rudy bestyj i minikot... plus Kosmicia i Migotka :D

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon lip 25, 2011 20:30 Re: puchata bestyjka spod samochodu

alukah pisze:
Imieniem Gniewosz rodzina nie jest zachwycona, ale też nie zgłasza protestów.

Gdy cię znalazłam, nie wiedziałam, co z tobą zrobić.
Dziś nie wiem, co zrobię bez ciebie...
Marcel 7.10.2007 - 26.07.2021

kwinta

Avatar użytkownika
 
Posty: 7330
Od: Śro maja 21, 2008 20:47
Lokalizacja: Wielkopolska

Post » Pon lip 25, 2011 22:32 Re: puchata bestyjka spod samochodu

Saraa pisze:Gniewosz; Gniewko, Gniewuś -rewelacja, bo chyba nie ma kota o takim imieniu. No chyba, że już zostanie Sykiem; Syczusiem.

Albo Panem Syczuanem :lol:
Chociaż i tak najbardziej podoba mi się właśnie Gniewosz, Gniewko :ok:
Jestem bardzo ciekawa jak mały będzie się nazywał. Możliwe, że w jakiś sposób sam wybierze sobie imię :)
Obrazek Obrazek
Sprawdź, czy kupujesz produkty firm prowadzących testy na zwierzętach: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=8&t=156138
http://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=600483

alata

 
Posty: 1989
Od: Pt lis 19, 2010 1:25
Lokalizacja: Gliwice

Post » Pon lip 25, 2011 23:06 Re: puchata bestyjka spod samochodu

Jak wychodziłam w domu - kot spał. Jak zabity, głęboko w nosie miał wszystko wokół. Aż się martwiłam, czy aby wszystko z nim OK. Jak wróciłam - też spał. Podobnie. Oczka tylko tak niemrawo uchylił i znów się na koszyku ułożył. Co się okazało? Że przez 4 godziny, kiedy mnie nie było, najpierw miętosiła go moja mama, potem szalał w pokoju mojego brata, a potem przez bite dwie godziny leżał u brata na kolanach, brzuszkiem do góry, i był głaskany od tej śmiesznej różowej mordki po koniuszek ogona. No beznadzieja. Ja się z kotem pobawić chciałam, a oni mi go wymęczyli... :lol: Wyczyścił tylko talerzyk z porcyjki pasztetu i poszedł prosto do koszyka. Musi pewnie cały stres odespać.

W ogóle zachwyca mnie ta kocia automatyczne umiejętność korzystania z kuwety. Brat wziął go do pokoju, postawił kuwetę w kącie, a kot od razu skojarzył, do czego to służy i skorzystał. Mały geniusz. ;)

alata pisze:Albo Jedi lub Yoda, bo jest mały, ale dzielny :ok:

No właśnie nad Yodą zastanawiamy się poważnie. Ale to nie ma nic wspólnego z wielkością ciałka czy charakteru - on po prostu mordkę ma jak zielony Mistrz Jedi, jak się go po łebku głaszcze... :lol: Gniewosz mi się podoba bardzo, oryginalne i klimat ma cudowny, ale jakoś dziwnie tak do kota mówić. Próbowaliśmy, ale jakby nie do końca działa. Nie spieszymy się w każdym razie, samo przyjdzie. :>

redaf pisze:Mały jojczy jak go zostawiasz? To nie zostawiaj.
Polecam metodę na "zapazuchowca".

Już nie jojcy (kocham to słowo, moja przyjaciółka z Zakopca namiętnie go używa :P). Jest tak wymęczony, że śpi jak małe kocie zwłoczki, ledwo widać, że w ogóle oddycha. ;) Ale metoda dobra, zgadzam się. U nas tylko o tyle niebezpieczna, że gdyby się wysunął, mógłby prosto psu na głowę zlecieć i zrobiłoby się groźnie... Jutro ostrożnie poeksperymentujemy z takimi metodami.

Jowita pisze:Żwirek jednak polecam drewniany, zbrylający, np. Cats Best. Żwiry bentonitowe są niebezpieczne dla maluchów.

