Czy odrobaczanie może zabić kociaka?

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro cze 15, 2011 19:03 Re: Czy odrobaczanie może zabić kociaka?

O ja pierd..............!!!!!!!!!!!a ja moje koty ktore maja swierzba odswierzbialam advocatem psim 250 mg po 0,4 ml na kota.zreszta tak nawet mi na forum polecili......................o boze moglabym je zabic?co jest skutecznego na swierzba skornego i usznego?ten cholerny orydermyl podaje juz przez miesiac dzien w dzien za rada wet.
gerardbutler
 

Post » Śro cze 15, 2011 19:16 Re: Czy odrobaczanie może zabić kociaka?

I co to jest za środek na odrobaczanie- dość duża krucha tabletka z podziałem na 4 części? Miałam im ja dać ubiegły czwartek i piątek na dobicie robali, ale zaraz ją zwymiotowały(tak jak wszystko wtedy). Tak z ciekawości pytam(bo lekarki nie śmiałam zapytać skoro uznała ,że nie muszę tego wiedzieć). Moja ulubiona lekarka wróciła już z urlopu, tak że teraz będziemy słuchac jej zaleceń. Według niej to mogła być też jakaś szczególna seria Vetminthu.
Co to za pasta po której kociaki się ślinią? Zawsze pprzy paście kociaki mi się śliniły. Po tym Vetminth tego nie było.
Ostatnio edytowano Śro cze 15, 2011 19:27 przez ossett, łącznie edytowano 1 raz

ossett

 
Posty: 3888
Od: Pon lis 20, 2006 14:08
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro cze 15, 2011 19:22 Re: Czy odrobaczanie może zabić kociaka?

gerardbutler pisze:O ja pierd..............!!!!!!!!!!!a ja moje koty ktore maja swierzba odswierzbialam advocatem psim 250 mg po 0,4 ml na kota.zreszta tak nawet mi na forum polecili......................o boze moglabym je zabic?co jest skutecznego na swierzba skornego i usznego?ten cholerny orydermyl podaje juz przez miesiac dzien w dzien za rada wet.

Teraz jest taki orydemyl, który nie szkodzi (nie zawiera lindenu(czy jakoś tak)). Ale tym starym orydemylem o mało nie zabiłam mojego kota Bufiego 4 lata temu podając mu go na minimalne drożdżaki.Wtedy myślałam,że zatrucie było spowodowane konserwą z supermaketu, ale lekarz uważał,ze to zatrucie ma charakter chemiczny raczej, a więc się dziwiłam. O szkodliwosci starego orydemylu dowiedziałam się dużo później jak już był wycofany.

ossett

 
Posty: 3888
Od: Pon lis 20, 2006 14:08
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro cze 15, 2011 19:28 Re: Czy odrobaczanie może zabić kociaka?

Teraz jest taki oridermyl, który szkodzi, tylko inaczej. Zamiast lindanu zawiera permetrynę, trującą dla kotów.
Zanim odrobaczysz, poczytaj:
viewtopic.php?t=86719
i zanim nafaszerujesz kota metronidazolem, sprawdź, czy nie ma zwyczajnie alergii na gluten...

Nordstjerna

 
Posty: 3012
Od: Czw lip 06, 2006 20:52
Lokalizacja: Kraków ProKOCIm

Post » Śro cze 15, 2011 20:03 Re: Czy odrobaczanie może zabić kociaka?

