KOCIA CHATKA nieustannie kociaki szukają DS i DT

Dyżury na ten tydzień.
GRAFIK DYŻURÓW NA TYDZIEŃ OD 18.07.-24.07.2011
18.07. pon. rano Beatka wie. MaraS.
19.07. wt. ranoMaraS wie. Cookie
20.07. śr. rano Beatka wie. Dorotka
21.07. czw.rano brak wie. Cookie
22.07. piat rano Beatka wie. brak
23.07. sob. rano brak wie. brak
24.07. niedz. brak wie. Dorotka

gosiakot pisze:Za pieniądze ze skarbonki kupiłam intestinal saszetki 10 szt oraz 400 gr suchego - żeby Longer i Klimek mieli co jeść bo wszystko się skończyło dla tych kotów- wzięłam 60 zł bo powoli zaczynam nie wyrabiać finansowo- Miodka leczę na własny koszt.
Mam pytanie do jutrzejszych dyżurujących - kto podejmuje się podać Miodkowi kroplówkę ?
Bardzo proszę o pomoc w leczeniu Miodka - jeżdżenie do lekarza mnie wykańcza głównie czasowo bo dojazd bez auta trwa- a u lekarza też na nas nie czekają jest kolejka , co się da zróbmy w kociej chatce. Proszę o pomoc , sam nie wydolę ze wszystkim koszty , wizyty i podawanie leków .

Małgosiu dobrze że wzięłąś ze skarbonki pieniądze i kupiłaś Longerowi i Klimkowi jedzenie. Jak pisałam jak trzeba będzie podjechać z Miodkiem do weta na kroplówkę lub zastrzyki mogę jechać prosto po pracy, lub moge podać zastrzyki przepisane nie ma problemu. Jutro postaram sie zrobić rozliczenie co musimy zapłacić i ile mamy kasy - tak mniej więcej wiem co i jak ale muszę to dokładnie rozpisać, ostatnio miałam troszkę mało czasu więc wybaczcie mi :oops:

Gosiu część kosztów leczenia Miodka postaram się zwrócić :oops:

tylko jak pisałam muszę zrobić finansowe rozliczenie.

Hejka, wróciłam z Grunwaldu i jestem dostępna telefonicznie i na necie

Dzięki Tereniu :1luvu:

za zastrzyki zrobione Julince bo się trochę stresowałam. Na razie muszę się nieco ogarnąć w domu, więc poza schroniskowym dziś przez najbliższe 3 dni nie biorę dyżurów :oops:

bo kumpel, który miał mi siatkować balkon przyjechał dopiero w dniu mojego wyjazdu więc jak skończył to desant z rzeczami był w panicznym pośpiechu :roll:

Ja też bym bardzo chciała osiatkować balkon ale nie mam żadnego chłopa, który by się na tym znał i miał narzędzia i czas. Byłabym bardzo wdzięczna jakby mi to ktoś zrobił od a do z. Zapłacę oczywiście, choć nie ukrywam, że wolałabym mniej niż profesjonalnym firmom tym się zajmującym - do których też zresztą nie mam namiarów :ryk:

PROSZĘ O JAKIEŚ PORADY

Klimek zawieziony na kąpiel a Miodek także w Almavecie - zgodnie z prawdą powiedziałam p. Ilonie, że do tej pory, odkąd się pochorował był leczony przez dziewczynę mieszkającą koło Alaskana, która niestety nie ma już czasu, pieniędzy ani możliwości dalej go leczyć i dlatego kotek wraca do nich. Dr Ilona także stwierdziła, że glukoza, która leży tak sobie kilkanaście godzin to świetna pożywka dla bakterii i Miodek dostanie nową butlę. Potem odwiozę Klimka i Miodka.
Dziś Maduri i maluch wracają do Marzeny ale trzeba będzie coś wymyśleć by mały przestał ssać matkę bo nigdy nie będzie można jej ciachnąć....
W KCh ponoć dalej nie ma prądu (czy w lodówce były szczepionki :?:

) ale o tym pewnie napisze Beatka...

dzwoniłam do Szkłobudowy, prąd dziś będzie. Jeśli żadna z dyżurnych nie zajrzała do lodówki to szlag trafił Biocan bo widziałam go w lodowce. Trzeba pomyśleć o założeniu czujnika dymu oraz ubezpieczeniu Chatki.

Teraz muszę poruszyć kilka mniej przyjemnych spraw.

pierwsza - absolutnie nie komentujemy na wątku zasadności leczenia ustalonego przez danego weterynarza.

jeżeli macie wątpliwości, boicie się, że dany lek może zaszkodzic skontaktujcie się ze mną, ja porozmawiam z lekarzem prowadzącym. Każdy lek ma działanie uboczne a lekarze mają swoje ustalone sposoby leczenia, które czasami przy tych samych schorzeniach sa różne a prowadzą do tego samego celu. Koty leczymy przede wszystkim w Almavecie, potem w Lupusie, Alaskanie, u dr Skolika oraz dr Eweliny Pałys. W zależności gdzie komu bliżej i jakie ma mozliwości. Nie jestesmy weterynarzami (z wyjatkiem Felinae :wink:

), więc nie komentujmy pracy lekarzy, którzy czesto charytatywnie, po godzinach niosą pomoc naszym podopiecznym.

