Bombilla & Xelmo. dwupak.

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie lip 24, 2011 17:32 Re: Bombilla & Xelmo.

shalom pisze:Oj faktycznie sporo się wydarzyło. Ty najlepiej znasz swoje koty i ich reakcje, chociaz te też bywają zaskakujące i różne. Na twoim miejscu najmniej bym się przejmowała miejscem, 3 koty jeszcze nie tłok :wink: wiem po sobie.
A czy na pewno kot byłby tylko na jakiś czas? alimenty na niego jakieś by były?to czysto praktyczne kwestie, ale czasem bardziej kłopotliwe niż same koty. Może by się dogadały a nawet polubiły. Może Bombi teraz zniosłaby to duzo lepiej z racji tego, że jedynaczką już od dawna nie jest.
Nie ma co radzić, musisz sama się zastanowić. A znasz tego kota? wiesz jaki ma charakter itd?

nie ukrywam, te kwestie też spędzają przysłowiowy "sen z powiek" w tej kwestii, koleżanka mówła, ze oczywiście tylko kot na te 6 miesięcy, ale tak naprawdę wiele wiele może sie wydarzyć i coś się zmieni i co wtedy.??? tak samo jeśli chodzi o finanse. same zreszta wiecie jak wszystko może i czasem lubi sie zmieniać na zupełnie coś innego. A z drugiej strony chciałabym po najzwyczajniej pomóc.
A jeśli chodzi o kota, to nie znam osobiscie, tylko z opowiadań koleżanki, że jest szalony, nieproblemowy, nie ma problemów w nawiązywaniu konaktów, raczej odważny.... powiedziała też, ze przed wyjazdem sama moglaby kilka razy z nim przyjechac, by koty sie "poznaly" ale wiadomo ze takie wizytynie załatwią problemu dokacania..
Nie umiem teraz mysleć o niczym innym.
Obrazek Obrazek

sliver_87

 
Posty: 4052
Od: Nie wrz 05, 2010 12:19
Lokalizacja: Rybnik

Post » Nie lip 24, 2011 18:03 Re: Bombilla & Xelmo.

Najgorszy jest chyba ten dylemat, że jeśli odmówię ze względu na rezydentów itp to jednocześnie nie pomoge, a przecież chcę.
Gdybym to ja była w takiej sytuacji to musiałabym mieć więcej niż pewność, że koleżanka kota odbierze i że jednak będzie sponsorować jego żywienie itp, bo pomoc pomocą, ale jednak kot ma właściciela który powinien poczuć się w obowiązku finansowym. No ale ja też samymi kotami aż tak przejmować bym się nie musiała, bo już je sprawdziłam i łagodnie przechodzą dokocenie :D
Obrazek

Obrazek

shalom

 
Posty: 6820
Od: Pon wrz 06, 2010 22:14
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie lip 24, 2011 18:45 Re: Bombilla & Xelmo.

pozytywka pisze: bo może być idealnie i bezkolizyjnie, jak u Józefiny (mimo początkowej paniki), a może być całkiem inaczej

No, tak całkiem idealnie i bezkolizyjnie to nie było ;-) ale nie było też źle. Sliver, poszło PW, późno, ale dopiero teraz wróciłam do domu

jozefina1970

Avatar użytkownika
 
Posty: 33218
Od: Nie maja 09, 2010 12:46
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Nie lip 24, 2011 20:14 Re: Bombilla & Xelmo.

Nie chcę straszyć, ale jest tu na forum Dziewczyna, która ma syjama i podkreśla, ze ten kot to dominator i nie bardzo toleruje inne koty.

sunshine

Avatar użytkownika
 
Posty: 10456
Od: Wto paź 05, 2010 8:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie lip 24, 2011 20:25 Re: Bombilla & Xelmo.

