Wyprowadzanie na smyczy - co sądzicie?

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob lip 23, 2011 20:08 Re: Wyprowadzanie na smyczy - co sądzicie?

No i kot powinien być zaszczepiony "na wściekliznę" i zabezpieczony przed pchłami itd.

KOTEK1988

 
Posty: 3219
Od: Sob mar 01, 2008 15:30
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob lip 23, 2011 22:19 Re: Wyprowadzanie na smyczy - co sądzicie?

po co szczepić na wściekliznę kota,który wychodzi w ściśle kontrolowanych warunkach?
szczepienie na wściekliznę jest kotu niepotrzebne,o ile nie idziemy z nim na wystawę i nie wypuszczamy samopas.
ObrazekObrazekObrazek

Koszmaria

Avatar użytkownika
 
Posty: 6233
Od: Pon lut 04, 2008 1:17
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie lip 24, 2011 7:32 Re: Wyprowadzanie na smyczy - co sądzicie?

Miyuki czasem wychodzi na smyczy bo w domu sie kotku nudzi. Z tym ze taki spacer polega na chodzeniu przy nodze kotka a nie odwrotnie - jak nie ma ochot isc tam gdzie ja chce, to sie "zaciera" lub kladzie. :mrgreen: Za to ma oryginalne pomysly, ostatnio probowala sie zaprzyjaznic z ulicznym odkurzaczem bo zainteresowaly ja obrotowe szczoty pojazdu.
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Nie lip 24, 2011 8:04 Re: Wyprowadzanie na smyczy - co sądzicie?

Oj, zastanów się nad tym poważnie. Nasz kot chodzi na spacery, bo męczył sie w domu (prawdopodobnie zanim do nas trafił mieszkał na wsi) i alternatywą było oddanie go do domu wychodzącego. Obecnie mamy w domu małą terrorystkę, która kiedy chce się przespacerować stoi przy drzwiach i baardzo żałośnie i głośno płacze. W związku z tym wychodzi codziennie przynajmniej cztery razy 8O
Akurat moim rodzicom to odpowiada, lubią z nią spacerować. A Mimi ma swój staly rewir, który musi obejść, bezdomnych kocich kolegów, którzy za nią chodzą i ulubioną ławeczkę na której zawsze musi poleżeć. 8)

karishma

 
Posty: 139
Od: Nie sty 23, 2011 19:38
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie lip 24, 2011 16:49 Re: Wyprowadzanie na smyczy - co sądzicie?

karishma pisze:Oj, zastanów się nad tym poważnie. Nasz kot chodzi na spacery, bo męczył sie w domu (prawdopodobnie zanim do nas trafił mieszkał na wsi) i alternatywą było oddanie go do domu wychodzącego. Obecnie mamy w domu małą terrorystkę, która kiedy chce się przespacerować stoi przy drzwiach i baardzo żałośnie i głośno płacze. W związku z tym wychodzi codziennie przynajmniej cztery razy 8O
Akurat moim rodzicom to odpowiada, lubią z nią spacerować. A Mimi ma swój staly rewir, który musi obejść, bezdomnych kocich kolegów, którzy za nią chodzą i ulubioną ławeczkę na której zawsze musi poleżeć. 8)


dlatego kotu nie mozna z takimi rzeczami ustalać stałego grafiku.
jak z karmieniem-sypiesz kotu o 6 rano,o 5.55 zacznie miauczeć-sypiesz dla św spokoju,kot zauważył że miauczenie działa.
kotka po prostu was sobie ustawiła jak zachciała :wink:
mam kota ze wsi-nie tęskni za wolnością.jest szczęśliwy przy boku swego ukochanego :mrgreen:
ObrazekObrazekObrazek

Koszmaria

Avatar użytkownika
 
Posty: 6233
Od: Pon lut 04, 2008 1:17
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie lip 24, 2011 17:43 Re: Wyprowadzanie na smyczy - co sądzicie?

Ja bym nawet wyprowadzała Bułkownika, ale ten spaślak z każdych szelek wylezie :wink:
Mścisław [']21.10.2010
Konstancja ['] 14.08.2017

ObrazekObrazek
Lecz ja na moim kutrze sam sobie sterem, wędkarzem i rybą. :mrgreen:

AniHili

Avatar użytkownika
 
Posty: 11055
Od: Pon kwi 30, 2007 22:20
Lokalizacja: Białystok

Post » Nie lip 24, 2011 17:47 Re: Wyprowadzanie na smyczy - co sądzicie?

kotx2 pisze:no i trzeba byc ostrożnym, bo kot w chwili zagrożenia wspina się na najblizszy przedmiot ,możesz stać się tym przedmiotem,że tak brzydko to ujmę :D :ok:

Święta prawda,trzeba uważac...ja mam wyjątkowo przykre doświadczenia w tym temacie :? .
" There are people who have an extraordinary, spiritual connection with animals. And when such a man dies, it happens, that he connects with the animal that he was closest to and loved most. "

vip

Avatar użytkownika
 
Posty: 14774
Od: Pon maja 23, 2011 10:55

Post » Nie lip 24, 2011 18:54 Re: Wyprowadzanie na smyczy - co sądzicie?