sprawa kolejna - jeżeli macie uwagi co do tego jak kto prowadził dyżur, zawsze można zadzwonić lub napisać na pw. Każdy z nas poświęca swój wolny czas i pomaga kotom jak najlepiej potrafi. Czasami nie jest to tak jak jesteśmy do tego przyzwyczajenie ale musimy być dla siebie bardziej wyrozumiali i doceniać zaangażowanie każdego z nas. Ja mam starą zasadę w pracy, której przestrzegam - zwracam uwagę w cztery oczy a chwalę publicznie. Myślę, że można to śmiało zastosować również u nas.

wiem, że jest kotów dużo i lato to cieżki okres, w schronisku mamy też urwanie głowy. Bądźmy dla siebie dobrzy bo inaczej nie poradzimy sobie z tym wszystkim

[quote=" Małgosiu dobrze że wzięłąś ze skarbonki pieniądze i kupiłaś Longerowi i Klimkowi jedzenie. Jak pisałam jak trzeba będzie podjechać z Miodkiem do weta na kroplówkę lub zastrzyki mogę jechać prosto po pracy, lub moge podać zastrzyki przepisane nie ma problemu. Jutro postaram sie zrobić rozliczenie co musimy zapłacić i ile mamy kasy - tak mniej więcej wiem co i jak ale muszę to dokładnie rozpisać, ostatnio miałam troszkę mało czasu więc wybaczcie mi :oops:

Gosiu część kosztów leczenia Miodka postaram się zwrócić :oops:

tylko jak pisałam muszę zrobić finansowe rozliczenie.[/quote]
Tereniu Mara rano zabrała do Almavetu Klimka i Miodka - bo bez sensu żeby każdego z nich zawoziła do innej lecznicy . Mara zabrała też zastrzyki dla Miodka - może panie lekarki uznają ,że dobrzeby go było zostawić w szpitaliku ? jeśli nie , to Ewa oferowała taka możliwość w innej lecznicy - chodzi o to żebyśmy się nie zajeździli z kotkami bo i tak jest bardzo ciężki okres. Ja nie chcę zwrotu pienędzy za leczenie Miodka - z przyjemnością mu pomagałam i gdybym miała kupę forsy to nie byłoby problemu , ale ja z kupy forsy posiadam ostatnio głównie kupę. Mara da znać co z Miodkiem -to napiszę . Dzieki za wsparcie

Czyli jednym słowem dziś popołudnie mam wolne i mogę sobie iść do fryzjera :mrgreen:

wreszcie

No ale dobrze by było uaktualnić kącik medyczny - jak już Jadzia i ja podamy najnowsze infa

po dyżurze;
tak jak pisała Mara Klimek i Miodzio w Almavecie.
Cytrynowi troszkę krwawiły uszy przy czyszczeniu,myślę że na jakiś czas można mu dać spokój z uszami(ma już całkiem ładne)
Fredka coś za bardzo wyciszona,mało zjadła. Dziś ma kontrolę po sterylce (miała duże ropomacicze).Reszta w porządku.
Część zdrowa,tu atmosfera napięta.Nadia warczy, syczy i goni wszystkie.Dziś jak przyszłam siedziała za oknem chyba mieści się przez to "uchylenie".Teraz doszła Gracja( bardzo przytyła

) ,która też cały czas na wszystkie warczy.Ines zjadła,Pędzel bawi się i śpi z jednym z burasi, tym bez obróżki. Kotka w przedsionku ma trochę luźną kupę(może z przejedzenia?)

Zapraszam do kolejnego bazarku na naprawę paszczy Bigowej :ok:

viewtopic.php?f=20&t=130490

Dzwoniłam do Almavetu i tak:
- Miodek zostaje w szpitaliku - ma bardzo wysoki poziom białych krwinek i granulocytów,
- Klimek zostaje w szpitaliku do jutra - jak zrobi kupę to ją zbadają na rzęsitki a od jutra będzie na to brał lek, na który prawdopodobnie będę go dowozić z KCh.

Jutro pojadę też z Biedronkiem na kontrolę

Mara S pisze:Z przykrością informuję, że Czandra musi iść na zabieg usuwania zębów. Poza tym wymaga konsultacji oczu bo wydaje mi się, że stan jedynego jej widzącego oka, się pogarsza. Liczę się z tym, że ten kot zostanie u mnie na zawsze ale niestety nie mam kasy na jej leczenie

Mara dowiedz się jakie to będą koszty i daj mi znać

Wystawiłam bazarek na jedzenie dla schroniskotów.
zapraszam wszystkich którzy interesuja się malarstwem

viewtopic.php?f=20&t=130492&p=7723194#p7723194
A tych niezainteresowanych do podrzucania chociaż :ryk:

Dorota Wojciechowska pisze:Zapraszam do kolejnego bazarku na naprawę paszczy Bigowej viewtopic.php?f=20&t=130490

Dorota Wojciechowska pisze:Wystawiłam bazarek na jedzenie dla schroniskotów.
zapraszam wszystkich którzy interesuja się malarstwem viewtopic.php?f=20&t=130492&p=7723194#p7723194
A tych niezainteresowanych do podrzucania chociaż

no to podnoszę

KOCIA CHATKA nieustannie kociaki szukają DS i DT

Kto przegląda forum