali 3 metrowe mury z kloszem przed domem!! kot jest chory juz urodzila nic nie zrobie podczas ciazy chodzila na usg i wet mowili ze nic im nie bedzie! kotki moge uspic w kazdej chwili bo sa ku temu przeslanki (poki nie zrobie testu na bialaczke, czyli poniedzialku) tu najbardziej chodzi o nasza kotke, chcemy tylko wiedziec co jej tak naprawde dolega i to wszystko!!

na odległość to tylko Kaszpirowski leczył :wink:

J.D.

 
Posty: 5241
Od: Nie maja 23, 2010 13:24
Lokalizacja: Sokółka,podlaskie

Post » Pt lip 29, 2011 23:46 Re: Prosze o pomoc..porade cokolwiek... nie wiemy co robic..

J.D. pisze:wiem ile kosztuje jeżdżenie do weta 42km w jedną stronę i wiem ile kosztuje leczenie suki z nużycą,gronkowcem i chorej na nerki!!!! sam mocz woziłam do Białegostoku 15razy!!!! i nie mam pracy jakby kto pytał....


czy teraz bedziemy robic licytacje kto jest biedniejszy?? dobra ja nie bede z toba wiecej wchodzila w temat bo to nie ma sensu odbiegasz od tematu i problemu ktory juz mam.

chcialabym pogadac z ludzmi ktorzy mieli podobny przypadek.

Adzinek87

 
Posty: 59
Od: Pt lip 29, 2011 10:51

Post » Pt lip 29, 2011 23:51 Re: Prosze o pomoc..porade cokolwiek... nie wiemy co robic..

Adzinek87 pisze:
J.D. pisze:wiem ile kosztuje jeżdżenie do weta 42km w jedną stronę i wiem ile kosztuje leczenie suki z nużycą,gronkowcem i chorej na nerki!!!! sam mocz woziłam do Białegostoku 15razy!!!! i nie mam pracy jakby kto pytał....


czy teraz bedziemy robic licytacje kto jest biedniejszy?? dobra ja nie bede z toba wiecej wchodzila w temat bo to nie ma sensu odbiegasz od tematu i problemu ktory juz mam.

chcialabym pogadac z ludzmi ktorzy mieli podobny przypadek.


tu nikt nie ma podobnego przypadku sensu stricte bo nikt nie dopuścilby aby chora kotka miała kociaki;tu możesz tylko pytac o sama chorobę czy ktoś miał z nią do czynienia-to tak gwoli ściłości 8)

J.D.

 
Posty: 5241
Od: Nie maja 23, 2010 13:24
Lokalizacja: Sokółka,podlaskie

Post » Pt lip 29, 2011 23:56 Re: Prosze o pomoc..porade cokolwiek... nie wiemy co robic..

Adzinek, Twój kot nie ma zrobionych podstawowych badań, nie wiadomo więc czy jest chory i na co
próba diagnozowania przez net mija się z celem
Basia D dała Tobie namiary na dobrego weta - jedź i zrób diagnostykę
morfologia
biochemia
testy Felv i Fiv
zbadaj kota - niech wet oglądnie jego mordkę i całą resztę
ja wzięłabym tez kociaki

kupiłaś kota bez rodowodu co nie jest jednoznaczne z zakupem kota obciążonego wadami genetycznym, białaczką i czym tam jeszcze
nawet jestem skłonna przypuszczać, że gdyby testy na białaczkę okazały się dodatnie kotka raczej zaraziła się u Ciebie a nie wyniosła chorobę z hodowli - niestety wypuszczanie kotki bez nadzoru, dopuszczenie do krycia nie wiadomo jakim kocurem są czynnikami, które w moim przeświadczeniu niosą za sobą ryzyko znacznie większe niż obecność białaczki w hodowli.
nie rozumiem dlaczego odstawiono steryd jak kotka miała ruję, dlaczego jej nie zablokowano hormonalnie tylko przerwano kurację - czyżby po to aby urodziła zdrowe kociaki?
Ostatnio edytowano Pt lip 29, 2011 23:58 przez dalia, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek

dalia

Avatar użytkownika
 
Posty: 17361
Od: Nie maja 09, 2004 16:08
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt lip 29, 2011 23:57 Re: Prosze o pomoc..porade cokolwiek... nie wiemy co robic..