Widzę, że u Ciebie niezły orzech do zgryzienia.

elu

 
Posty: 5175
Od: Czw kwi 15, 2010 18:44
Lokalizacja: Mikołów

Post » Nie lip 24, 2011 20:46 Re: Bombilla & Xelmo.

Trudna spraw-na spokojnie wszystko przemyśl -w takich sytułacjach najgorszy jest pośpiech :P

KOTEK1988

 
Posty: 3219
Od: Sob mar 01, 2008 15:30
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon lip 25, 2011 8:40 Re: Bombilla & Xelmo.

Hej :) Witam w ten niezbyt letni dzień (nie wiem jak u Was, ale u mnie deszcz i środek jesieni :evil: )

Wtrącę się Wam odrobinkę w rozmowę. Nie chcę nikogo niczym straszyć, ale jestem posiadaczką takiego syjamowatego zbója i niestety z tego co czytałam i poznałam po sobie to rasa bardzo trudna do dokocenia. Mój paskud to typowy dominator i jak był z wizytą jednodniową zaledwie i pod naszym czujnym okiem to próbował rozstawiać inne koty po kątach. Niestety również na przykladzie innych kotów (również z forum) widziałam problemy w dokoptowaniu syjama do kociej rodzinki. Naprawdę, jesli rozważasz pomoc, to musisz wziąć kotka przynajmniej na weekend, żeby zobaczyć jak zareaguje na Twoje futerka i jak one zniosą jego obecność.

Nie piszę tego, żeby Cię staszyc, czy odwodzić od pomocy. Jedynie uważam, że powinnaś najpierw poznać kota, bo gdyby jednak okazalo się, że to typowy syjam, to niestety Twoje kotki mogłyby naprawdę na tym ucierpieć.

O ile kocham na zabój swojego Salema, o tyle kiedy wyjeżdzam zostawiam go rodzicom, którzy nie mają zwierząt właśnie ze względu na jego charakterek. Bez towarzystwa kotów jest naprawdę przyjacielskim, towarzyskim i milutkim koteczkiem, niestety wobec innych ze swego gatunku zachowuje się conajmniej nieodpowiednio.

Muriel

 
Posty: 151
Od: Śro mar 02, 2011 15:27

Post » Pon lip 25, 2011 9:17 Re: Bombilla & Xelmo.

Kurczę, nie zazdroszczę dylematów.
_______________________________________________________
Jakie nudne byłoby życie gdyby nie ten rząd.
Nie, za PO nie było lepiej. Ludzie tyrali za 1.200 brutto. Afera goniła aferę :?

Podziwiam, jak szeregowy poseł ogrywa opozycję Obrazek
STOP HEJT! Nikt nie jest anonimowy w sieci.

Erin

Avatar użytkownika
 
Posty: 64069
Od: Pt cze 22, 2007 8:43

Post » Pon lip 25, 2011 9:37 Re: Bombilla & Xelmo.

i ja :?
Obrazek Obrazek ObrazekFranek, Tośka, Kredka i LusiObrazek
"Ludzi można z grubsza podzielić na dwie kategorie: miłośników kotów i osoby poszkodowane przez los." Oscar Wilde
Lalunia [*] zawsze w naszych sercach

EdytaB_a

 
Posty: 3162
Od: Śro gru 15, 2010 10:21
Lokalizacja: okolice warszawy

Post » Pon lip 25, 2011 10:36 Re: Bombilla & Xelmo.

Muriel, właśnie o Twoim Salemie myślałam pisząc wcześniejszego posta.

sunshine

Avatar użytkownika
 
Posty: 10456
Od: Wto paź 05, 2010 8:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon lip 25, 2011 10:54 Re: Bombilla & Xelmo.

Próba zapoznania kotów ze sobą to dobry pomysł, ale nie daje gwarancji, że jeśli nowy kot zostanie na dłużej, to będzie wciąż zachowywał się tak samo.

