to znalazła sobie kota

wracałam ze sklepu gdy spod samochodu niedaleko mojego bloku usłyszałam miauczenie
gdy podeszłam przeleciał mały kociak
nie powinno tam go być bo to rejon karmicielek które wszystko sterylizują
więc pewnie wyrzucony/podrzucony
złapałam go do klatki łapki dość szybko bo był głodny
to około 2-miesięczna dziewczynka: czarna z białymi stringami i wkładkami w uszach

nie chce myslec co by ją mogło spotkać gdyby spała pod maską samochodu
u weta okazała się być zdrowa: została więc na moją prośbę odrobaczona, odpchlona i jednocześnie zaszczepiona
małą przygarnęła na tymczas do łazienki ulinek0 , bo ja musiałabym ją wsadzić do szuflady

na dobry początek dostała na imię Dziunia

byłabym wdzięczna gdyby ktoś zechciał sfinansować koszty opieki nad małą
u weta zapłaciłam dziś 115 zł
+ koszty wyżywienia