Kocia Koalicja 3: Wsi spokojna, wsi wesoła...

Oooo, czyli jedziecie

Będą nowe foty i opowieści

Trykot - przytulanka mnie rozbroił zupełnie :ryk:

Jak dobrze, że wróciłaś :1luvu:

Avian pisze:Będą nowe foty i opowieści

No wreszcie

Koalicjanci nie pojechali. Odporność na wsciekliznę po szczepionce to okres około 2 tygodni, a u nas to nie fanaberia czy zbytnia ostrożność - wścieklizna to tutaj fakt, rzeczywistość, a nie sensacja. Panikować nie ma co, ale kotów narażać nie będę - nawet na przypuszczenia w razie jakiejkolwiek choroby.
Cóż, moje gapiostwo, ale jakoś mi to umknęło, bo wirusówki miały na wazne i mi sie nałożyło :cry:

Oj

Ale chyba beda mogli pojechac za pare tygodni, jak nabiora odpornosci?
Dobrze zrobilas, lepiej nie ryzykowac i ich nie narazac.

Co sie odwlecze...

Poczekam i na opowiesci i na fotki Koalicji

Oj .dawno mnie tu nie było, oj dawno :oops:

mięta pisze:Oj .dawno mnie tu nie było, oj dawno

Hm, mnie też :oops:

. Wiosna nadal odbija mi się czkawką

Kocury w poprawianiu nastroju są za to niezawodne

i tylko dlatego pewnie nie siedzę za ubicie jakiegoś dwunożnego :evil:

.
Trykot zyskał nowe imię, a nawet dwa: Trajkot i Zdrajkot.
Pierwsze po rozmowie z osobnikiem anglojęzycznym, który do tej pory widział zdjęcia i widział imię na piśmie :twisted:

. Chwilę trwało zanim zaskoczyłam.
Drugie po wizytach osobnika polskojęzycznego, który imię nadane przez Angola przyjął i przetworzył. Ruda łajza się zakochała :evil:

. Chodził i trajkotał prosząc o pieszczoty, leżał na kolanach, towarzyszył przy posiłkach itd. Udałam że nie słyszę cichego wołania o pomoc o świcie (cichego, żeby nie wystraszyć kotka). Rzut oka zza węgła wystarczył: rude rozwalone, przygniatające plecy gościa i przyduszające go wyglądało ślicznie :1luvu:

Monostra pisze:
mięta pisze:Oj .dawno mnie tu nie było, oj dawno

Hm, mnie też . Wiosna nadal odbija mi się czkawką
Kocury w poprawianiu nastroju są za to niezawodne i tylko dlatego pewnie nie siedzę za ubicie jakiegoś dwunożnego .
Trykot zyskał nowe imię, a nawet dwa: Trajkot i Zdrajkot.
Pierwsze po rozmowie z osobnikiem anglojęzycznym, który do tej pory widział zdjęcia i widział imię na piśmie . Chwilę trwało zanim zaskoczyłam.
Drugie po wizytach osobnika polskojęzycznego, który imię nadane przez Angola przyjął i przetworzył. Ruda łajza się zakochała . Chodził i trajkotał prosząc o pieszczoty, leżał na kolanach, towarzyszył przy posiłkach itd. Udałam że nie słyszę cichego wołania o pomoc o świcie (cichego, żeby nie wystraszyć kotka). Rzut oka zza węgła wystarczył: rude rozwalone, przygniatające plecy gościa i przyduszające go wyglądało ślicznie