rudy bestyj i minikot... plus Kosmicia i Migotka :D

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto lip 26, 2011 18:36 Re: puchata bestyjka spod samochodu

alukah pisze:
redaf pisze:Alukah, ale wiesz, że inteligencja kocich ryżoli jest ekhem... dość specyficzna? 8)

Ja tam nie znam się na kotach, ale ten osobnik wygląda mi całkiem bystro. ;)

Hy hy
Na razie. 8)
Potem wyrośnie na dużego ryżola z inteligencją wręcz bijącą z ócz.
Na przykład takiego, jak któryś z tych...
Obrazek

Już na poważnie.
Warto też wiedzieć, że ryżole mogą specyficznie reagować na leki - na przykład na premedykację.
Serioserio.
Obrazek

redaf

 
Posty: 15601
Od: Śro sty 25, 2006 21:32
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lip 26, 2011 20:38 Re: puchata bestyjka spod samochodu

Ja tam, cioteczko redaf nie wiem, czego wy chciecie od pyszczków tych tam rudasów. Przecież to typowa "kocia mina" czyli: "Ja ? Uważasz że to ja naszczałem do buta twojemu facetowi ? Niemożliwe. Pierwszy raz słyszę o czymś tak perwersyjnym i obleśnym, ja bym na taki pomysł nie wpadł..."

Mrata

 
Posty: 2906
Od: Pt cze 06, 2008 17:50
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Wto lip 26, 2011 23:53 Re: puchata bestyjka spod samochodu

Mój rudas to bardzo bystry, uroczy i dobrze wychowany dżentelmen. Dzisiaj na wieczór brat dostał go w komplecie z kuwetką i kot od razu wiedział, gdzie się udać, kiedy zaistnieje potrzeba. Bardzo dumna z niego jestem. ;)

Tylko śpi ten zwierz strasznie dużo. To pewnie normalne u kotków w jego wieku? Całą noc był cichutko, przed południem pobiegał trochę po pokoju, potem zjadł śniadanie i poszedł spać. I spał tak do 19 (z przerwą na jakieś jedzenie, ale na żadną większą aktywność nie miał ochoty). Znów poszalał trochę w pokoju, tym razem u brata, i znów usnął - u brata na kolanach. O północy, kiedy wróciłam do domu, zastałam go śpiącego w klatce. Teraz kolację wcina, ale na spacerek wyjść mu się nie chciało i pewnie znów do rana będzie spokój. Dzieci w jego wieku tak mają?

Nie jestem pewna, czym go karmić. Macie jakieś sprawdzone, polecane mokre karmy? Na razie stawiam na Royal Babycat (bo on babycat jest jeszcze, nie kitten ;)), ale chciałam jakieś podobne wprowadzić do jego diety, żeby trochę urozmaicenia miał. Dostęp do chrupek Royala ma cały czas, ale sporadycznie je podjada, nie ma szału. Dzisiaj odrobinę twarożku i mleko dla kotów (z Rossmanna) dostał - jedno i drugie bardzo mu do gustu przypadło. :)
Obrazek Obrazek + Kosmicia i Migotka
Moje koty żywię BARFem.

alukah

 
Posty: 420
Od: Wto maja 31, 2005 15:16
Lokalizacja: Łódź/Lublin

Post » Śro lip 27, 2011 0:00 Re: puchata bestyjka spod samochodu

Koty w ogóle bardzo dużo śpią, a takie maluchy przesypiają prawie cały dzień. Trochę zjedzą, pobiegają i znowu śpią :D
Jeśli chodzi o karmy dla maluchów, wiele osób poleca Animondę Baby Pate (mogłam przekręcić nazwę, ale zaraz znajdę i podeślę Ci link do sklepu internetowego).
Obrazek Obrazek
Sprawdź, czy kupujesz produkty firm prowadzących testy na zwierzętach: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=8&t=156138
http://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=600483

alata

 
Posty: 1989
Od: Pt lis 19, 2010 1:25
Lokalizacja: Gliwice

Post » Śro lip 27, 2011 0:03 Re: puchata bestyjka spod samochodu

Mokre karmy to ściema.
Zawartość mięcha w puszce jest jaka jest, ale za to wzbogacona konserwantami i takimi tam.

