no więc po kolei..
Carlos ma całkiem niezłe wyniki mocznika i kr.(jak stwierdziła dr N.) ale tragiczną anemię i tragiczny stan zapalny
mimo że na anemię dostaje Epo od półtora miesiąca-tak samo żelazo-anemia się pogłębia a stan zapalny się nie leczy mimo że leczymy go od trzech tygodni
dr. radziła mi wczoraj "podjąć ostateczną decyzję"
po dwugodzinnym (!) namyśle dała jednak nadzieję że możemy jeszcze zaryzykować zmianę leków na silniejsze a co za tym idzie dwa-góra trzy dni podczas których może nastąpi poprawa.
jeśli tak to jesteśmy w domu-Carlito pożyje jeszcze trochę w komforcie otoczony naszą i Belki miłością..
jeśli zmiana leków nie przyniesie efektu to nie wolno mi czekać dlużej bo kicio będzie cierpiał.
i tak po wczorajszych lekach-wieczorem i w nocy była poprawa kicio troszkę się mył,buczał i tulił, próbował nawet wstać na sioo i z moją pomoca mu się to udało - zrobił sioo tuż obok łóżka
-mój TŻ w ciągu nocy co chwila go tulił i głaskał,natomiast rano i teraz widzę przerażające pogorszenie-kicio jest troszkę zesztywniały i miewa nieobecny wzrok...
na podawanie kroplówki oraz zastrzyków nie reaguje,siusia na podkłąd z ręczniczkiem położony pomiędzy naszymi poduszkami i wcale nie czuć moczu (siusia pod siebie czyli do naszego łóżka, już od kilku dni)-poprostu nie przyjmuje kroplówek-wszystko się przez niego przelewa...leży cały czas między naszymi poduszkami i praktycznie z tego miejsca nie wstaje ..wiem jednak że uwielbia to miejsce i uwielbia się do nas tulić i leżąc patrzeć nam w oczy dlatego będzie tak leżął dopóki tylko oczka nie bedą zdradzały męki i bólu..
czekamy co dalej bo,jak wiadomo nie chcę pozwolic aby kicio cierpiał a mam słowo dr. że w tej chwili ma uśmieżony ból i chociaż niektórzy (w tym Kamil) w to wątpią to ja ufam dr i temu co widzę w oczach Carlitka..
najdalej jutro powinna nastąpić poprawa jeśli ma szansę nastąpić..
Kulka-ma zdjęte szwy-będzie widzieć na oczko choć nie bedzie takie piękne jak drugie..krople przez 20 dni a dalej zobaczymy..
Fil-zdjęcie szwów za tydzień-goi się ale nie tak ładnie jak Kulka-bo i rama była nieporównywalna.
Reszta pod kontrolą-Maluchy Carli glucą, maluchy Coffi robią na maga miękko,szarańcza wariuje-słowem normalka.
Promyś dziś poznał ogród-ma fajne zdjęcia
boję się że zbyt wcześnie odtrąbiłam sukces nie pytając moich kotów o zdanie...
bo w tym ogrodzie wstąpił w niego diabeł-nastroszył się jak chory-nie tylko ogon ale i całe ciałko i ....zaczął się bić z Durniem i z Kropką

w domu jest do nich przyjazny-na powietrzu dostaje świra..moje koty rozbiegły się przerażone bo nikogo tak agresywnego jeszcze nie poznały a jak wiadomo to one i ich dobro jest tu najważniejsze..
będziemy robić próby ale jeśli tak będzie się zachowywał to niestety-czeka go albo los wiecznego tymczasa albo szukanie mu jednak domku..
bardzo bym tego nie chciała..
ale nie mamy możliwości jego jednego trzymać w domu podczas gdy reszta kotów wychodzi,dlatego musi się z nimi zgodzić,niestety.