^^Koci Szczecin~~ /sezon 6 ;)

[agajwg]

usuwam, nic znaczącego

[Pixia]

Witam dziewczęta. Trochu mnie nie było ale sezon kocich brzuszków i porzuceń to najgorszy chyba dla nas wszystkich. Przypominam się, że jestem i żyję w raz z moją bandą stałych kotów jak i tymczasowiczów. Na stanie nadal mam bezzębnego Edzia, który robi rozpierduchy na osiedlu. Małego szaraka 3 miesięcznego oczywiście z glutem bo przecież nie mogłoby być inaczej. Oraz od tygodnia czarnego 2 miesięcznego kota Okocima bez jednego oka. I tak się kręci ......
Ostrzegawczo tylko powiem, że w schronie już panuje PP no i standard grzybica. Tam nawet nie mam odwagi iść, klatko ponoć pękają w szwach.
Widzę, że Koci Szczecin owocnie ciacha kotkowe brzuchy! Ale jak widzę, nikt nie ratuje uwięzionych kotów.
Miłego dnia!

[Istna]

Pixia to była zarzut z tymi uwięzionymi kotami? Sama przyznajesz, ze jest "kocia górka". Gdzie mamy zabierać koty ze schronu - w dodatku chore - znaczy się wymagające kwarantanny? Mało osób ma warunki na tymczasy, a ci, którzy mają, maja też komplet - adopcje ciężko idą o tym czasie. Na miau są ludzie a nie instytucje - robimy co możemy - co nie znaczy że mamy nieograniczone możliwości. Ratowanie chorych, rannych zwierząt jak najbardziej - ale codzienne, stałe karmienie stad kotów też jest wyzwaniem. Sterylki też przyznasz chyba są ważne. Każdy robi, co może...

[Pixia]

Ista chyba nie tak odebrałaś mojego posta. Chodziło mi o to że się obijata i nie ratujeta jak z pokrewnego wątku. Co wejdę raz na jakiś czas to przeczytam historie z piekła rodem.
Co do schornu to właśnie napisałam po to żeby nie zabierać chyba, że ktoś ma warunki. A sterylki najważniejsze!

[e-dita]

Dziewczyny, chyba się nie zrozumiałyście
Każdy robi co moze, a kociaków zagrożonych pp nie ma gdzie zabrać. W "pokrewnym" watku zwykłe historie sa rozpisane na 100 aktów, dramatyzm godny Szekspira, połowa pewnie jest fikcja literacka na użytek czytelnika, ale dobry marketing to podstawa.

[kya]

A ja tam od razu zajarzyłam co Pixia miala na mysli

[Istna]

A ja nie czytuję "pokrewnych" wątków i się poczułam obruszona takimi zarzutami

[e-dita]

Ja już tez nie czytuję, szkoda nerwów, poza tym filtrowanie prawdy jest zbyt żmudne. Analizowanie mam na co dzien w pracy i wystarczy.
Mam nadzieję, że nadejdzie surowa kara dla chorych psychicznie zbieraczy i osób znęcajacych się nad zwierzętami.

[agajwg]

A ja działam..mąż opowiedział mi wczoraj o 2 malutkich kotkach które już jechały na taśmie sortowniczej w jego zakładzie (taka taśma na której lecą smiecie do zmielenia) a które pracownicy utratowali od śmierci. Ktoś z miasta wyrzucił razem ze śmieciami do zmielenia, standard - ile ja już zwierzaków z tamtego zakładu uratowałam... Maluchy zostały uratowane, napojone, wsadzone do pudła, ale w nocy uciekły. Daleko nie zajdą bo zakład ogrodzony. Jak chłopaki dziś znajdą to już mam załatwione Police (panią Izę) na tymczas, chyba że się zmieni - to będę szukać. Jakimś cudem w tym zakładzie (z okolicznych) wiosek pracują całkiem fajne i prozwierzęce chłopaki, mąż nawet szczuów zakazał ruszyć i bociany płoszyć, to chodzą cicho.. Za to w TOZie- jak dziś pojechałam z córką żeby jakiegoś biedaka na spacer z klatki wyciągnąć i pochodzić z nim po lesie, potraktowali mnie równo... - dziwni ludzie...W czwartek podam adres działki na pw

[sebriel]