Jako mokre moje koty polecają sznycel z wola 8)
Ostatnio edytowano Śro lip 27, 2011 0:06 przez redaf, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek

redaf

 
Posty: 15601
Od: Śro sty 25, 2006 21:32
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro lip 27, 2011 0:06 Re: puchata bestyjka spod samochodu

Animonda Baby-Pate, dla kociąt od 4. tygodnia życia:
http://www.zooplus.pl/shop/koty/karmy_s ... kra/173722
Cena jak widać znacznie niższa niż RC Babycat.
Obrazek Obrazek
Sprawdź, czy kupujesz produkty firm prowadzących testy na zwierzętach: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=8&t=156138
http://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=600483

alata

 
Posty: 1989
Od: Pt lis 19, 2010 1:25
Lokalizacja: Gliwice

Post » Śro lip 27, 2011 0:06 Re: puchata bestyjka spod samochodu

Ciesz się że śpi, bo pewnie niedługo mu się odmieni i Ty nie pośpisz. :twisted: :lol:
Mokre karmy dla kociąt. :roll:
Moje lubiły saszetki Miamor.
Karmiłam je też Animondą Carny dla kociąt, ale nie bardzo większości smakowała, a jeden robił po niej paskudne kupy.
Saszetki Iams bardzo smakowały.
Trzeba popróbować z różnym jedzonkiem, obserwując i jego smakowitość i urobek w kuwecie.
Obrazek

selene00

 
Posty: 6280
Od: Nie gru 13, 2009 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro lip 27, 2011 0:19 Re: puchata bestyjka spod samochodu

Moje dorosłe koty jedzą głównie saszetki Miamor, a na większość karm kręciły nosami. Podobno Miamor dla kociąt też jest bardzo dobry - w sprzedaży są saszetki i tacki. Słyszałam, że bardzo smakuje kociakom :D Ceny możesz sprawdzić np. tu http://www.zooplus.pl/shop/koty/karma_d ... kra/miamor
Obrazek Obrazek
Sprawdź, czy kupujesz produkty firm prowadzących testy na zwierzętach: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=8&t=156138
http://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=600483

alata

 
Posty: 1989
Od: Pt lis 19, 2010 1:25
Lokalizacja: Gliwice

Post » Śro lip 27, 2011 0:37 Re: puchata bestyjka spod samochodu

Dzięki za rady. Ja te składy dzielnie studiuję, ale prawda jest taka, że nie tyle o mięso chodzi, co o składniki odżywcze, więc niewykluczone, że mimo stosunkowo małej zawartości mięsa - w sumie karma jest świetna. Tyle że tak na oko to ciężko ocenić... Póki co więc na tym RC Babycat jesteśmy (drogi jak nieszczęście oczywiście, ale póki co to mały kot i stać mnie jeszcze ;)), z Animonda vom Feinsten mamy pasztecik w wersji kitten (bardzo smaczny, a jakże) i czekamy na przesyłkę z Zooplusa - lada dzień psia karma i puszki Animoda Carny przyjdą (i modlę się, żeby kotu posmakowały i wyszły na zdrowie). Poza tym chyba rzeczywiście eksperymentować trzeba. Wątpię, czy dorosłego kota na Royalu czy Hillsie będziemy trzymać, ale póki co dużo nie je, to można poszaleć. :P Poza tym mam takie przekonanie, że może rzeczywiście te karmy są lepsze od konkurencji, ale ta różnica jakości niekoniecznie jest warta różnicy w cenie...

Jeszcze się pochwalę, na co się dzisiaj skusiłam. Tadam!
http://allegro.pl/drapak-dla-kota-uzywa ... 08413.html
Od początku strasznie mi się podobał, ale cenę to ma dość zabójczą (w ogóle drogie to są zabawki, a niekoniecznie fajne). Ten model dizajn ma świetny, wygląda na praktyczny (a ja mam liczne pomysły, jak go udoskonalić) i jeszcze doskonale mi do pokoju pasuje... :lol: Jak go na Allegro znalazłam w tej cenie, to nie wahałam się długo. Oby się kotu (i szczurom) spodobał tak bardzo, jak podoba się mnie.

W ogóle biedne szczury chyba się kota boją. Wypuściłam je dzisiaj rano, to cały dzień prawie nie wyłaziły zza kanapy, dopiero na noc je wyłowiłam (same wrócić nie chciały). Dramatu nie ma, ale zdaje się, że Simbia się kociego zapachu boi i reszta przez nią nerwowa się robi. Będę próbować jakoś ostrożnie zapoznać zwierzaki ze sobą, żeby gryzonie mogły poznać tego groźnie pachnącego stwora i przekonać się, że nie jest tak morderczy, jak mogłoby się wydawać.

