Dzień dobry
Prawdę powiedziawszy to nie taki dobry

Burza dopadła mnie w tramwaju, lało tak, że nie widać było tego co za oknem (czulam sie jak w batyskafie) Telefony ogluchly

Gruchnęlo i tramwaje staneły

Lecialam perpedes od szpitala Korczaka do Piotrkowskiej. W parku w którym jest palmiarnia polamane konary drzew.
Po drugiej stronie ulicy morze wody. Duże samochody jechały bardzo wolno, auta osobowe prawie pływały. Przejście podziemne przy Targowej zalane. Dolecialam do domu na bosaka
Z ostatniej chwili. Tramwaje nadal nie iżdzają, korki gigant, a burza trwala może 10 minut
