Prosze o pomoc..porade cokolwiek... nie wiemy co robic..

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt lip 29, 2011 16:08 Re: Prosze o pomoc..porade cokolwiek... nie wiemy co robic..

Zrobiłaś testy czy nie?

Wet sobie może mówić co chce.

Plazmocytarne zapalenie dziąseł bardzo trudno się leczy, a właściwie zalecza. Problemy z dziąsłami mogą też być przy uczuleniu.
Obrazek

MariaD

Avatar użytkownika
 
Posty: 39366
Od: Pt mar 19, 2004 18:31
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Pt lip 29, 2011 16:09 Re: Prosze o pomoc..porade cokolwiek... nie wiemy co robic..

Basia_D pisze:Adzinek podjedz do weta, na ktorego podalam Ci namiary.

obiecuje ze do niego pojade...

Adzinek87

 
Posty: 59
Od: Pt lip 29, 2011 10:51

Post » Pt lip 29, 2011 16:10 Re: Prosze o pomoc..porade cokolwiek... nie wiemy co robic..

Adzinek87 pisze:ale wet powiedzial ze zrobi testy, zeby stwierdzic czy jest chora czy nie.. jednak choroba i to co bylo jej podawane wskazuje na to..jak i sekcja zwlok malego..... ale jak pisalam od samege poczatku problemy byly z dziasłami... i nikt nie umial jej pomoc ani antybiotyki, ani sterydy.. dopiero enkortonal wyciszal zapalenie gdzie mogla jest nawet twardsze kawalki miesa....

Ja nie rozumiem, o czym piszesz? Jak można postawić diagnozę "na podstawie tego, co było jej podawane"? 8O Białaczkę diagnozuje się na podstawie wyników testu (paskowego lub PCR ze szpiku), a nie "na oko"!
Obrazek
UWAGA - Angalia to IKA 6 (na FB Krystyna Kowalska) nie wysyłajcie kotów!!!
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=117164

Zofia.Sasza

 
Posty: 15958
Od: Wto wrz 09, 2008 15:02
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt lip 29, 2011 16:12 Re: Prosze o pomoc..porade cokolwiek... nie wiemy co robic..

a czy ja jestem lekarzem?? dlatego tutaj napisalam... powtarzam tylko tyle co zaobserwowalam u mojej kotki i jak ja leczylismy oraz to co nam mowia weterynarze...

Adzinek87

 
Posty: 59
Od: Pt lip 29, 2011 10:51

Post » Pt lip 29, 2011 16:14 Re: Prosze o pomoc..porade cokolwiek... nie wiemy co robic..

Zofia&Sasza pisze:
Adzinek87 pisze:ale wet powiedzial ze zrobi testy, zeby stwierdzic czy jest chora czy nie.. jednak choroba i to co bylo jej podawane wskazuje na to..jak i sekcja zwlok malego..... ale jak pisalam od samege poczatku problemy byly z dziasłami... i nikt nie umial jej pomoc ani antybiotyki, ani sterydy.. dopiero enkortonal wyciszal zapalenie gdzie mogla jest nawet twardsze kawalki miesa....

Ja nie rozumiem, o czym piszesz? Jak można postawić diagnozę "na podstawie tego, co było jej podawane"? 8O Białaczkę diagnozuje się na podstawie wyników testu (paskowego lub PCR ze szpiku), a nie "na oko"!



Zosia ,zapewniam,że tacy weci sa .W Siedlcach jeden tez "wrózbita"Kota kolezanki chciał uśpic,ale ta sobie przypomniała o mnie i przyjechała zaryczana,ze nie da rady...I bez testów 100% dał diagnozę.Wysłałam ja do mojego weta..negatywna..chore nerki :(
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Pt lip 29, 2011 16:15 Re: Prosze o pomoc..porade cokolwiek... nie wiemy co robic..