Ja niestety mało się udzielam ostatnio, w dodatku mam komplet w domu tymczasowym- 3 dorosłe koty- a nota bene mój dom tymczasowy od roku prawie jest "zamknięty"
Gdyby ktoś słyszał o kimś, kto chce piękną, 5 kg( na razie, bo jeszcze do sporego dotuczenia) kotkę:



która jest bardzo miła i fajna, ma tylko dwa drobne mankamenty: jest po postrzale i kuleje na jedną łapkę oraz wymaga 100% czystych kuwet i odpowiedniego żwirku, to dajcie znać

[agajwg]

Matko, ile ja się dziś kilometrów nakręciłam, chyba ze 100 Ty...ł...ek mi do siedzenia przywarł. Rano swoje sprawy, a po południu pojechałam m. in do TOZ-u Police z następnymi fantami na bazarek dla zwierzaków (będzie w sierpniu). Zawiozłam tez inne prezenty i karmę. Wracam do Szczecina, do mamy, potem do domu a tu telefon od męża że znaleźli zagubionego kotka (z wczoraj) na wysypisku, obok kartonów ze szkłem. Siostrzyczka czy braciszek prawdopodobnie nie przeżył... mały jest w straszynym stanie. Ja znów za kółko i do Leśna po kota a potem znowu do Polic, do siedziby TOZ. Maluch na około 5 tyg, brudny, chory, koci katar, brzuch robalowy, złożyliśmy się z mężem na leki dla malucha i poleciałam po "maluchową" karmę - nie obrażając Polic nachodziłam się tam za wszystkim. Dziewczyny jutro jadą z nim do lekarza. Miał maluch szczęście, ile to zwierzaków z taśmy dało sie już od śmierci uratować. "Moja" uratowana ciężarna suczka Mika, w tamtym roku wyrzucona do śmieci i spalenia już dawno dupinkę w dobrym domu grzeje. Oby maluchowi też się udało!

[DorotaEm]

Gdyby potrzebny był transport Szczecin-Police, to proszę o sygnał. Mieszkam w Szczecinie, pracuję w Policach, mogę coś wozić przy okazji... Telefon na priv...

A w temacie ratunku... Ja już raz ratowałam i mi wystarczy na całe życie
Pixia... próbuję ruszyć kwestię naszej lokalnej petfarmy... Zaczęłam akcję wśród psiarzy. Może coś zdziałamy.

[agajwg]

Gdyby potrzebny był transport Szczecin-Police, to proszę o sygnał. Mieszkam w Szczecinie, pracuję w Policach, mogę coś wozić przy okazji... Telefon na priv...

A w temacie ratunku... Ja już raz ratowałam i mi wystarczy na całe życie
Pixia... próbuję ruszyć kwestię naszej lokalnej petfarmy... Zaczęłam akcję wśród psiarzy. Może coś zdziałamy.

Dorota, dziewczyny z TOZ Police bardzo by się ucieszyły, tam tylko jedna ma wspólny z mężem samochód, zwierzaki z interwencji są wożone do lecznicy w Szczecinie ...autobusem (masakra). Poza tym wszystko inne - z przysłowiowego kapcia lub też autobusem (kontakt do Izy na stronie TOZ Police). Jutro będzie reportaż o polickim Tozie w Polickiej tv - może ktoś nagra, warto posłuchać. Dziewczyny zostały oszukane, od stycznia zero finansowania (wszystko leki, karma, interwencje, lokal, transport, za własne pieniądze) a obiecane pieniądze od gminy - już od miesiaca powinny leżeć na stole...A kotów w siedzibie i ciągle przybywa, dziś starsze małżeństwo wzięło przy mnie maluszka, to po godzinie ja przywiozłam śmieciowego. I końca nie widać....

[agajwg]

Żeby nie było - sprawdzam pogodę, na sobotę i niedzielę ma byc słońce, a jeśli nie to ma w ogóle nie padać Jeżeli (tfu, tfu). będzie padać i to mocno to jest i plan B - mieszkam 200m obok a więc mieszkanie jest gotowe na przyjęcie gości z tym samym zestawem posiłkowym (gril będzie po prostu z piekarnika) I tak i tak damy radę

[kya]

Melka ma rozwolnienie Kupilam smecte ale nie wiem ile jej tego podac. Kota ma 7-8 kg zywej wagi.