Znacie jakieś dobre tematy/artykuły/książki o oswajaniu psów z kotem? Na razie problemów większych nie ma, ale do stabilnej i bezpiecznej sytuacji to nam bardzo daleko. Ludzie mnie uspokajają, że "ich pieski też na początku warczały na kota, a teraz się lubią". Ale moje nie warczą. Moje się gapią. I ślinią (no, prawie). Po Grzance to widać, co zamierza. Ona ma taką szczerą mordę. Wiadomo, że bardzo by chciała kotka spróbować (bardziej nawet niż Wiórcia), ale dobrze wie, że jej nie wolno. Więc bez zaproszenia nawet nie próbuje nosa zbliżyć. Wiór inaczej. Minę ma taką niewinnie zaciekawioną, powęszy, popatrzy - i cap!, bez ostrzeżenia próbuje kota uszczypnąć. Nie kłapie całą paszczą, ale nawet takie z pozoru niegroźne ugryzienie mogłoby kotu zrobić krzywdę. Trzeba być stale na baczności. Wiem, że to dopiero pierwsze dni, ale chciałabym wiedzieć jak najwięcej, żeby orientować się w sytuacji i prawidłowo reagować.

Kot też za psami chyba nie przepada. Nie lubi, jak szczekają. I warczy na nie, jak za blisko pchają nosy. Wyczuł, spryciarz, że nie mają najsympatyczniejszych względem niego intencji...
Obrazek Obrazek + Kosmicia i Migotka
Moje koty żywię BARFem.

alukah

 
Posty: 420
Od: Wto maja 31, 2005 15:16
Lokalizacja: Łódź/Lublin

Post » Śro lip 27, 2011 1:04 Re: puchata bestyjka spod samochodu

O przyzwyczajaniu do siebie kotów i psów niestety nie wiem zupełnie nic :( Nigdy nie mieszkałam z psem. Na pewno ktoś Ci doradzi, tu sporo osób ma w domu kocio-psie stadko, często również z innymi zwierzakami - fretkami, królikami, szczurami, ptakami.
Możesz dodać do tytułu wątku coś w rodzaju: "jak oswoić psy z kociakiem?"; będzie większa szansa, że na wątek zajrzy ktoś kto się na tym zna.
Obrazek Obrazek
Sprawdź, czy kupujesz produkty firm prowadzących testy na zwierzętach: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=8&t=156138
http://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=600483

alata

 
Posty: 1989
Od: Pt lis 19, 2010 1:25
Lokalizacja: Gliwice

Post » Śro lip 27, 2011 7:56 Re: puchata bestyjka spod samochodu

Jest przed 9 rano. Strasznie wcześnie, to nie moja pora. Kot usłyszał, jak mama woła jamniki na spacer, obudził się i miauczeć zaczął. No i trzeba go było wypuścić (psy po spacerze idą spać do swojego koszyka, szczególnie dzisiaj - pada i są z pewnością ubłocone po czubek ogona). Bawić się z kotem nie mam siły, za wcześnie jak dla mnie. Wyposażyłam go więc z piłeczkę z dzwoneczkiem (nuda) i sztuczną mysz (w sytuacji braku zabawki z piórkami - może być) i tylko obserwuję jednym okiem. Bawi się świetnie. Dręczy myszę, zwiedza, patrzy podejrzliwie na kota z drugiej strony lustra. I (o zgrozo!) pazurki zaczął ostrzy na dywaniku. Z jakichś przyczyn byłam przekonana, że jeszcze jest mały i dopiero później zacznie. A on już dzisiaj pięknie dywanik drapał. Na szczęście to najmniej cenny dywanik w tym domu, taka właśnie drapakopodobna plecionka, więc jeszcze cień nadziei, że do wybranego przeze mnie drapaka też się przekona. I że (skoro leżący na ziemi dywanik wybrał) nie zagustuje w skórzanych kanapach rodziców... ;)
Obrazek Obrazek + Kosmicia i Migotka
Moje koty żywię BARFem.

