...

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto maja 31, 2011 15:43 Re: Widmo staropanieństwa, czyli moje stado kotecków

Wiecie może, jak uspokoić szalejące maleństwo? To mój najmłodszy, o wdzięcznym imieniu Dawć, a na potrzeby oficjalne - Kacperek. Z racji wieku to już nie takie znowu maleństwo, bo w sierpniu stuknie chyba roczek, ale nie urósł za dużo i waży nieco ponad 2 kg. Za to szaleje niesamowicie. Myślałam o Feliwayu, ale z kolei reszta kotów nie narzeka na nadmiar temperamentu, zwłaszcza w domu, i nie chcę jeszcze bardziej ich rozleniwić. Spróbować RC Calm? A może są jakieś sposoby psychologiczne na rozbrykanego kociaka? Nie mam nic przeciwko temu, żeby się bawił, ale gdy już zacznie, pozostali domownicy muszą uciekać na sufit, a meble trzeba ewakuować.
Wrzuciłabym fotkę, ale mam kiepski aparat, a on jest czarny i co zrobię, to nic nie widać...

liszyca

 
Posty: 1063
Od: Pon maja 16, 2011 15:10
Lokalizacja: lubelskie

Post » Pt cze 03, 2011 15:52 Re: Moje stado kotecków - szalejące "maleństwo", co robić?

Ma ktoś może jakiś pomysł? :kotek:

liszyca

 
Posty: 1063
Od: Pon maja 16, 2011 15:10
Lokalizacja: lubelskie

Post » Pt cze 03, 2011 16:15 Re: Moje stado kotecków - szalejące "maleństwo", co robić?

Tradycyjna rada forumowa- drugi kociak z podobnym temperamentem do towarzystwa :twisted:

A tak poważnie- ja bym nie dawala calma. Calm jest raczej przy zaburzeniach stosowany, stresach, nerwicach. Nie przy żywiolowym kociaku.
On jest kastrowany juz? Jakiś czas po kastracji koty sie robią ciut spokojniejsze.
Ja bym mu pewnie probowala stworzyć jak najwięcej okazji do absorbujących zabaw/zadań. Żeby zagospodarować ten wulkan energii w sposób konstruktywny...
Może takie coś?
Obrazek
Albo takie?
Obrazek
http://www.zooplus.pl/shop/koty/zabawki ... wne/134792

Olat

Avatar użytkownika
 
Posty: 39533
Od: Sob mar 30, 2002 21:41
Lokalizacja: Myslowice

Post » Pt cze 03, 2011 16:26 Re: Moje stado kotecków - szalejące "maleństwo", co robić?

Hm, właśnie czytałam o tej karmie i też mnie tak trochę odstraszyło, że o stresie, zaburzeniach piszą, no i ta cała lista działających rzeczy...
Co do towarzystwa - on właśnie ma za dużo towarzystwa. Na początku tym towarzystwem był braciszek (Bazyli - wulkan energii, najpierw to on był "ganiającym", a później zaczął niknąć w oczach, jak się okazało, FIP), a później moje starsze kocurki. Teraz mam w domu ze trzy-cztery biegające za sobą kociaki. Teoretycznie fajnie, że się bawi, ale... no ale on ciągle się bawi :) Kastrowany był z miesiąc temu, chwilę było spokojniej, pewnie w związku z dyskomfortem po zabiegu. Potem znów to samo.
Jakaś taka zabawka, może...? Musiałabym wypróbować. Bo drapak to sobie podrapie od czasu do czasu i dalej biega.

liszyca

 
Posty: 1063
Od: Pon maja 16, 2011 15:10
Lokalizacja: lubelskie

Post » Pon cze 06, 2011 12:37 Re: Moje stado kotecków - szalejące "maleństwo", co robić?

No to czas na moje kolejne maleństwo ;) Proszę Państwa, oto James.
Brat Jessie, 6 lat, włóczęga straszna niestety i rozrabiaka. Znalazłam go na ulicy, wraz z siostrą, miał może dwa, trzy tygodnie. Ona się darła, on patrzył :) Nie lubi innych kotów, ludzi uwielbia, ale znajomych, pięknie mruczy. Od zawsze gdzieś wędruje, wraca po kilku dniach, rekord to dziesięć...
(Moje zdjęcia nie są za ładne, bo mam strasznie nędzny aparat)

Obrazek Obrazek Obrazek

liszyca

 
Posty: 1063
Od: Pon maja 16, 2011 15:10
Lokalizacja: lubelskie

Post » Wto lip 12, 2011 19:36 Re: Moje stado kotecków - szalejące "maleństwo", co robić?

Nikt mnie nie lubi, więc sobie a muzom, a tak naprawdę ku potomności, napiszę, że mój Kacperek vel Dawć przyniósł wczoraj mysz. Zamordował na śmierć biedactwo, zjeść nie pozwoliłam, bo nie mam jakoś zaufania do tych myszów, ale sukces łowiecki wart odnotowania... Zwłaszcza że kotek jest prawie-jednooczek i do tego wariat, więc gratuluję cierpliwości :ok:

liszyca

 
Posty: 1063
Od: Pon maja 16, 2011 15:10
Lokalizacja: lubelskie

Post » Śro lip 13, 2011 7:38 Re: Moje stado kotecków - szalejące "maleństwo", co robić?