Moja kota wychodziła na spacerki 8) Wychodziła ,bo juz nie wychodzi :roll:
Wychodziła w puszorku smyczka automatyk,baardzo jej się podobało :) Niestety,ona chciałaby cały dzień na dworze,nie przeszkadzały jej deszcz,śnieg ani wiatr.Jednak ja nie zawsze miałam czas by z nią wyjśc,kota została więc terrorystką i siedziała pod drzwiami głośno wyrażając swoją chęć wyjścia,jeżeli nie reagowałam to kota sikała pod drzwiami lub na dywanik łazienkowy :evil: .Dlatego pewnej mrożnej zimy oduczyłam ją wychodzenia,po prostu sprzątnełam dywaniki z łazienki i przedpokoju,ogłuchłam na jakiś czas,a serce zamieniło się w kamień :roll:
Teraz kota jeżeli wychodzi to tylko na balkon i pod moją kontrolą :D
Obrazek

Tatku-pamiętam :(
Obrazek

kotka doroty

Avatar użytkownika
 
Posty: 10409
Od: Nie mar 22, 2009 13:56
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon lip 25, 2011 11:28 Re: Wyprowadzanie na smyczy - co sądzicie?

Koszmaria pisze:po co szczepić na wściekliznę kota,który wychodzi w ściśle kontrolowanych warunkach?
szczepienie na wściekliznę jest kotu niepotrzebne,o ile nie idziemy z nim na wystawę i nie wypuszczamy samopas.


To zależy od tego, gdzie z nim wychodzisz. Moje koty wychodzą na smyczy, i gdyby wychodzily wylącznie w mieście, faktycznie nie byloby takiej potrzeby. Choć w parkach zdarzają się sarny, lisy oraz wiewiórki (które ostatnio stanowią rezerwuar zakażenia). Ale poza tym jeździmy w lecie za miasto, do bardzo malej miejscowości otoczonej lasami i tam chodzimy też po lesie. Na wszelki wypadek wolę swoje koty szczepić również przeciwko wścielkliźnie.

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon lip 25, 2011 13:27 Re: Wyprowadzanie na smyczy - co sądzicie?

felin pisze:
Koszmaria pisze:po co szczepić na wściekliznę kota,który wychodzi w ściśle kontrolowanych warunkach?
szczepienie na wściekliznę jest kotu niepotrzebne,o ile nie idziemy z nim na wystawę i nie wypuszczamy samopas.


To zależy od tego, gdzie z nim wychodzisz. Moje koty wychodzą na smyczy, i gdyby wychodzily wylącznie w mieście, faktycznie nie byloby takiej potrzeby. Choć w parkach zdarzają się sarny, lisy oraz wiewiórki (które ostatnio stanowią rezerwuar zakażenia). Ale poza tym jeździmy w lecie za miasto, do bardzo malej miejscowości otoczonej lasami i tam chodzimy też po lesie. Na wszelki wypadek wolę swoje koty szczepić również przeciwko wścielkliźnie.

ja wychodzę tylko w mieście,moich kotów nie ma sensu szczepić na wścieka.
jakbym miała możliwość jeżdżenia z kotami za miasto na jakąś działkę,to wtedy byłyby też zaszczepione,ale kot w mieście na smyczy?nie ma powodów do szczepienia...
ObrazekObrazekObrazek

Koszmaria

Avatar użytkownika
 
Posty: 6233
Od: Pon lut 04, 2008 1:17
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon lip 25, 2011 18:47 Re: Wyprowadzanie na smyczy - co sądzicie?

Ja bym szczepila... Mieszkalam na normalnym osiedlu - bloki, miasto moze nie duze ale jednak. Osiedle na skraju miasta, z okien mialam widok na park i zalesiona gore. Tuz przed wyjazdem okazalo sie ze mieszkam w centrum strefy objetej epidemia wscieklizny. Ledwie udalo nam sie uzyskac zezwolenie na wyjazd. Chodzac z kotem na smyczy, zawsze mozna sie natknac na chore zwierze, a nie jestem pewna czy w razie kontaktu z wscieklym psem jestesmy w stanie zabezpieczyc kota.
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Pon lip 25, 2011 19:00 Re: Wyprowadzanie na smyczy - co sądzicie?