Ja wiem, że chęć pomocy koleżance to ważna sprawa, ale na przykład dla mnie w takiej sytuacji priorytetem byłyby moje koty.

mb

 
Posty: 9998
Od: Czw kwi 13, 2006 5:51
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon lip 25, 2011 11:08 Re: Bombilla & Xelmo.

O próbie zapoznania mówilam bardziej z perspektywy charkteru rasy. mój np agresywne zachowania wykazywał po godzinie/dwóch od przybycia. Ten weekendowy pobyt pomógłby wychwycic pierwsze oznaki (o ile nie byłyby ewidentne po pierwszych godzinach, jak u mnie). Ale niestety masz racje, nie ma się nigdy 100% pewności, że później będzie tak samo. Wspólczuję trudnej decyzji :(

Muriel

 
Posty: 151
Od: Śro mar 02, 2011 15:27

Post » Pon lip 25, 2011 17:49 Re: Bombilla & Xelmo.

Muriel pisze:Hej :) Witam w ten niezbyt letni dzień (nie wiem jak u Was, ale u mnie deszcz i środek jesieni :evil: )

Wtrącę się Wam odrobinkę w rozmowę. Nie chcę nikogo niczym straszyć, ale jestem posiadaczką takiego syjamowatego zbója i niestety z tego co czytałam i poznałam po sobie to rasa bardzo trudna do dokocenia. Mój paskud to typowy dominator i jak był z wizytą jednodniową zaledwie i pod naszym czujnym okiem to próbował rozstawiać inne koty po kątach. Niestety również na przykladzie innych kotów (również z forum) widziałam problemy w dokoptowaniu syjama do kociej rodzinki. Naprawdę, jesli rozważasz pomoc, to musisz wziąć kotka przynajmniej na weekend, żeby zobaczyć jak zareaguje na Twoje futerka i jak one zniosą jego obecność.

Nie piszę tego, żeby Cię staszyc, czy odwodzić od pomocy. Jedynie uważam, że powinnaś najpierw poznać kota, bo gdyby jednak okazalo się, że to typowy syjam, to niestety Twoje kotki mogłyby naprawdę na tym ucierpieć.

O ile kocham na zabój swojego Salema, o tyle kiedy wyjeżdzam zostawiam go rodzicom, którzy nie mają zwierząt właśnie ze względu na jego charakterek. Bez towarzystwa kotów jest naprawdę przyjacielskim, towarzyskim i milutkim koteczkiem, niestety wobec innych ze swego gatunku zachowuje się conajmniej nieodpowiednio.


Podczytuję Wasz wątek niezmiernie urzeczona kotuchem :):)
I wiem co masz na myśli.
Mnie by kot mógł nie polubić, ale najważniejsze, żeby moje miały się dobrze i nic im nie groziło...
Mpże to sprawdzimy w takim razie.
A tymczasem jak widzę jak Xelmik śpi wtulony w moje plecy i łapki ugniatają korzonki ;) to ach, nie chcę im burzyć spokoju. A z drugiej strony to wiem, że będę mieć wyrzutów mnóśtwo, że nie pomogłam.
Takie dokacanie i tymczasowanie to wcale nie prosta sprawa..
Obrazek Obrazek

sliver_87

 
Posty: 4052
Od: Nie wrz 05, 2010 12:19
Lokalizacja: Rybnik

Post » Pon lip 25, 2011 18:08 Re: Bombilla & Xelmo.

aaaaa!
szczele se normalnie chyba.
Obrazek Obrazek

sliver_87

 
Posty: 4052
Od: Nie wrz 05, 2010 12:19
Lokalizacja: Rybnik

Post » Pon lip 25, 2011 18:25 Re: Bombilla & Xelmo.

sliver_87 pisze:aaaaa!
szczele se normalnie chyba.

A pewno - popieram :ok:

jozefina1970

Avatar użytkownika
 
Posty: 33218
Od: Nie maja 09, 2010 12:46
Lokalizacja: Dolny Śląsk

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 71 gości