alukah

 
Posty: 420
Od: Wto maja 31, 2005 15:16
Lokalizacja: Łódź/Lublin

Post » Czw lip 28, 2011 16:52 Re: puchata bestyjka spod samochodu

Oby kanapy pozostały nietknięte!! :ok: :ok: :mrgreen:
A co z imieniem? Nazwaliście go jakoś?
Obrazek

selene00

 
Posty: 6280
Od: Nie gru 13, 2009 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw lip 28, 2011 23:36 Re: puchata bestyjka spod samochodu

alukah pisze:Jest przed 9 rano. Strasznie wcześnie, to nie moja pora. Kot usłyszał, jak mama woła jamniki na spacer, obudził się i miauczeć zaczął. No i trzeba go było wypuścić (psy po spacerze idą spać do swojego koszyka, szczególnie dzisiaj - pada i są z pewnością ubłocone po czubek ogona). Bawić się z kotem nie mam siły, za wcześnie jak dla mnie. Wyposażyłam go więc z piłeczkę z dzwoneczkiem (nuda) i sztuczną mysz (w sytuacji braku zabawki z piórkami - może być) i tylko obserwuję jednym okiem. Bawi się świetnie. Dręczy myszę, zwiedza, patrzy podejrzliwie na kota z drugiej strony lustra. I (o zgrozo!) pazurki zaczął ostrzy na dywaniku. Z jakichś przyczyn byłam przekonana, że jeszcze jest mały i dopiero później zacznie. A on już dzisiaj pięknie dywanik drapał. Na szczęście to najmniej cenny dywanik w tym domu, taka właśnie drapakopodobna plecionka, więc jeszcze cień nadziei, że do wybranego przeze mnie drapaka też się przekona. I że (skoro leżący na ziemi dywanik wybrał) nie zagustuje w skórzanych kanapach rodziców... ;)

Hmm... na Twoim miejscu zostawilabym mu ten dywanik w charakterze drapaka.
Co Ci szkodzi? skoro to nie cenny dywan? Tylko dziękować losowi, że to akurat wybrał i pielegnowac to upodobanie :lol:

Olat

Avatar użytkownika
 
Posty: 39511
Od: Sob mar 30, 2002 21:41
Lokalizacja: Myslowice

Post » Sob lip 30, 2011 7:44 Re: puchata bestyjka spod samochodu

Co nowego u mojej ulubionej forumowej bestyjki? :twisted:

kolusia

 
Posty: 37
Od: Czw kwi 14, 2011 19:47
Lokalizacja: Szczecin

Post » Sob lip 30, 2011 17:24 Re: puchata bestyjka spod samochodu

Nie było mnie w domu przez 2 dni i kot został sam na sam z bratem (jamniki na wakacjach, szczury pod moją nieobecność nie wyłażą z klatki). Obydwaj przeżyli. Kot wygląda nawet lepiej niż ostatnio, oczka coraz mniej mu ropieją. Dostał dzisiaj saszetkę Schesir z tuńczykiem - rzucił się na nią z taką łapczywością, że zaczęłam się martwić, czy brat pamiętał o karmieniu. ;) Szczęśliwie inne kocie smakołyki zniknęły bez śladu, a że brat nie je mięsa, nie przypuszczam, żeby sam pożarł.

Kurier przyniósł kupiony przeze mnie drapak. Śliczny jest. :) Kot w pierwszej chwili był troszkę nieufny, ale szybko się z nim oswoił i chyba podoba mu się zabawka. Drapak pod oknem stoi, więc kot wskakuje na niego z rozbiegu i włazi na parapet. Pozwalam mu na to, bo ze względu na szczury moskitierę mam w oknie. Teraz bestyj skacze po nim i zgodnie z instrukcją drapie te owinięte sznurkiem rurki. Mądry kotek z niego. ;) Dostępu do dywaniku spod biurka bronić mu nie będę - byle za mój czarno-biały albo czerwony się nie zabrał, te są bezcenne... Liczę na to, że póki nie ma psów, na zwiedzaniu mieszkania się skupi i na niszczenie nie będzie miał czasu.

Imienia - jak widać - jeszcze nie ma. Nikt nad tym nie myśli, a że kot pogodny i uroczy się zrobił, oryginalne Gniewosz przestało do niego pasować. Teraz to by mógł Puszek czy inny Mruczek być... :lol:

Generalnie kocię jak nie śpi, to biega po moim pokoju, korytarzyku i kuchni. Na rękach jest rozkoszny, sam na łóżko mi przychodzi i się łasi, ale jak biega sam, nie pozwala do siebie podejść. Ucieka i chowa się. Bez paniki, ale wydaje mi się, że z pewnym niepokojem. To u kotków normalne?
Obrazek Obrazek + Kosmicia i Migotka
Moje koty żywię BARFem.

alukah

 
Posty: 420
Od: Wto maja 31, 2005 15:16
Lokalizacja: Łódź/Lublin

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Evilus, Google [Bot] i 282 gości