Adzinek87 pisze:
PearlRain pisze:o własnie wet Ulrich wywiało mi z głowy nazwisko, a w książeczce nie mam od niego wpisu
rob testy jak najszybciej - choć z tego co piszesz wynika, że najszybciej zrobią je w Czaplinku
aaa i zanim znów obarczysz wina hodowcę przebadaj dokładnie kotę :wink:



przeczytalas dokladnie co napisalam?? ledwie ja wzielismy od hodowcy, (mieszkalismy wtedy w kawalerce w bloku) i nie minelo 2 tyg a juz byly pierwsze objawy ze cos jest nie tak, i zaczelo sie jezdzenie od wet do wet, a rodzenstwo shaki (miot S) nie mial isc do sprzedazy a pozniej znalazlam ogloszenie na gumtree ze sprzedaje koty(te ktore mialy nie isc do sprzedazy) ty bardziej ze pisalam jej smsa ze cos jest nie tak .
jak mi to wyjasnisz?

nie wiem,czy Ci to wyjaśnię.
Ale ja też kupiłam rasową kotkę, u ktorej niedlugo poźniej objawilo się zapalenie dziąseł. Nigdy nie miala podawanych hormonów atykoncepcyjnych.
Nie zdiagnozowano plazmocytarnego, tylko idiopatyczne (czyli o nieustalonym podłożu) zapalenie dziaseł.
Też mnie białaczką postraszyli na wstępie, ale testy wyszły negatywnie.

Teraz ta kotka ma 10 lat, mieszka ze mną nadal i ma sie swietnie. Pierwsze zęby miała usunięte dwa lata temu (dotad stracila w sumie trzy).
Od zawsze ma nawracajace, przejsciowe problemy z zębami/czy raczej dziąsłami. Leczymy, monitorujemy.
Kotka je suche jedzenie i gryzie mięso. Ma się dobrze, nie boli jej w paszczy. Jeśli zdarzają się nawroty zapaleń- interweniuje wet. Usuwam te zęby, ktore nie rokują i sprawiają kotu ból.

Oczywiscie, jest wykastrowana (nigdy nie rodzila) i nie wychodzi.

Olat

Avatar użytkownika
 
Posty: 39532
Od: Sob mar 30, 2002 21:41
Lokalizacja: Myslowice

Post » Pt lip 29, 2011 23:58 Re: Prosze o pomoc..porade cokolwiek... nie wiemy co robic..

J.D. pisze:
Adzinek87 pisze:
J.D. pisze:wiem ile kosztuje jeżdżenie do weta 42km w jedną stronę i wiem ile kosztuje leczenie suki z nużycą,gronkowcem i chorej na nerki!!!! sam mocz woziłam do Białegostoku 15razy!!!! i nie mam pracy jakby kto pytał....


czy teraz bedziemy robic licytacje kto jest biedniejszy?? dobra ja nie bede z toba wiecej wchodzila w temat bo to nie ma sensu odbiegasz od tematu i problemu ktory juz mam.

chcialabym pogadac z ludzmi ktorzy mieli podobny przypadek.


tu nikt nie ma podobnego przypadku sensu stricte bo nikt nie dopuścilby aby chora kotka miała kociaki;tu możesz tylko pytac o sama chorobę czy ktoś miał z nią do czynienia-to tak gwoli ściłości 8)



o tym ze prawdopodobnie jest chora dowiedzielismy sie wczoraj dziewczyno:-/
wczesniej wersja byla ze ma tylko walniety uklad immunologiczny i mozliwe ze sie on uaktywnil poprzez tabletki anty ktore byly jej podawane przez hodowce. przeczytajj ze zrozumieniem historie ktora przedstawilam na samym poczatku. i wtedy cos napisz:)
nie jestem weterynarzem ani lekarzem a najlepsze ze przez ten rok nikt namj nic o sterylizacjo nawet slowem nie wspomnial zaden wet!!!! chyba oni tez powinni wyjsc z taka inicjatywa?
pozdrawiam

Adzinek87

 
Posty: 59
Od: Pt lip 29, 2011 10:51

Post » Sob lip 30, 2011 0:03 Re: Prosze o pomoc..porade cokolwiek... nie wiemy co robic..

dalia pisze:Adzinek, Twój kot nie ma zrobionych podstawowych badań, nie wiadomo więc czy jest chory i na co
próba diagnozowania przez net mija się z celem
Basia D dała Tobie namiary na dobrego weta - jedź i zrób diagnostykę
morfologia
biochemia
testy Felv i Fiv
zbadaj kota - niech wet oglądnie jego mordkę i całą resztę
ja wzięłabym tez kociaki

kupiłaś kota bez rodowodu co nie jest jednoznaczne z zakupem kota obciążonego wadami genetycznym, białaczką i czym tam jeszcze
nawet jestem skłonna przypuszczać, że gdyby testy na białaczkę okazały się dodatnie kotka raczej zaraziła się u Ciebie a nie wyniosła chorobę z hodowli - niestety wypuszczanie kotki bez nadzoru, dopuszczenie do krycia nie wiadomo jakim kocurem są czynnikami, które w moim przeświadczeniu niosą za sobą ryzyko znacznie większe niż obecność białaczki w hodowli.
nie rozumiem dlaczego odstawiono steryd jak kotka miała ruję, dlaczego jej nie zablokowano hormonalnie tylko przerwano kurację - czyżby po to aby urodziła zdrowe kociaki?