Mam taki podobny drewniany i dobrze działał. W sumie tak z ciekawości bentonitowy kupiłam, tamten jest szczurzy i chciałam dla nich go zachować. No ale dzieciak samym żwirkiem w ogóle się nie interesuje, rozgrzebuje go tylko elegancko i robi do kuwetki co trzeba. Najwyżej mu na ten drewniany wymienię, jak będzie trzeba.

MariaD pisze:Psy oswajaj z maluchem na zasadzie nagradzania za dobre sprawowanie przy kociaku. Niech im się kot kojarzy ze smaczkami np. i pochwałami a nie z karami. I kociak zawsze na rękach/kolanach przy jamniorach.

Tak właśnie robię. Jamniki zdradzają wciąż trochę niezdrowego podekscytowania, kilka razy próbowały go nawet ugryźć (tak uszczypnąć w sumie, ale mordy to one mają konkretne i to raczej nie są żarty), ale da się je opanować. Zachowuję spokój. Zwykle po chwili układają się obok i normalnie próbują zasnąć. A ja głaszczę raz kota, jak psa (i znów psa, bo są dwa, a musi być po równo ;)). Jutro dołączymy smakołyczki. Mam nadzieję, że po jakimś czasie przyniesie to spodziewane efekty.

Mrata pisze:Mały drze się z samotności zapewne - czy jest to takie krótkie, częste, donośne "miau,miau,miau,miau" ? Tak mamę wołają maluchy, gdy się zgubią.

Raczej takie "miauuu! miauuu! MIAUUU!". Może to i było ze strachu i samotności na początku, ale dzisiaj - raczej z wkurzenia. Strasznie mu się zaczęło w transportowej klateczce nudzić i wtedy awanturę zaczął. W domu już cacy było. :>

Mrata pisze:A w ogóle to rude jest najpiękniejsze !

W pełni się zgadzam! Rude jamniki, rudy kot - tylko szczurów rudych nie ma... :lol:
Obrazek Obrazek + Kosmicia i Migotka
Moje koty żywię BARFem.

alukah

 
Posty: 420
Od: Wto maja 31, 2005 15:16
Lokalizacja: Łódź/Lublin

Post » Pon lip 25, 2011 23:51 Re: puchata bestyjka spod samochodu

alukah pisze:
alata pisze:Albo Jedi lub Yoda, bo jest mały, ale dzielny :ok:

No właśnie nad Yodą zastanawiamy się poważnie. Ale to nie ma nic wspólnego z wielkością ciałka czy charakteru - on po prostu mordkę ma jak zielony Mistrz Jedi, jak się go po łebku głaszcze... :lol: Gniewosz mi się podoba bardzo, oryginalne i klimat ma cudowny, ale jakoś dziwnie tak do kota mówić. Próbowaliśmy, ale jakby nie do końca działa. Nie spieszymy się w każdym razie, samo przyjdzie. :>

No dobrze, przyznam się... :lol: Yoda też mi przyszedł do głowy kiedy spojrzałam na słodki pyszczek i uszka po bokach główki :1luvu: Ale to o dzielności to też święta prawda :D
Fajnie, że maluszek jest taki rozpieszczany i wszyscy go głaszczą :ok: Już chyba przestał syczeć?
Obrazek Obrazek
Sprawdź, czy kupujesz produkty firm prowadzących testy na zwierzętach: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=8&t=156138
http://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=600483

alata

 
Posty: 1989
Od: Pt lis 19, 2010 1:25
Lokalizacja: Gliwice

Post » Wto lip 26, 2011 0:54 Re: puchata bestyjka spod samochodu

Przestał. To już całkiem oswojony, wyluzowany mały kot. Zgaduję, że dlatego tak śpi teraz - w końcu jest spokojny i zrelaksowany i może zregenerować siły po ostatnich przeżyciach. Ciekawe, czy w nocy nie zacznie się nudzić i miauczeniem mnie nie obudzi... ;)
Obrazek Obrazek + Kosmicia i Migotka
Moje koty żywię BARFem.

