Czytam tak te posty o kociakach poszukujących domów, kotach bardzo pokrzywdzonych przez los lub małych ślicznych kociętach. I nie mam wręcz odwagi dokładać jeszcze jeden taki wątek...Bo moja trójka nie jest ani skrzywdzona, okaleczona lub ciężko chora, ani nie są to cudne ślicznotki. Ot, zwyczajne buraski, którym przyszło dorastać na ulicy. Kiedyś mogą wyrosnąć na piękne koty, ale póki co...kto im da szanse?

Uploaded with
ImageShack.usApsik, jeszcze tydzień temu ledwo żywy, wynędzniały, dziś jest wszystkożernym miziakiem, który wylewnie okazuje uczucia. Gdyby trafił do domu, gdzie byłby jedynakiem, niewątpliwie nie odstępowałby człowieka na krok. Z kotami jednak również dogaduje się dobrze, starszego kocura traktuje jak mamusię

Uploaded with
ImageShack.usTaaak...to spojrzenie wytrawnego bandziora mówi samo za siebie

. Karla to charakterna dziewucha, która wie czego chce i rozstawia wszystkich po kątach. Silna kocia osobowość.
Trzecia dziewczynka, Telma jest nieśmiała i czmycha na sam widok aparatu, dlatego nie udało mi się jeszcze jej uwiecznić. Robi wrażenie spokojnej, delikatnej istotki, mam nadzieję, że się nie mylę w ocenie
Mam czas do poniedziałku, wtedy muszę już ostatecznie wyjechać z Krakowa. Nie będzie mnie do września. Jeśli ktoś może pomóc...jakkolwiek, każda sugestia mile widziana

edit: Apsik to oczywiście ten mniejszy, popielaty to mój Mysior