Słuchaj a tak apropos Kacperka nadpobudliwego- próbowałaś zmęczyć go laserem? Na wiele kotów to działa rewelacyjnie :)
James śliczny kot.
Obrazek

kokocha

 
Posty: 950
Od: Pon maja 23, 2011 9:06
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw lip 14, 2011 2:54 Re: Moje stado kotecków - szalejące "maleństwo", co robić?

Nie mam lasera, musiałabym zakupić :) Na razie praktykujemy myszki, piłeczki, sznureczki, a i tak wymieniony nade wszystko woli żywą zwierzynę w postaci dostojnej starszyzny. Wydaje mi się jednak, że jest lepiej, i to pewnie kwestia przyzwyczajenia. Przyzwyczailiśmy się, że takie małe czarne coś śmiga po domu 300 km/h, wydaje dziwne dźwięki i pozostawia za sobą obraz nędzy i rozpaczy... A co tam...

liszyca

 
Posty: 1063
Od: Pon maja 16, 2011 15:10
Lokalizacja: lubelskie

Post » Czw lip 14, 2011 8:08 Re: Moje stado kotecków - szalejące "maleństwo", co robić?

A co tam... dokładnie. Jak Ci przestanie szaleć to dopiero wtedy odkryjesz, że czegoś Ci brakuje...
Obrazek

kokocha

 
Posty: 950
Od: Pon maja 23, 2011 9:06
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw lip 21, 2011 20:45 Re: Moje stado kotecków - a tak wygląda Dawć

A tak wygląda przyczyna zamieszania, Dawć vel Kacperek, moje kochane, cudem ocalone maleństwo, jak widać dobrze się trzyma, waży już ponad 3 kg i szaleje nieziemsko mimo uszkodzonego oczka.

Obrazek
Obrazek
Obrazek

liszyca

 
Posty: 1063
Od: Pon maja 16, 2011 15:10
Lokalizacja: lubelskie

Post » Czw lip 21, 2011 23:50 Re: Moje stado kotecków - szalejące "maleństwo", co robić?

liszyca pisze:Nikt mnie nie lubi, więc sobie a muzom, a tak naprawdę ku potomności, napiszę, że mój Kacperek vel Dawć przyniósł wczoraj mysz. Zamordował na śmierć biedactwo, zjeść nie pozwoliłam, bo nie mam jakoś zaufania do tych myszów, ale sukces łowiecki wart odnotowania... Zwłaszcza że kotek jest prawie-jednooczek i do tego wariat, więc gratuluję cierpliwości :ok:

Jak to - nikt Cię nie lubi? A niby ja to jestem nikt? Buuu... idę popłakać sobie w kącie :placz: :placz: :placz:

vega013

 
Posty: 14686
Od: Czw lut 22, 2007 20:00
Lokalizacja: Warszawa Radość

Post » Pt lip 22, 2011 1:11 Re: Moje stado kotecków - oto Dawć

nie płacz :ok: tak dawno nikogo nie było, ale mnie to w sumie nie dziwi, tyle się wokół dzieje... a każdą wizytę doceniam jak nie wiem co! nie mam konkretnego celu pisania, pokazałam tylko moje kotecki (jeszcze nie wszystkie), ale właściwie mam nadzieję, że tak będzie jak najdłużej.

liszyca

 
Posty: 1063
Od: Pon maja 16, 2011 15:10
Lokalizacja: lubelskie

Post » Śro lip 27, 2011 10:37 Re: Moje stado kotecków - oto Dawć

Odwiedzam :) I ajk tam kotki? Szaleją? Czy dają sobie spokój w taką pogodę?
Obrazek

kokocha

 
Posty: 950
Od: Pon maja 23, 2011 9:06
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro lip 27, 2011 10:55 Re: Moje stado kotecków - oto Dawć

Dzięki za odwiedziny :)
Szaleją, na szczęście bez zmian... choć w tej chwili mam cały kociniec na stanie, sjesta po śniadaniu. Leżą, uwalone, jeden na klawiaturze mi nawet, a drugi obok. Tylko Dawć lata jak zawsze. Skąd taki mały kociak bierze tyle energii?
Nie macie pojęcia (a może macie) jak pachnie kocie futro po przejściu przez namokniętą rosą trawę. Tak nad ranem.

liszyca

 
Posty: 1063
Od: Pon maja 16, 2011 15:10
Lokalizacja: lubelskie

Post » Śro sie 31, 2011 17:45 Re: Moje stado kotecków - oto Dawć

Fajne kociambry :). Nasza Duszka to taki wieczny kociak. Ale jak się wyszaleje poza domem, to potem grzecznie śpi.

Pierwszy raz witam się w Twoim wątku :).

LU

 
Posty: 2125
Od: Śro sty 31, 2007 19:10

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Gosiagosia, Lifter i 68 gości