alukah

 
Posty: 420
Od: Wto maja 31, 2005 15:16
Lokalizacja: Łódź/Lublin

Post » Wto lip 26, 2011 0:58 Re: puchata bestyjka spod samochodu

Miód na serce ten wątek. :1luvu: :mrgreen:
W każdym słowie czuć miłość do tego zwierzaczka.
Oj zawojował serca domowników. :D :ok:
Obrazek

selene00

 
Posty: 6280
Od: Nie gru 13, 2009 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto lip 26, 2011 1:02 Re: puchata bestyjka spod samochodu

Wiedźminsko jeszcze Eskel mi sie skojarzyl.
Choc imie: Yoda jest swietne

kciuki za Was trzymam :ok:

Olat

Avatar użytkownika
 
Posty: 39511
Od: Sob mar 30, 2002 21:41
Lokalizacja: Myslowice

Post » Wto lip 26, 2011 1:11 Re: puchata bestyjka spod samochodu

alukah pisze:Przestał. To już całkiem oswojony, wyluzowany mały kot. Zgaduję, że dlatego tak śpi teraz - w końcu jest spokojny i zrelaksowany i może zregenerować siły po ostatnich przeżyciach. Ciekawe, czy w nocy nie zacznie się nudzić i miauczeniem mnie nie obudzi... ;)

Z tego co pamiętam, takie maluchy śpią parę godzin, trochę pobiegają, zjedzą, idą do kuwetki i są już tak zmęczone, że znowu śpią. Właściwie przesypiają większość dnia, ale za to kiedy się bawią, to jak mały tajfun :lol: Jeśli nawet będzie miauczeć w nocy, to raczej niezbyt długo :kotek:
Aha, kiedy zacznie sypiać brzuszkiem do góry to będzie znaczyło, że czuje się całkowicie bezpiecznie i ma do Was zaufanie jak do własnej mamy :)
Obrazek Obrazek
Sprawdź, czy kupujesz produkty firm prowadzących testy na zwierzętach: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=8&t=156138
http://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=600483

alata

 
Posty: 1989
Od: Pt lis 19, 2010 1:25
Lokalizacja: Gliwice

Post » Wto lip 26, 2011 5:52 Re: puchata bestyjka spod samochodu

alukah pisze:Raczej takie "miauuu! miauuu! MIAUUU!".


A to zdecydowanie z wkurzenia i nudów :) U mnie, póki nie było kociej klapki w ścianie, to zaczynało się "mi,miii,miiiiiiiiii,miauuuk,miaaaaaaa". I to oznaczało (o drugiej w nocy), że kot życzy sobie wyjść. Albo wejść - wtedy darł się na oknie dachowym, przy czym jakoś wyczaił, że wycie niesie się lepiej, gdy stoi na górze okna...

Mrata

 
Posty: 2906
Od: Pt cze 06, 2008 17:50
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Wto lip 26, 2011 6:19 Re: puchata bestyjka spod samochodu

Alukah, ale wiesz, że inteligencja kocich ryżoli jest ekhem... dość specyficzna? 8)
Obrazek

redaf

 
Posty: 15601
Od: Śro sty 25, 2006 21:32
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lip 26, 2011 6:39 Re: puchata bestyjka spod samochodu

Jaki cudny wątek :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu:
Też mam rudaska na tymczasie i juz go pokochałam,więc nie wiem jak to bedzie z tym szukaniem domku :oops:
Alukah-miłość przebija z Twoich postow, i jest to coś,co u wetów uwielbiam-właśnie miłość do zwierząt!!!
A za maleńtaska trzymam ogromne kciuki,by jak najszybciej i bezkolizyjnie wkomponował sie w Wasz dom i życie,jamniole mam nadzieję sie p0rzyzwyczają,a scurki jeszcze będą się do rudaska przytulać-powodzenia!
Będę śledzić Twój wątek,bo cieplutki i radosny! :1luvu: :1luvu: :1luvu:
ObrazekObrazekObrazek
Tylko przyjaciele słyszą Twój krzyk , gdy milczysz i widzą łzy, gdy się śmiejesz
"Boże , chroń mnie od fałszywych przyjaciół -z wrogami sobie poradzę"

kropkaXL

Avatar użytkownika
 
Posty: 35418
Od: Wto sie 12, 2008 14:18

Post » Wto lip 26, 2011 7:15 Re: puchata bestyjka spod samochodu

redaf pisze:Alukah, ale wiesz, że inteligencja kocich ryżoli jest ekhem... dość specyficzna? 8)


