Mysle ze dobry znak,ona juz pięknie bawi sie z pozostałymi,troszkę ostrożniej niz zbóje,wiadomo,ale wciąż jest z nimi i przy zabawkach do czasu...
aż mnie zobaczy...wtedy zwiewa za złożony kenel aż sie kurzy
Na pewni opiera sie na łapce-nie na pierwszym zgieciu,ale drugim tzn.tak jakby w łokciu,wczoraj wydawało mi sie ze nieco nizej.Trudno mi ja poobserwować w ruchu,bo jak napisałam na mój widok zwiewa i tyle ją widzę.
Dzisiaj podałam szkrabom rybke,ale tak troche wrednie podałam,bo położyłam miskę na podłodze i siedziałam obok,musiały podejsć.Bogdan lekko ostrożnie,ale podszedł,Czaruś patrzył spodełba,uszy kładł po sobie,pokręcił sie ale w końcu podszedł,Sara najbardziej z tej trójki ostrożna,długo sie kręciła wokół,w końcu podeszła blizej miski,potem przypomniała sobie że przecież można stanac za braćmi,wiec sie wycofała i podeszła do miski tak ze kocurki ja zasłaniały,cwaniara...
Lilu nie podeszła,wyszła z kryjówki,ale tak bardzo sie mnie boi ze nie podeszła,wciaż kreciła sie,z daleka obserwowała czy jej zbóje cos zostawią,ale nie podeszła

Za to mogłam dłuzej jej sie w ruchu przyjzeć.
Maleńki bąbelek jest przekochany,słodki,wtulony,mruczący.
Jakby ktos chciał,to moze iść do adopcji(za 3 tygodnie trzeba tylko stronchold powtórzyc).
No niech go ktoś weźmie,bo im dłuzej taki cukiereczek jest,tym potem trudniej oddawać.
Jest przekochany,kuwetkowy,samodzielnie je.