

* moje ręce od drapania takich małych, dzikich potworków często wyglądają tak, że ostatni zabijaka by się nie powstydził, ale warto - im bardziej drapał, tym bardziej mruczy

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
alukah pisze:Wodę ma, żwirek drewniany też (akurat zapas dla szczurów kupiłam i taki fajny rozdrobniony na próbę wzięłam). Whiskas średnio mu smakuje, woli chyba tę psią karmę (Lukullus, czyli nie żadne delikatesy, ale same smakowite mięsne odpadki, bez żadnych sosików, galaretek i innego syfu). Oczywiście dla kociaka jest zbyt mało odżywcza, ale póki co nic lepszego nie mamy, jutro kupię. Puszki Animody już zamówiłam, wyglądają przyzwoicie, a na dobry początek nie chcę konta rodziców zbytnio obciążać... I tak miło jestem zaskoczona, że wszyscy się wścieklakiem cieszą i przyjmują do wiadomości, że ma szansę już u nas zostać.
Jamniki będę musiały przywyknąć. Niedawno taki cudowny, przymilny podwórkowiec się u nas pokazał - psów w ogóle się nie bał, a biedne jamniki nie miały pojęcia, co z takiej sytuacji zrobić. Trącały go nosem, próbowały polizać - a ten złośnik nijak uciekać nie chciał. Bardzo były jego postawą zbite z tropu.Może z małym bestyjem też tak będzie. Póki co takie awantury urządza, że rudzielce zaczynają się przyzwyczajać do jego ciągłego marudzenia. Oczywiście o puszczaniu ich razem nie ma mowy - on jest dziki i malutki, one mimo wszystko mogą się okazać nieprzewidywalne. Na razie same nie mogą wchodzić do mojego pokoju, a on jest bezpiecznie w klatce zamknięty (choć dzielnie kombinuje, jak tu się uwolnić).
Jakieś miauczenie słyszałam zza okna. Może mama go szuka? A może po prostu czyjś kot odpowiedział na to żałosne zawodzenie... Tak czy inaczej zostaje u nas. Na razie. Ulica w centrum miasta to nie miejsce dla kota, żadnego chyba nie widziałam tu dwa lata z rzędu.
alukah pisze: I tak miło jestem zaskoczona, że wszyscy się wścieklakiem cieszą i przyjmują do wiadomości, że ma szansę już u nas zostać.
kotx2 pisze:![]()
![]()
pewnie uratowałaś mu życie
alukah pisze:Fotkę mam jedną, nie chciałam dzieciakowi za bardzo dokuczać. Tadam!
Oczy ma zazwyczaj normalnie otwarte, mruży jak się wścieka.Na dokładkę mały filmik. To co, 2 miesiące na Wasze oko?
http://www.youtube.com/watch?v=fxKqlXdka68
Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 80 gości