Nie wiem, co dokładnie masz na myśli - ale jeśli różnicowanie ludzi na tych, co nie lubią kotów i/lub mają czarne ciuchy, w które można się wylinić czy wytrzeć zabłocone łapy i/lub uczulenie na sierść to "specyficzna inteligencja" niewątpliwie istnieje.

Mrata

 
Posty: 2906
Od: Pt cze 06, 2008 17:50
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Wto lip 26, 2011 8:15 Re: puchata bestyjka spod samochodu

Bardzo ciepły wątek, przyjemnie sie czyta. Jakies nowe fotki by sie przydaly jamnorki tez bym poogladala i szczurki ( kiedys tez miałam)
Obrazek
Obrazek

Iburg

 
Posty: 5024
Od: Wto sty 04, 2005 21:52
Lokalizacja: Rybnik

Post » Wto lip 26, 2011 8:23 Re: puchata bestyjka spod samochodu

Zaznaczam :ok: :ok: :ok:

Farcia

Avatar użytkownika
 
Posty: 1201
Od: Pon lis 22, 2010 14:18
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto lip 26, 2011 9:34 Re: puchata bestyjka spod samochodu

Mrata pisze:U mnie, póki nie było kociej klapki w ścianie, to zaczynało się "mi,miii,miiiiiiiiii,miauuuk,miaaaaaaa". I to oznaczało (o drugiej w nocy), że kot życzy sobie wyjść. Albo wejść - wtedy darł się na oknie dachowym, przy czym jakoś wyczaił, że wycie niesie się lepiej, gdy stoi na górze okna...

O, dokładnie w ten sposób wrzeszczał. Najpierw tak jakby od niechcenia, niezbyt męcząco, ale z każdą chwilą lament stawał się głośniejszy. To rzeczywiście charakterny kot mi się trafił...

redaf pisze:Alukah, ale wiesz, że inteligencja kocich ryżoli jest ekhem... dość specyficzna? 8)

Ja tam nie znam się na kotach, ale ten osobnik wygląda mi całkiem bystro. ;)

Iburg pisze:Bardzo ciepły wątek, przyjemnie sie czyta. Jakies nowe fotki by sie przydaly jamnorki tez bym poogladala i szczurki ( kiedys tez miałam)

Fotek tego zbója nie mam za dużo, bo za bardzo jest ruchliwy. Wyspał się, pojadł i teraz po pokoju mi szaleje. Szczury śpią za kanapą, a on z zapałem męczy domowej roboty zabawkę ze sznurka, dzwoneczka i strusich piórek (zachwycony jest). Ganiał tez za drewnianym koralikiem. Za to kupiona przeze mnie piłeczka i sztuczna mysz nie przypadły mu do gustu...

Fotki reszty futrzastych domowników pokażę w najbliższym czasie, jak zgram je z aparatu. Szczury mam teraz cztery, ale tak naprawdę mój jest tylko jeden, dzikus Sokrates. Jego towarzyszka odeszła niedawno (dziki kastratem jest) i został sam - na szczęście dostałam na przechowanie szczurzyce mojej siostry i teraz wszyscy mieszkają razem. Tak czy inaczej będzie trzeba nowej koleżanki mu szukać niedługo. Daję zdjęcia z czasów, gdy był młody i piękny (teraz jest stary i jeszcze piękniejszy :1luvu: ).

Obrazek

Iburg, jak się twoja psica nazywa? Bo kojarzę jedną osobę z Twoich okolic, która miała szczury i seterkę... :>
Obrazek Obrazek + Kosmicia i Migotka
Moje koty żywię BARFem.

alukah

 
Posty: 420
Od: Wto maja 31, 2005 15:16
Lokalizacja: Łódź/Lublin

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot] i 78 gości