BOZENAZWISNIEWA pisze:
Zofia&Sasza pisze:
Adzinek87 pisze:ale wet powiedzial ze zrobi testy, zeby stwierdzic czy jest chora czy nie.. jednak choroba i to co bylo jej podawane wskazuje na to..jak i sekcja zwlok malego..... ale jak pisalam od samege poczatku problemy byly z dziasłami... i nikt nie umial jej pomoc ani antybiotyki, ani sterydy.. dopiero enkortonal wyciszal zapalenie gdzie mogla jest nawet twardsze kawalki miesa....

Ja nie rozumiem, o czym piszesz? Jak można postawić diagnozę "na podstawie tego, co było jej podawane"? 8O Białaczkę diagnozuje się na podstawie wyników testu (paskowego lub PCR ze szpiku), a nie "na oko"!



Zosia ,zapewniam,że tacy weci sa .W Siedlcach jeden tez "wrózbita"Kota kolezanki chciał uśpic,ale ta sobie przypomniała o mnie i przyjechała zaryczana,ze nie da rady...I bez testów 100% dał diagnozę.Wysłałam ja do mojego weta..negatywna..chore nerki :(

No ja dobrze wiem, że są. Niestety :?
Obrazek
UWAGA - Angalia to IKA 6 (na FB Krystyna Kowalska) nie wysyłajcie kotów!!!
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=117164

Zofia.Sasza

 
Posty: 15958
Od: Wto wrz 09, 2008 15:02
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt lip 29, 2011 16:17 Re: Prosze o pomoc..porade cokolwiek... nie wiemy co robic..

BOZENAZWISNIEWA pisze:
Zofia&Sasza pisze:
Adzinek87 pisze:ale wet powiedzial ze zrobi testy, zeby stwierdzic czy jest chora czy nie.. jednak choroba i to co bylo jej podawane wskazuje na to..jak i sekcja zwlok malego..... ale jak pisalam od samege poczatku problemy byly z dziasłami... i nikt nie umial jej pomoc ani antybiotyki, ani sterydy.. dopiero enkortonal wyciszal zapalenie gdzie mogla jest nawet twardsze kawalki miesa....

Ja nie rozumiem, o czym piszesz? Jak można postawić diagnozę "na podstawie tego, co było jej podawane"? 8O Białaczkę diagnozuje się na podstawie wyników testu (paskowego lub PCR ze szpiku), a nie "na oko"!



Zosia ,zapewniam,że tacy weci sa .W Siedlcach jeden tez "wrózbita"Kota kolezanki chciał uśpic,ale ta sobie przypomniała o mnie i przyjechała zaryczana,ze nie da rady...I bez testów 100% dał diagnozę.Wysłałam ja do mojego weta..negatywna..chore nerki :(



no wlasnie w dzisiejszych czasach trudno o dobrego weta, zostali chyba ze wzgledu na latwe pieniadze a nie z prawdziwego powolania od serca... a naprawde nie zlicze u ilu wetow juz bylismy.. kazdy co innego, kazdy robi inne, badz jakos inaczej badania.... ja sie nie znam ,skad mam wiedziec co to moze byc, co powinni zbadac, co powiini zrobic...... heh

bylismy tez na usg... wet powiedziala ze jest ok i ze beda 4 kociaki.. przyszlo co do porodu a tu wyskoczylo ich 6...

Adzinek87

 
Posty: 59
Od: Pt lip 29, 2011 10:51

Post » Pt lip 29, 2011 16:20 Re: Prosze o pomoc..porade cokolwiek... nie wiemy co robic..

KOTEK1988 pisze:I zgadazam się z Zofia&Sasza jeśli jest dodatnia to nie może wychodzić.Bez względu na to jak bardzo by chciała.Koty są jak małe dziecko-nikt nie pozwala dziecku na wszystko.

Może wychodzić - na zabezpieczone przed ucieczką kotki i wejściem obcych kotów podwórko lub do woliery.
Obrazek

MariaD

Avatar użytkownika
 
Posty: 39366
Od: Pt mar 19, 2004 18:31
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Pt lip 29, 2011 16:24 Re: Prosze o pomoc..porade cokolwiek... nie wiemy co robic..