W domu był:słusznych rozmiarów,waga 6,5 kg,4,5 letni Bojkot oraz od ok. dwóch tygodni maleńki,chudzieńki,świeżo adoptowany Kubuś,waga 1,8kg.
Przybłąkała się do mnie biedna bidula,duża ale zagłodzona,po jakimś czasie,nie pamiętam ile tygodni minęło,wszystkie trzy dostały w celu odrobaczenia preparat do smarowania na kark o nazwie profender.Znajda -wszystko ok.,mała bidula Kubuś-wszystko ok.,wyżarty,duży,dorosły Bojkot-zrobił się apatyczny,nie chciał jeść,spał,spał i nic więcej,po paru dniach zauważyłam w miejscu gdzie wsmarowałam preparat ubytek sierści i końcówki włosa zabarwione na biało(włos oryginalny czarny)wyglądało to jak by mu ten preparat sierść wypalił.Wet interweniował,oczywiście nie pamiętam co Bojkot dostał,ale pomogło,zaczął przede wszystkim jeść,apatyczny był jeszcze przez ok.dwa tygodnie.I ja i osoby z którymi rozmawiałam,myśleliśmy że Bojkot w ten sposób przeżywa stres z powodu przyjścia do domu "nowego".Tylko ten "spalony"włos wciąż nie daje mi spokoju.


I słusznie, że spalony włos nie daje Ci spokoju. Ja odrobaczałam tym kotkę Neva Masquerade. Ona miała jasną sierść, która po wypaleniu przez lek zrobiła się w tym miejscu bardzo ciemna. Zwróciłam na to uwagę weterynarzowi. Był... zdziwiony. :|
Nutka, Muza, Amber, Evo, Bonnie Blue, Demi, Goran oraz Gama pozdrawiają wszystkich.:)
Obrazek
Obrazek
Obrazek Obrazek
viewtopic.php?f=20&t=137690 - Bazarek na Kotylion Viva!

mojekoty

 
Posty: 1522
Od: Pon maja 03, 2010 13:57

Post » Śro cze 15, 2011 20:27 Re: Czy odrobaczanie może zabić kociaka?

Nordstjerna pisze:Teraz jest taki oridermyl, który szkodzi, tylko inaczej. Zamiast lindanu zawiera permetrynę, trującą dla kotów.

Czyli to dobrze, że dawałam go kotce, która niby miała świerzba widzianego pod mikroskopem ( no nie wiem jakim sposobem po dwóch latach u mnie( odrobaczona i odświerzbiona u mnie do utraty tchu (dosłownie) jako kocię) przez parę dni tylko, a potem się zgubił...A miałam go podawać przez trzy miesiące...

ossett

 
Posty: 3888
Od: Pon lis 20, 2006 14:08
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro cze 15, 2011 20:41 Re: Czy odrobaczanie może zabić kociaka?

[/color]
ossett pisze:I co to jest za środek na odrobaczanie- dość duża krucha tabletka z podziałem na 4 części? aniprazolCo to za pasta po której kociaki się ślinią? Zawsze pprzy paście kociaki mi się śliniły. Po tym Vetminth tego nie było.

?
"dzieci to skarb (choć nie do końca, bo zakopywać ich nie wypada)"

mamaja4

Avatar użytkownika
 
Posty: 5884
Od: Sob sie 23, 2008 7:59
Lokalizacja: Czeladź/Będzin

Post » Czw cze 16, 2011 9:21 Re: Czy odrobaczanie może zabić kociaka?

potrzebuje porady: nie moge wyleczyc ze swierzbu skornego i usznego koty!
w marcu dostaly psiego strongholda na karki i orydermyl,troszke poprawa.
w kwietniu dostaly advocata na kark i orydermyl troszke poprawa,w maju znow dostaly advocata i orydermyl----dalej sie drapia po uszach i pyszczkach na bank swierzb,bo alergie wykluczylam poprzez zmiane karmy

co robic
c im podac? iwermektyne sie boje......
gerardbutler
 

Post » Pon lip 18, 2011 21:15 Re: Czy odrobaczanie może zabić kociaka?

