Ha. Odebrałam:-)
Generalnie wszyscy go znają i lubią. W sumie, to mu dobrze ten wyjazd zrobił.....paradoksalnie został rzucony na głęboką wodę i przetrwał w całkiem niezłej kondycji.
Został upasiony do 4350. Utył dziad jeden

Testy jak pisałam ujemne:-). Nadal bierze to w tabletkach. W sumie to fakt przejścia grzybicy widoczny jest tylko na uchu. Reszta zniknęła, ba porasta radośnie futrem. Ma jeszcze jedną plamę, ale to się trzeba dobrze naprzyglądać, żeby zobaczyć. Smarować już nie trzeba.
Dla człowieków już bezpieczny, od kotów na wszelki wypadek ma byc izolowany jeszcze przez jakieś 5 dni. W środę 3.08 jesteśmy umówieni na wizytę kontrolną. Jeśli będzie wszystko ok doszczepi się mu białaczkę, skoro test negatywny.
Mam się przestać bać i obserwować. NAPRAWDĘ o niebo lepiej to wygląda.
Kurcze już prawie zapomniałam, jaki on jest skubany ładny..........
Achaś zapłaciłam ..........80 zł. Pani wet nie chciała słyszeć o niczym poza zapłatą za testy. Nooo prezent jej z Włochów przywiozłam, bo czułam, ze tak będzie. Nie wiem skąd się bierze w ludziach ta wola pomagania mi:-)
No i powiedziałam, ze ma we mnie dozgonnego dłużnika + jak im coś do lecznicy podrzucą, to wezmę.....