MariaD pisze:
KOTEK1988 pisze:I zgadazam się z Zofia&Sasza jeśli jest dodatnia to nie może wychodzić.Bez względu na to jak bardzo by chciała.Koty są jak małe dziecko-nikt nie pozwala dziecku na wszystko.

Może wychodzić - na zabezpieczone przed ucieczką kotki i wejściem obcych kotów podwórko lub do woliery.



moja kotka nie wychodzi poza ogrodzenie, a podworka tez nie mamy bog wie jak wielkiego, maly trawnik przed domkiem z kilkoma drzewkami czy krzakami(raj dla naszej niuni, uwielbia sie na nich bawic wspinac, ogladac swiat z góry, gdyz norwegi z natury uwielbiaja sie "wspinac") a inne koty raczej nie wchodza , kocur moich rodzicow juz kilka lat temu zrobil porzadek ze wszystkimi kotami w okolicy, i wiedza ze tu jest jego teren... tylko kurcze ta ruja zjawila sie tak niespodziewanie i z instynktem Shaki poszla poszukac kocura.. nie wiem ile jej wtedy nie bylo.. godzina gora dwie..

Adzinek87

 
Posty: 59
Od: Pt lip 29, 2011 10:51

Post » Pt lip 29, 2011 16:36 Re: Prosze o pomoc..porade cokolwiek... nie wiemy co robic..

Adzinek87 pisze:
MariaD pisze:
KOTEK1988 pisze:I zgadazam się z Zofia&Sasza jeśli jest dodatnia to nie może wychodzić.Bez względu na to jak bardzo by chciała.Koty są jak małe dziecko-nikt nie pozwala dziecku na wszystko.

Może wychodzić - na zabezpieczone przed ucieczką kotki i wejściem obcych kotów podwórko lub do woliery.



moja kotka nie wychodzi poza ogrodzenie, a podworka tez nie mamy bog wie jak wielkiego, maly trawnik przed domkiem z kilkoma drzewkami czy krzakami(raj dla naszej niuni, uwielbia sie na nich bawic wspinac, ogladac swiat z góry, gdyz norwegi z natury uwielbiaja sie "wspinac") a inne koty raczej nie wchodza , kocur moich rodzicow juz kilka lat temu zrobil porzadek ze wszystkimi kotami w okolicy, i wiedza ze tu jest jego teren... tylko kurcze ta ruja zjawila sie tak niespodziewanie i z instynktem Shaki poszla poszukac kocura.. nie wiem ile jej wtedy nie bylo.. godzina gora dwie..

Więc ogrodzenie NIE jest zabezpieczone przed jej wyjściem czy wejściem innych kotów. :roll: Na takie podwórko/trawnik/ogródek NIE może wychodzić.
Nawet jak się okaże że nie ma białaczki, ogrodzenie powinno być szczelne.
Obrazek

MariaD

Avatar użytkownika
 
Posty: 39366
Od: Pt mar 19, 2004 18:31
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Pt lip 29, 2011 16:43 Re: Prosze o pomoc..porade cokolwiek... nie wiemy co robic..

nie dajmy sie zwariowac, nie postawie 3 metrowego muru, ani 3mala kota na sznurku jak kargule.cale zycie w rodzinnym domu mam koty, i jakos sa nauczone zeby nie wychodzily poza wlasne podworko gdyz nie maja takiej potrzeby, wychodza wygrzewaja sie na sloncu calymi dniami badz bawia sie na trawniku, badz drzewkach (ktore nie sa wysokie), wiem bo nie raz obserwowalam nawet moja niunke ktora szybko nauczyla sie gdzie jet jej teren, tym bardziej ze ZAWSZE przychodzi na zawolanie, gdyz jest w poblizu, inne koty nie wchodza tym bardziej ze u nas nie ma bezdomnych kotow, jakas tylko garstka kociakow ktore wszystkie sa sasiadow, i jak nasze nie wychodza poza swoje podworko.

Adzinek87

 
Posty: 59
Od: Pt lip 29, 2011 10:51

Post » Pt lip 29, 2011 16:46 Re: Prosze o pomoc..porade cokolwiek... nie wiemy co robic..

