Ojjjjj nie ma czasu pisać

a i sie nie chce
Nadia jest juz ze mną ponad miesiąc

+

+

+
i zasłuzyła sobie na nowe imię:
Nadia, Liza, Gryzelda złośliwa
Nadia jak by jej się pozwoliło to buy zalizała czlowieka na śmierć.
Podgryza też obiekt lizany
i zlośliwiec w stosunku do pozostałych kociambrów
Niech nikogo nie zmyli ta słodka niewinna minka

Ogolnie Nadia to kot - chyba - marzenie.
Przylepka, gadułka, kolaniarz
Niestety u mnie jest problem z pozostałymi tymczasami.
Big nie toleruje swoich pobratymców i jak Nafia za bardzo się rozpędzi w zabawie to zosrtaje ofukana i ołapowana.
Narazie przyjmuje pozę poddańczą na plecki, ale coraz bardziej robi się wyrywna.
Natomiast mamy ogromny problem z Shebą.
Z Sheba która boi się własnego cienia nawet, a co dopiero galopującej w jej kierunku kici.
Ogólnie to Nadia na początku podbiegała do niej żeby się pobawić(bo Big nieprzystępny był).
A Sheba w nogi i na szafę
Na początku szafa była wieżą niezdobytą przez kuśtykającą Nadię.
Ale wszystko do czasu. Teraz wieża nie jest juz przeszkodą i Sheba nie ma oazy spokoju.
w wyniku tego Sheba baaaardzo cierpi.
Jest wypłoszona, czasami Nadia nie da jej zejść z szafy przez poł dnia., aż musze interweniować.
Dwa razy Sheba też doznała jakiegoś urazu w gonitwach z nadią.
Ze dwa tygodnie temu, chyba źle skoczyła, bo zaczeła jej się lewa przednia łapka tak dziwnie wywijać do środka, a w oczkach tak jakby odpływala.
Usiłaowałam ja złapać ale niestety po pół godzinie zrezygnowałam jak sheba nalała mi na łóżko.
A dzisiaj w nocy były gonitwy i Big 2 razy interweniował.
A jak wsytałam to troszkę zbladłam bo z wieży Shebowej był ślad ściekającej krwi
Oczywiście Sheby nei da się złapać żeby obmacać pooglądać czy wszystko ok.
Bo Nadi to nic nie było.
I tu rodzi sie nastepny problem, ale o tym po tym............