Moja kota wychodząc na spacerki na smyczy była szczepiona na wściekliznę.Mieszkam w bloku,mały trawnik jest,nie miałam jednak pewności nigdy jakiego zwierzaka spotkamy będąc na spacerku dlatego szczepiłam.
Obrazek

Tatku-pamiętam :(
Obrazek

kotka doroty

Avatar użytkownika
 
Posty: 10409
Od: Nie mar 22, 2009 13:56
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon lip 25, 2011 19:26 Re: Wyprowadzanie na smyczy - co sądzicie?

Było kilka wątków na ten temat (pewnie znajdzie się więcej jak poszukasz)
viewtopic.php?f=1&t=125793
viewtopic.php?f=1&t=123655
viewtopic.php?t=34934
viewtopic.php?f=1&t=108085

Odpowiedzi w nich cała masa. Zależy po co zadajesz to pytanie - chcesz wychodzić z kotem czy tylko podyskutować?
Ja wychodzę. :lol:
Obrazek

Motta brak. Wszystko jest czekaniem...
Wody — uczy pragnienie.
Brzegu — morskie przestrzenie.
Ekstazy — ból tępy jak ćwiek —
Pokoju — o Bitwach pamięć —
Miłości — nagrobny Kamień —
Ptaków — Śnieg.

Emily Dickinson

fiszka13

 
Posty: 1353
Od: Czw sty 28, 2010 22:01
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon lip 25, 2011 20:07 Re: Wyprowadzanie na smyczy - co sądzicie?

fiszka13 pisze:Odpowiedzi w nich cała masa. Zależy po co zadajesz to pytanie - chcesz wychodzić z kotem czy tylko podyskutować?
Ja wychodzę. :lol:


Chciałam poznać Wasze za i przeciw. Mój kotek jest jeszcze malutki, ale rozważam to.

Margoth

 
Posty: 274
Od: Nie lip 17, 2011 12:41

Post » Pon lip 25, 2011 22:00 Re: Wyprowadzanie na smyczy - co sądzicie?

Skoro jest mały, to zapewne nigdy nie wychodził? Czy masz zabezpieczony balkon lub okna, tak aby kot mógł oglądać świat na zewnątrz? To może być alternatywa dla wychodzenia 8)
Widzisz, każda opinia jest wypowiadana przez konkretną osobę, która ma kota o jakimś charakterze i wychodzi z nim w jakiś warunkach, z różnych powodów. Te opinie przydadzą Ci się o tyle, o ile będziesz potrafiła zadać sobie pytania jak to przystaje do Twojej sytuacji.
Warto zastanowić się czy kota ciągnie na zewnątrz (np: czy wykorzystuje każdą sytuację, żeby wyjrzeć czy nawet uciec), czy okolica jest bezpieczna (ruchliwe ulice, psy, itp.), czy będziesz miała czas na to, żeby z kotem wychodzić (raczej nie będzie chciał zrezygnować gdy spróbuje i mu się spodoba, a dla Ciebie to będzie dodatkowy obowiązek ;))? Pewnie znajdą się jeszcze inne w zależności od sytuacji.
U mnie odpowiedź na wszystkie te pytania była twierdząca. Kot zwiewał przy każdej okazji (skończyło się, pierwsze 3 miesiące swojego życia mieszkał na wsi i łaził gdzie chciał), nauczony został wychodzenia wyłącznie do ogródka przed blokiem, choć ostatnio wypuszcza się poza (na smyczy oczywiście), jednak świetnie zna drogę do domu i zawsze zostawiamy mu otwarte drzwi (ostatnio okno, bo nauczył się wyskakiwać na parapet, a mieszkamy na parterze). Praca pozwala na to, że zwykle ktoś z nas jest w domu i może z kotem wyjść rano, w ciągu dnia i wieczorem.
Mnie bardzo pomogły rady felin z tego wątku viewtopic.php?f=1&t=123655 choć niektóre rzeczy robiliśmy zanim przeczytaliśmy ten watek, np wynoszenie kota "za pazuchą". :lol:
Obrazek

Motta brak. Wszystko jest czekaniem...
Wody — uczy pragnienie.
Brzegu — morskie przestrzenie.
Ekstazy — ból tępy jak ćwiek —
Pokoju — o Bitwach pamięć —
Miłości — nagrobny Kamień —
Ptaków — Śnieg.

Emily Dickinson

fiszka13

 
Posty: 1353
Od: Czw sty 28, 2010 22:01
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, ewar i 57 gości