Adzinek87 pisze:nie dajmy sie zwariowac, nie postawie 3 metrowego muru, ani 3mala kota na sznurku jak kargule.cale zycie w rodzinnym domu mam koty, i jakos sa nauczone zeby nie wychodzily poza wlasne podworko gdyz nie maja takiej potrzeby, wychodza wygrzewaja sie na sloncu calymi dniami badz bawia sie na trawniku, badz drzewkach (ktore nie sa wysokie), wiem bo nie raz obserwowalam nawet moja niunke ktora szybko nauczyla sie gdzie jet jej teren, tym bardziej ze ZAWSZE przychodzi na zawolanie, gdyz jest w poblizu, inne koty nie wchodza tym bardziej ze u nas nie ma bezdomnych kotow, jakas tylko garstka kociakow ktore wszystkie sa sasiadow, i jak nasze nie wychodza poza swoje podworko.

No niestety ale będziesz musiała pomyśleć o niewypuszczaniu kotki lub porządnym zabezpieczeniu ogrodu jeśli okaże się ona chora, bo wtedy będziesz maiła na sumieniu inne zwierzęta, które ona zarazi :?
Pirat [*] Pepe [*] Masza Stefan

Del

 
Posty: 810
Od: Wto lis 24, 2009 16:30

Post » Pt lip 29, 2011 16:51 Re: Prosze o pomoc..porade cokolwiek... nie wiemy co robic..

Del pisze:
Adzinek87 pisze:nie dajmy sie zwariowac, nie postawie 3 metrowego muru, ani 3mala kota na sznurku jak kargule.cale zycie w rodzinnym domu mam koty, i jakos sa nauczone zeby nie wychodzily poza wlasne podworko gdyz nie maja takiej potrzeby, wychodza wygrzewaja sie na sloncu calymi dniami badz bawia sie na trawniku, badz drzewkach (ktore nie sa wysokie), wiem bo nie raz obserwowalam nawet moja niunke ktora szybko nauczyla sie gdzie jet jej teren, tym bardziej ze ZAWSZE przychodzi na zawolanie, gdyz jest w poblizu, inne koty nie wchodza tym bardziej ze u nas nie ma bezdomnych kotow, jakas tylko garstka kociakow ktore wszystkie sa sasiadow, i jak nasze nie wychodza poza swoje podworko.

No niestety ale będziesz musiała pomyśleć o niewypuszczaniu kotki lub porządnym zabezpieczeniu ogrodu jeśli okaże się ona chora, bo wtedy będziesz maiła na sumieniu inne zwierzęta, które ona zarazi :?


jezeli okaze sie ze tak to wiadomo pierwsze co zrobie to ja wysterylizuje, czytalam i dowiedzialam sie od wetow ze zarazenie jest glownie poprzez kontakt pluciowy badz wlasnie urodzenie malych juz zarazonych.

Adzinek87

 
Posty: 59
Od: Pt lip 29, 2011 10:51

Post » Pt lip 29, 2011 17:02 Re: Prosze o pomoc..porade cokolwiek... nie wiemy co robic..

Sterylizacja kotki jest podstawą dalszego postępowania. Przecież jeśli znowu wyjdzie, wróci znowu w ciąży.
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46758
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Pt lip 29, 2011 17:03 Re: Prosze o pomoc..porade cokolwiek... nie wiemy co robic..

Adzinek87 pisze:jezeli okaze sie ze tak to wiadomo pierwsze co zrobie to ja wysterylizuje, czytalam i dowiedzialam sie od wetow ze zarazenie jest glownie poprzez kontakt pluciowy badz wlasnie urodzenie malych juz zarazonych.

Tak Ci lekarze wet. powiedzieli? Że zaraża się przez urodzenie zarażonych kociąt? Bosz...

Naprawdę, idź do poleconego przez Basia D lekarza.

A jak nie będzie zarażona to co? Nie wykastrujesz?
Obrazek

MariaD

Avatar użytkownika
 
Posty: 39366
Od: Pt mar 19, 2004 18:31
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot], kasiek1510, szalucpol1970 i 91 gości