rudy bestyj i minikot... plus Kosmicia i Migotka :D

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie lip 24, 2011 20:55 Re: puchata bestyjka spod samochodu

Nie dość, że mały kot to i jeszcze jamniki :D , też mam ciągle taki zestaw, ale w innych proporcjach - to kocich maluchów zawsze jest więcej, a jamnik im matkuje, a raczej ojcuje :mrgreen:

* moje ręce od drapania takich małych, dzikich potworków często wyglądają tak, że ostatni zabijaka by się nie powstydził, ale warto - im bardziej drapał, tym bardziej mruczy :wink:
Ewa 507 953 900 e-mail korespondentka2@wp.pl
Zajrzyj na 1 stronę, zakochaj się :-) http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=13 ... 84&start=0
JAMNIKI DO ADPCJI : http://jamniki.eadopcje.org/
www.poomoc.pl

Korespondentka

 
Posty: 688
Od: Wto lis 09, 2010 22:42
Lokalizacja: Knurów / Gliwice

Post » Nie lip 24, 2011 21:44 Re: puchata bestyjka spod samochodu

:kotek: :D :ok:
Gdy cię znalazłam, nie wiedziałam, co z tobą zrobić.
Dziś nie wiem, co zrobię bez ciebie...
Marcel 7.10.2007 - 26.07.2021

kwinta

Avatar użytkownika
 
Posty: 7330
Od: Śro maja 21, 2008 20:47
Lokalizacja: Wielkopolska

Post » Nie lip 24, 2011 21:51 Re: puchata bestyjka spod samochodu

:mrgreen: :ok:

PearlRain

 
Posty: 6184
Od: Pt gru 11, 2009 12:06
Lokalizacja: Duża Wyspa

Post » Nie lip 24, 2011 21:56 Re: puchata bestyjka spod samochodu

Wodę ma, żwirek drewniany też (akurat zapas dla szczurów kupiłam i taki fajny rozdrobniony na próbę wzięłam). Whiskas średnio mu smakuje, woli chyba tę psią karmę (Lukullus, czyli nie żadne delikatesy, ale same smakowite mięsne odpadki, bez żadnych sosików, galaretek i innego syfu). Oczywiście dla kociaka jest zbyt mało odżywcza, ale póki co nic lepszego nie mamy, jutro kupię. Puszki Animody już zamówiłam, wyglądają przyzwoicie, a na dobry początek nie chcę konta rodziców zbytnio obciążać... I tak miło jestem zaskoczona, że wszyscy się wścieklakiem cieszą i przyjmują do wiadomości, że ma szansę już u nas zostać.

Jamniki będę musiały przywyknąć. Niedawno taki cudowny, przymilny podwórkowiec się u nas pokazał - psów w ogóle się nie bał, a biedne jamniki nie miały pojęcia, co z takiej sytuacji zrobić. Trącały go nosem, próbowały polizać - a ten złośnik nijak uciekać nie chciał. Bardzo były jego postawą zbite z tropu. ;) Może z małym bestyjem też tak będzie. Póki co takie awantury urządza, że rudzielce zaczynają się przyzwyczajać do jego ciągłego marudzenia. Oczywiście o puszczaniu ich razem nie ma mowy - on jest dziki i malutki, one mimo wszystko mogą się okazać nieprzewidywalne. Na razie same nie mogą wchodzić do mojego pokoju, a on jest bezpiecznie w klatce zamknięty (choć dzielnie kombinuje, jak tu się uwolnić).

