Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
alix76 pisze:Wujek Salvadore załadował plecaczek podskórnie i bohatersko podał B12, cudem tylko unikając ran kąsanych
Wczoraj rano odebrałam wyniki, były gorsze, anemia zatrważająca. Od kilku dni koteczka nie jadła, siusiała pod siebie, nie myła się, nie chciała, żeby ją głaskać, nie przyjmowała leków, nie reagowała na kroplówki. Nie cieszyła się na widok człowieka. Tylko leżała i siusiała. 2 kg. Karmiłam ją ze strzykawki, ale wywoływało to w niej mdłości. Dziś ok. godz. 13 poszłam na dokarmianie dożylne. Ale już wiedziałam, że nic z tego nie będzie, nawet najbardziej entuzjastyczni lekarze w klinice stracili nadzieję. Decyzja szybka - byłam sama, ale mówię: proszę to zrobić, bo wiedziałam, że jeśli pójdę do domu z kotką i myślą, że mam z nią wrócić, to stchórzę. Lekarka mówi: będzie zasypiać przez około 10 minut. Wystarczyła jej minuta, żeby odejść, była tak zmęczona.
Dziękuję wszystkim za pomoc. Dzięki Wam Tiga przeżyła te dwa miesiące. Tak bardzo ją kochałam, dała mi tyle radości, że nie żałuję ani minuty, ani sekundy, ani łzy. Mimo że od początku, odkąd była u mnie, była chora.
Zostały mi leki i karmy. Oddam je komuś, kto tego potrzebuje. Zostalo mi troche alusalu, cala paczuszka ipakitiny, zdazylam ją otworzyć. I 5 tabletek psiego phytophale. I cala torba karmy nerkowej, troche suchej. Może jest ktos, kto potrzebuje? I zostala cala kroplowka, nienapoczeta, igły i dwie nabrane strzykawki catosalu, ale to pewnie odniose do weta, zeby sie nie zmarnowało. Chyba, że jest ktos kto potrzebuje.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Szymkowa i 160 gości