Dałam się niestety w przekonać, że Vetminth (mimo koszmarnych przejść z dwójką kociąt sprzed 5 tygodni) nie jest szkodliwy dla odrobaczanych nim kociąt, jeżeli dawka jest prawidłowo wyliczona przez lekarza i jeżeli jest prawidłowo stosowany.
Ale jeżeli na sześć kociąt nim odrobaczanych w wieku od 3 do 2 miesięcy pięć w ciągu ostatnich 5 tygodni pięć miało bardzo poważne problemy(i takie same objawy),a dwa z nich ostatecznie zmarły w męczarniach mimo wcześniejszej interwencji lekarskiej to chyba jednak jest bardzo niebezpieczny. Wydaje mi się dziwne, że nie jest się ostrzeganym przez lekarza, że ten środek może być śmiertelnie niebezpieczny dla kociąt które jednak mają jakieś robaki, albo ukryte wady rozwojowe co przecież często się zdarza kociętom niehodowlanym.
Ostatnio edytowano Pon lip 18, 2011 21:32 przez ossett, łącznie edytowano 1 raz

ossett

 
Posty: 3888
Od: Pon lis 20, 2006 14:08
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon lip 18, 2011 21:23 Re: Czy odrobaczanie może zabić kociaka?

mamaja4 pisze:[/color]
ossett pisze:I co to jest za środek na odrobaczanie- dość duża krucha tabletka z podziałem na 4 części? aniprazolCo to za pasta po której kociaki się ślinią? Zawsze pprzy paście kociaki mi się śliniły. Po tym Vetminth tego nie było.

?

Sprawdziłam w książeczkach moich kilkuletnich kotów. Ta pastą było np. pyrantelum. Nie działało na tasiemca(był likwidowany zastrzykiem nawet u 5,6 tygodniowych) i kociaki się po niej śliniły, ale nie umierały po niej w męczarniach mimo tego, że były zarobaczone z pewnością.

ossett

 
Posty: 3888
Od: Pon lis 20, 2006 14:08
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon lip 18, 2011 21:47 Re: Czy odrobaczanie może zabić kociaka?

Może po Vetminth były takie objawy, bo on po prostu jest za słaby?
Na tasiemca najlepiej działa Profender.
_______________________________________________________
Jakie nudne byłoby życie gdyby nie ten rząd.
Nie, za PO nie było lepiej. Ludzie tyrali za 1.200 brutto. Afera goniła aferę :?

Podziwiam, jak szeregowy poseł ogrywa opozycję Obrazek
STOP HEJT! Nikt nie jest anonimowy w sieci.

Erin

Avatar użytkownika
 
Posty: 64069
Od: Pt cze 22, 2007 8:43

Post » Pon lip 18, 2011 22:55 Re: Czy odrobaczanie może zabić kociaka?

Erin pisze:Może po Vetminth były takie objawy, bo on po prostu jest za słaby?
Na tasiemca najlepiej działa Profender.


Objawy były takie same u czterech kociaków.

Niedrożność jelit, wzdęty, chlupiący brzuszek z którego nie dało się nic wymasować przez parę dni, spadek temperatury, objawy neurologiczne.

Dwóm (8 tygodni) podano Vetminth 5 tygodni temu i ledwo przeżyły.
Miały podany jeszcze raz w piątek tydzień temu bo zauważyłam tasiemca w kupie.
Tym razem nie zareagowały żle na tą pastę. Może dlatego, że nie miały już glist, a może na coś w niej się uodporniłY?

Trzem innym(8 tygodniowemu rodzeństwu dzikiej matki)podano go także w ten sam piątek (na pewno miały glisty, chyba nie miały tasiemca (matka w 3-6 dniu ciąży dostała zastrzyk na tasiemca...) i dwa z nich nie żyją. Jedno zmarło już we wtorek(najmniejsze), a drugie wczoraj. Wydobrzało jedno, paradoksalnie to , które w środę czuło się bardzo żle. Umarło to, które w środę czuło się świetnie(najsilniejsze).

Jedno kociątko 9,5 tygodniowe dziecko innej matki (od dwóch lat domowej, może nie miało glist ani tasiemca ?) także odrobaczone razem z nimi Vetminthem w piątek tydzień temu nie miało żadnych złych objawów.