Jakieś miauczenie słyszałam zza okna. Może mama go szuka? A może po prostu czyjś kot odpowiedział na to żałosne zawodzenie... Tak czy inaczej zostaje u nas. Na razie. Ulica w centrum miasta to nie miejsce dla kota, żadnego chyba nie widziałam tu dwa lata z rzędu.
Obrazek Obrazek + Kosmicia i Migotka
Moje koty żywię BARFem.

alukah

 
Posty: 420
Od: Wto maja 31, 2005 15:16
Lokalizacja: Łódź/Lublin

Post » Nie lip 24, 2011 21:58 Re: puchata bestyjka spod samochodu

alukah pisze:Wodę ma, żwirek drewniany też (akurat zapas dla szczurów kupiłam i taki fajny rozdrobniony na próbę wzięłam). Whiskas średnio mu smakuje, woli chyba tę psią karmę (Lukullus, czyli nie żadne delikatesy, ale same smakowite mięsne odpadki, bez żadnych sosików, galaretek i innego syfu). Oczywiście dla kociaka jest zbyt mało odżywcza, ale póki co nic lepszego nie mamy, jutro kupię. Puszki Animody już zamówiłam, wyglądają przyzwoicie, a na dobry początek nie chcę konta rodziców zbytnio obciążać... I tak miło jestem zaskoczona, że wszyscy się wścieklakiem cieszą i przyjmują do wiadomości, że ma szansę już u nas zostać.

Jamniki będę musiały przywyknąć. Niedawno taki cudowny, przymilny podwórkowiec się u nas pokazał - psów w ogóle się nie bał, a biedne jamniki nie miały pojęcia, co z takiej sytuacji zrobić. Trącały go nosem, próbowały polizać - a ten złośnik nijak uciekać nie chciał. Bardzo były jego postawą zbite z tropu. ;) Może z małym bestyjem też tak będzie. Póki co takie awantury urządza, że rudzielce zaczynają się przyzwyczajać do jego ciągłego marudzenia. Oczywiście o puszczaniu ich razem nie ma mowy - on jest dziki i malutki, one mimo wszystko mogą się okazać nieprzewidywalne. Na razie same nie mogą wchodzić do mojego pokoju, a on jest bezpiecznie w klatce zamknięty (choć dzielnie kombinuje, jak tu się uwolnić).

Jakieś miauczenie słyszałam zza okna. Może mama go szuka? A może po prostu czyjś kot odpowiedział na to żałosne zawodzenie... Tak czy inaczej zostaje u nas. Na razie. Ulica w centrum miasta to nie miejsce dla kota, żadnego chyba nie widziałam tu dwa lata z rzędu.

:ok: :ok: :ok: pewnie uratowałaś mu życie
Mały kociak szuka lokum na parę dni.

kotx2

 
Posty: 18414
Od: Wto sty 25, 2011 16:23
Lokalizacja: Zabrze

Post » Nie lip 24, 2011 22:04 Re: puchata bestyjka spod samochodu

alukah pisze: I tak miło jestem zaskoczona, że wszyscy się wścieklakiem cieszą i przyjmują do wiadomości, że ma szansę już u nas zostać.




:dance: :dance2: :dance: :dance2: :dance: :catmilk: bardzo, bardzo się cieszę :D
Gdy cię znalazłam, nie wiedziałam, co z tobą zrobić.
Dziś nie wiem, co zrobię bez ciebie...
Marcel 7.10.2007 - 26.07.2021

kwinta

Avatar użytkownika
 
Posty: 7330
Od: Śro maja 21, 2008 20:47
Lokalizacja: Wielkopolska

Post » Nie lip 24, 2011 22:08 Re: puchata bestyjka spod samochodu

kotx2 pisze: :ok: :ok: :ok: pewnie uratowałaś mu życie

No tak przypuszczam prawdę mówiąc... Ulica koło nas to może nie autostrada, ale w sobotnie noce taksówki gnają po niej 100 na godzinę. A ten głupolek łaził taki zagubiony po szosie, błądził pod samochodami, na podwórka zaglądał... Dzięki bogom, że dał się złapać. Mama w sumie od pewnego czasu myślała o kocie, a mając jamniki celowo byśmy kota nie wzięli, szkoda zwierza na stres i niebezpieczeństwo narażać. A tu proszę, taka nocna niespodziewanka... ;)

No ale nic jeszcze nie jest przesądzone. Mnie bestyj zachwyca, ale on jest mały, jamniki duże i zębate - a kocie bezpieczeństwo jest najważniejsze. Szczury też pilnować muszę, bo z dzikusem Sokratesem to nie ma żartów i mógłby kotu krzywdę zrobić. Wiele rzeczy musi się szczęśliwie ułożyć, żeby rudy puchatek dołączył do naszej rodziny.
Ostatnio edytowano Nie lip 24, 2011 22:12 przez alukah, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek Obrazek + Kosmicia i Migotka
Moje koty żywię BARFem.