pwet kazala nam co 3-4 tyg odstawiac tabletki na kilka dni zeby nie szpikowac jej calyczas sterydami ktore ja wiadomo i lecza i niszcza jednoczesnie.(nie zapominajmy ze to mloda kotka) niestety ruja trafila na 1 dzien jak mielismy jej dac odpoczac i tego samego jeszcze dnia zostala pokryta.

wiec pytam jeszcze raz to dlaczego od samego poczatku kicia ma problemy z dziasłami? wet nam mowil ze jezeli to bialaczka to uaktywnila sie poprzez podawanie sterydow bo to dziala jak wspomagacz dla tej choroby..
Ostatnio edytowano Sob lip 30, 2011 0:07 przez Adzinek87, łącznie edytowano 1 raz

Adzinek87

 
Posty: 59
Od: Pt lip 29, 2011 10:51

Post » Sob lip 30, 2011 0:06 Re: Prosze o pomoc..porade cokolwiek... nie wiemy co robic..

przeczytalas dokladnie co napisalam?? ledwie ja wzielismy od hodowcy, (mieszkalismy wtedy w kawalerce w bloku) i nie minelo 2 tyg a juz byly pierwsze objawy ze cos jest nie tak, i zaczelo sie jezdzenie od wet do wet, a rodzenstwo shaki (miot S) nie mial isc do sprzedazy a pozniej znalazlam ogloszenie na gumtree ze sprzedaje koty(te ktore mialy nie isc do sprzedazy) ty bardziej ze pisalam jej smsa ze cos jest nie tak .
jak mi to wyjasnisz?[/quote]
nie wiem,czy Ci to wyjaśnię.
Ale ja też kupiłam rasową kotkę, u ktorej niedlugo poźniej objawilo się zapalenie dziąseł. Nigdy nie miala podawanych hormonów atykoncepcyjnych.
Nie zdiagnozowano plazmocytarnego, tylko idiopatyczne (czyli o nieustalonym podłożu) zapalenie dziaseł.
Też mnie białaczką postraszyli na wstępie, ale testy wyszły negatywnie.

Teraz ta kotka ma 10 lat, mieszka ze mną nadal i ma sie swietnie. Pierwsze zęby miała usunięte dwa lata temu (dotad stracila w sumie trzy).
Od zawsze ma nawracajace, przejsciowe problemy z zębami/czy raczej dziąsłami. Leczymy, monitorujemy.
Kotka je suche jedzenie i gryzie mięso. Ma się dobrze, nie boli jej w paszczy. Jeśli zdarzają się nawroty zapaleń- interweniuje wet. Usuwam te zęby, ktore nie rokują i sprawiają kotu ból.

Oczywiscie, jest wykastrowana (nigdy nie rodzila) i nie wychodzi.[/quote]


nom tutaj ona nigdy nie zjadla i nigdy nie zje suchego pokarmu.. nawet jak podawalismy sterydy.. calyczas ja boli , sterydy pozwalaly jej tylko nie krzyczec podczas konsumowania zmiksowanego miesa, oraz sprawialy ze dziasla nie byly tak czerwone tylko zarozowione...... jak nam wiec mowiono wiciszaly zapalenie...

Adzinek87

 
Posty: 59
Od: Pt lip 29, 2011 10:51

Post » Sob lip 30, 2011 0:09 Re: Prosze o pomoc..porade cokolwiek... nie wiemy co robic..

Adzinek, nie warto bezkrytycznie ufać wetom.
Warto wczesniej poczytac i się doinformowac.
Teraz po prostu zrob kotce badania.
Zdiagnozuj ją porządnie i przelecz. I wykastruj- w pierwszej kolejnosci.

Popełniłas sporo błedów. Trudno. Tego juz się nie cofnie.
Nie kupuje się kota "rasowego" bez rodowodu. Nie leczy sie takiego kota u podrzędnych wetow (mieszkalam pare lat w Slupsku, wiem, o czym piszę), szczególnie nie pozwala sie takiemu kotu na wychodzenie i rozmnazanie.
Teraz musisz po prostu wyprostować te błedy i zaniedbania.
Juz wiesz, jak.
Tak, nie jest to tanie ani łatwe, ale biorąc kota pod opiekę powinno się mieć tego swiadomość. I nie pozostaje nicinnego, niż unieść tę odpowiedzialność.

Olat

Avatar użytkownika
 
Posty: 39532
Od: Sob mar 30, 2002 21:41
Lokalizacja: Myslowice

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 118 gości