Podobno panie, które maja hodowle zawsze odrobaczają sobie kocięta Vetminthem, którym to nie szkodzi. Te kocięta pewnie są silne i nie maja robaków.

ossett

 
Posty: 3888
Od: Pon lis 20, 2006 14:08
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto lip 19, 2011 7:21 Re: Czy odrobaczanie może zabić kociaka?

ossett pisze:....jeżeli dawka jest prawidłowo wyliczona przez lekarza i jeżeli jest prawidłowo stosowany....

Jeśli. Jak widac dawka nie była prawidłowo wyliczona.
->
PcimOlki pisze:...
Dobrze znaną prawda jest, że silnie zarobaczone koty nalezy odrobaczać ostrożnie. Nie wolno podawac pełnej dawki środka odrobaczajacego za pierwszym razem, bo skutkiem będzie zatkanie kota i zatrucie. Nie ma znaczenia, czy to będzie Vetminth, czy Pratel, czy cokolwiek innego - pierwsza dawka powinna być zmiejszona tak, aby nie zabiła wszystkich pasożytów jednocześnie.


ossett pisze:...
Podobno panie, które maja hodowle zawsze odrobaczają sobie kocięta Vetminthem, którym to nie szkodzi. Te kocięta pewnie są silne i nie maja robaków.

No i z tego wynika co zabija te koty.

PcimOlki

 
Posty: 10931
Od: Nie wrz 16, 2007 14:12
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto lip 19, 2011 7:29 Re: Czy odrobaczanie może zabić kociaka?

PcimOlki pisze:
ossett pisze:....jeżeli dawka jest prawidłowo wyliczona przez lekarza i jeżeli jest prawidłowo stosowany....

Jeśli. Jak widac dawka nie była prawidłowo wyliczona.
->
PcimOlki pisze:...
Dobrze znaną prawda jest, że silnie zarobaczone koty nalezy odrobaczać ostrożnie. Nie wolno podawac pełnej dawki środka odrobaczajacego za pierwszym razem, bo skutkiem będzie zatkanie kota i zatrucie. Nie ma znaczenia, czy to będzie Vetminth, czy Pratel, czy cokolwiek innego - pierwsza dawka powinna być zmiejszona tak, aby nie zabiła wszystkich pasożytów jednocześnie.


ossett pisze:...
Podobno panie, które maja hodowle zawsze odrobaczają sobie kocięta Vetminthem, którym to nie szkodzi. Te kocięta pewnie są silne i nie maja robaków.

No i z tego wynika co zabija te koty.


Bardzo proszę o podanie adresu lecznicy we Wrocławiu w której tę dawkę wyliczają prawidłowo. Tak z ciekawości chciałabym wiedzieć.
Bo tej pasty już na pewno nie pozwolę nigdy zastosować.
I przestrzegam innych.
Dwie lecznice uważane za bardzo dobre(i bardzo drogie) już sprawdziłam...
Od siedmiu lat odrobaczałam wyłącznie kocięta(także malutkie) i koty bardzo silnie zarobaczone. Bardzo dużo ich przeszło przez moje ręce. Znane mi pastylki nie zabijają glist tylko je paraliżują i dzięki temu mogą zostać wydalone z kalem. Żywe. Trudno przewidzieć ile tych robaków siedzi w kocie. Czasem malutki kociak z chudym brzuszkiem mieści w sobie ich ogromna ilość. Odrobaczałam także pastami. Pyrantelem lub flubendazolem. A jak pokazał się tasiemiec to kociaki (nawet kilkutygodniowe) dostawały zastrzyk. I żyją do dziś.
Nigdy nie spotkałam się z czymś podobnym jak przy Vetmincie.

