Dzięki.
Uczucie ulgi nadal mi towarzyszy

, choć chwilami ustępuje frustracji.
Kociska mają dziś niespożytą energię.

Nawet jak któreś odpadnie z zabawy, to inne się do niej natychmiast włącza.
Sztafetę sobie urządzają.
Kaszmirek zazwyczaj bardzo udziela się w harcach i sobie gaworzy, ale dziś jego gaworzenie przerodziło się w śpiew.
Takich odgłosów jeszcze nie słyszałam w jego wydaniu.
Hitem wieczoru jest zabawa w chowanego. Kaszmir nauczył się wchodzić pod narzuty.
Mnie ta nowo zdobyta umiejętność wcale nie cieszy, bo będę musiała macać miejsca w których będę chciała tyłek usadzić.
Miodzio, Episia i Noisio poszli w jego ślady.
A zgadnijcie czyj to brzusio.