alukah

 
Posty: 420
Od: Wto maja 31, 2005 15:16
Lokalizacja: Łódź/Lublin

Post » Nie lip 24, 2011 22:10 Re: puchata bestyjka spod samochodu

Jaki radosny wątek! :mrgreen:
Nie mogę się zdjęć doczekać :catmilk:
Obrazek

mjs

 
Posty: 8428
Od: Pon kwi 03, 2006 17:46
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie lip 24, 2011 22:18 Re: puchata bestyjka spod samochodu

Ciekawie się zapowiada watek. Czekam na zdjęcia. Miał maluch szczęscie
Obrazek
Obrazek

Iburg

 
Posty: 5024
Od: Wto sty 04, 2005 21:52
Lokalizacja: Rybnik

Post » Nie lip 24, 2011 22:34 Re: puchata bestyjka spod samochodu

Fotkę mam jedną, nie chciałam dzieciakowi za bardzo dokuczać. Tadam!

Obrazek

Oczy ma zazwyczaj normalnie otwarte, mruży jak się wścieka. Szmatki też miał ładnie poukładane, ale oczywiście przemeblowanie zrobił i połowę podłogi ma bez ręczniczka, a koszyk odkryty. Na razie nie poprawiam, nie chcę mu tam łap do środka pchać, nie życzy sobie. ;) Na dokładkę mały filmik. To co, 2 miesiące na Wasze oko?

http://www.youtube.com/watch?v=fxKqlXdka68
Ostatnio edytowano Nie lip 24, 2011 22:38 przez alukah, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek Obrazek + Kosmicia i Migotka
Moje koty żywię BARFem.

alukah

 
Posty: 420
Od: Wto maja 31, 2005 15:16
Lokalizacja: Łódź/Lublin

Post » Nie lip 24, 2011 22:36 Re: puchata bestyjka spod samochodu

alukah pisze:Fotkę mam jedną, nie chciałam dzieciakowi za bardzo dokuczać. Tadam!

Obrazek

Oczy ma zazwyczaj normalnie otwarte, mruży jak się wścieka. ;) Na dokładkę mały filmik. To co, 2 miesiące na Wasze oko?

http://www.youtube.com/watch?v=fxKqlXdka68



Zakochałam się! :1luvu:
najszczesliwsza
 

Post » Nie lip 24, 2011 22:40 Re: puchata bestyjka spod samochodu

Przerażająca bestia! :strach:
A tak serio to biedny jest, wystraszony.... :(
Obrazek

mjs

 
Posty: 8428
Od: Pon kwi 03, 2006 17:46
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie lip 24, 2011 22:40 Re: puchata bestyjka spod samochodu

haaaa jaki grozny :mrgreen: :1luvu: :1luvu:
Mały kociak szuka lokum na parę dni.

kotx2

 
Posty: 18414
Od: Wto sty 25, 2011 16:23
Lokalizacja: Zabrze

Post » Nie lip 24, 2011 22:45 Re: puchata bestyjka spod samochodu

Prześliczny maluch :1luvu: :1luvu: :kotek:

Też się zakochałam :1luvu:
Gdy cię znalazłam, nie wiedziałam, co z tobą zrobić.
Dziś nie wiem, co zrobię bez ciebie...
Marcel 7.10.2007 - 26.07.2021

kwinta

Avatar użytkownika
 
Posty: 7330
Od: Śro maja 21, 2008 20:47
Lokalizacja: Wielkopolska

Post » Nie lip 24, 2011 22:45 Re: puchata bestyjka spod samochodu

alukah, twoje szczury na trochę w zapomnienie pójdą ;).
kociak śliczny, mały rudy syczek :D

klauduska

 
Posty: 3600
Od: Nie lut 27, 2011 19:49
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Bajera i 77 gości