Poza tym nie jestem też do końca pewna, że jakiś skłądnik w tej paście nie jest sam w sobie trujący. Matka kociaków, ktore umarły została odrobaczona, cały okres ciąży spędziła w klatce(-(3-5 )pierwsze jej dni), one siedziały z nią w tej klatce dokąd nie zaczęły dobrze chodzić. Były tłuste do przesady.Zmieszały się z innymi moimi domowymi kotami(a te na pewno nie były zarobaczone (w każdym razie silnie) jakieś trzy trzy tygodnie temu. Miały chyba jakieś glisty, ale na pewno nie wielka ich ilość. A jeżeli po to aby zatruć śmiertelnie 8 tygodniowego kociaka wystarczy jedna nieżywa młodziutka glista to ten środek powinien być zakazany..

ossett

 
Posty: 3888
Od: Pon lis 20, 2006 14:08
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto lip 19, 2011 21:42 Re: Czy odrobaczanie może zabić kociaka?

ossett pisze:
PcimOlki pisze:
ossett pisze:....jeżeli dawka jest prawidłowo wyliczona przez lekarza i jeżeli jest prawidłowo stosowany....

Jeśli. Jak widac dawka nie była prawidłowo wyliczona.
->
PcimOlki pisze:...
Dobrze znaną prawda jest, że silnie zarobaczone koty nalezy odrobaczać ostrożnie. Nie wolno podawac pełnej dawki środka odrobaczajacego za pierwszym razem, bo skutkiem będzie zatkanie kota i zatrucie. Nie ma znaczenia, czy to będzie Vetminth, czy Pratel, czy cokolwiek innego - pierwsza dawka powinna być zmiejszona tak, aby nie zabiła wszystkich pasożytów jednocześnie.


ossett pisze:...
Podobno panie, które maja hodowle zawsze odrobaczają sobie kocięta Vetminthem, którym to nie szkodzi. Te kocięta pewnie są silne i nie maja robaków.

No i z tego wynika co zabija te koty.


Bardzo proszę o podanie adresu lecznicy we Wrocławiu w której tę dawkę wyliczają prawidłowo. Tak z ciekawości chciałabym wiedzieć.
Bo tej pasty już na pewno nie pozwolę nigdy zastosować.
I przestrzegam innych.
Dwie lecznice uważane za bardzo dobre(i bardzo drogie) już sprawdziłam...
Od siedmiu lat odrobaczałam wyłącznie kocięta(także malutkie) i koty bardzo silnie zarobaczone. Bardzo dużo ich przeszło przez moje ręce. Znane mi pastylki nie zabijają glist tylko je paraliżują i dzięki temu mogą zostać wydalone z kalem. Żywe. Trudno przewidzieć ile tych robaków siedzi w kocie. Czasem malutki kociak z chudym brzuszkiem mieści w sobie ich ogromna ilość. Odrobaczałam także pastami. Pyrantelem lub flubendazolem. A jak pokazał się tasiemiec to kociaki (nawet kilkutygodniowe) dostawały zastrzyk. I żyją do dziś.
Nigdy nie spotkałam się z czymś podobnym jak przy Vetmincie.

Poza tym nie jestem też do końca pewna, że jakiś skłądnik w tej paście nie jest sam w sobie trujący. Matka kociaków, ktore umarły została odrobaczona, cały okres ciąży spędziła w klatce(-(3-5 )pierwsze jej dni), one siedziały z nią w tej klatce dokąd nie zaczęły dobrze chodzić. Były tłuste do przesady.Zmieszały się z innymi moimi domowymi kotami(a te na pewno nie były zarobaczone (w każdym razie silnie) jakieś trzy trzy tygodnie temu. Miały chyba jakieś glisty, ale na pewno nie wielka ich ilość. A jeżeli po to aby zatruć śmiertelnie 8 tygodniowego kociaka wystarczy jedna nieżywa młodziutka glista to ten środek powinien być zakazany..

Saraa

 
Posty: 609
Od: Śro kwi 13, 2005 15:46
Lokalizacja: Bydgoszcz

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Google Adsense [Bot], Majestic-12 [Bot] i 683 gości